Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKS Szczecinek: Bój o autobusy

Fot. Rajmund Wełnic
Baza PKS przy ulicy Klasztornej uprzykrza życie sąsiadom.
Baza PKS przy ulicy Klasztornej uprzykrza życie sąsiadom. Fot. Rajmund Wełnic
Załoga PKS w Szczecinku nie chce słyszeć o komunalizacji ich firmy przez powiat, a przede wszystkim o połączeniu z Komunikacją Miejską. Chcą sami sprywatyzować spółkę i wynieść się z centrum miasta - najlepiej do strefy ekonomicznej.

PKS zatrudnia w Szczecinku i Złocieńcu 205 osób. Ma 96 autobusów. Do listopada zeszłego roku miał na minusie 418 tys. zł, ale na samych przewozach pasażerskich stracił około miliona zł. Stratę zmniejszają dodatkowe usługi, jakie świadczy PKS.

Ujawnili to na konferencji prasowej.

O planach przejęcia przez starostwo PKS w Szczecinku piszemy już od ponad 2 lat, ale ostatnio pomysł zaczął nabierać realnego kształtu. Minister skarbu, czyli właściciel PKS, zaproponował komunalizację marszałkowi województwa, ten jednak nie jest zainteresowany i przychyla się do pomysłu przejęcia firmy przez powiat. Sprawa nabrała tempa, decyzje mają ponoć zapaść lada dzień. Szczecineckie starostwo i ratusz nie kryją, że potem chciałyby PKS połączyć z KM i sprzedać atrakcyjne tereny obecnej bazy PKS przy ulicy Klasztornej. Siedziba nowej firmy miałaby się wtedy znaleźć przy ulicy Cieślaka w KM powiększonej o obiekty pobliskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.

- To jakby wsadzić szklankę do kieliszka, na pewno się tam nie zmieścimy, a na pewno nie będzie miejsca na usługi, jakie świadczymy i które trzymają nas przy życiu - mówi Jerzy Koperski, szef Związku Zawodowego Kierowców w PKS, którym razem z zakładową Solidarnością pomysł komunalizacji - a szczególnie połączenia z KM - się nie podoba. Załoga i zarząd państwowej wciąż spółki skarży się, że o zabiegach wokół jej firmy dowiadują się z mediów.

Widzą wiele niebezpieczeństw takiej operacji. - Przede wszystkim zły jest pomysł odłączenia filii w Złocieńcu, bo wzajemnie się uzupełniamy, razem robimy zakupy części czy paliwa - mówi Anna Latkowska, prezes PKS. - Załoga jest bardzo zintegrowana, tu pracuje się z pokolenia na pokolenie, a ludzie własnymi rękami i często w czynie społecznym ją budowali. Związkowcy dodają, że załoga boi się zwolnień po połączeniu. I chcą przystąpić do ofensywy. - Bez walki się nie poddamy - mówią.

Planują powołanie spółki pracowniczej, która stanęłaby do przetargu na majątek firmy. Taka możliwość już kiedyś była, ale załoga z niej nie skorzystała. - Wycena, jaką wówczas nam przedstawiono była nie do przyjęcia - mówi J. Koperski. Inna możliwości to powołanie związku powiatu szczecineckiego i drawskiego (tam jest filia w Złocieńcu) i wspólne przejęcie PKS, bo i związkowcy dostrzegają plusy tego, że właściciel jest bliżej niż minister.

Szefowa PKS dodaje, że aby się utrzymać na rynku trzeba też mieć pomysł na rozwój - stąd zamiar przeniesienia bazy do strefy ekonomicznej, dworca z Kaszubskiej na stację PKP, a pieniądze na to miałyby pochodzić ze sprzedaży terenu i dworca w centrum.

- Wcale nie chcemy zostać na Klasztornej, też nam jest tu ciasno i wiemy, że jesteśmy uciążliwi dla sąsiadów - mówi A. Latkowska. Nie ukrywa, że potrzebuje kilku lat na wyprowadzenie firmy na prostą.

- Ograniczamy koszty, ale nie zwalniamy pracowników, szukamy zarobku na przewozach turystycznych, sprzedaży części i usługach warsztatowych.

- Bronimy naszej pracy - mówią związkowcy i zapowiadają pisma do ministra skarbu, aby wstrzymał komunalizację. A gdyby to nie pomogło - nie wykluczają akcji protestacyjnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!