Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wyborach: Lewica przyznaje się do błędów

(mas)
Michał Borkowski
- Przegraliśmy bitwę - mówił wczoraj Stanisław Wziątek, poseł SLD, który ponownie zdobył mandat w sejmie.

Stanisław Wziątek (w kampanii był szefem sztabu SLD) jest jedynym z listy lewicy, który w naszym regionie zdobył mandat poselski. SLD liczyło na dużo lepszy wynik w naszym regionie, podobnie zresztą, jak w całym kraju, i tym samym na dwa mandaty.

- Z pokorą przyjmujemy wynik wyborów, a on jest porażką - mówił. - I żadne okoliczności tego nie usprawiedliwiają. Spodziewaliśmy się znacznie lepszego wyniku - 13 - 15-procent. Ale trzeba pamiętać, że to była niezwykle trudna kampania, w której wizerunek lidera decydował o tym, kto osią-
gnie największe poparcie. A my w walce liderów przegraliśmy.

Stanisław Wziątek odniósł się też do Ruchu Palikota: - Pojawiła się nowa formacja, która odebrała nam głosy, ale też PO i dawnej Samoobronie - mówił. - My nie eksponowaliśmy walki z kościołem, co wykorzystał Palikot. Poza tym my nie walczymy z kościołem. Zależy nam tylko na rozdzieleniu państwa od kościoła.

- Trudno się pogodzić z tym, że to nie program decydował o ocenie partii, a kilka haseł i wizerunek, wyrazistość - mówił dalej poseł. Podkreślał też, że ogólnopolskie przekazy medialne nie rozpieszczały SLD. Nie krytykował dotychczasowego szefa SLD: - Grzegorz Napieralski był najbardziej pracowity w tej kampani, przejechał 28 tysięcy kilometrów po całej Polsce, był wszędzie - argumentował.

A błędy lewicy? - Pierwszym była reakcja na odejście Bartosza Arłukowicza do PO - zbyt szybko i za łatwo zostało to zbagatelizowane. Wyszedł na jaw brak spójności w partii - stwierdził poseł. - Drugi błąd: na poziomie tworzenia list wyborczych. Otworzyliśmy się na różne środowiska. A to w konsekwencji wykorzystał Palikot, gdy pojawiły się oczekiwania ze strony osób, które liczyły u nas na wyższe miejsca - przygarnął np. Biedronia. Kolejny błąd - zaprosiliśmy na listy młodych. To miał być nasz atut, a okazało się, że są za mało popularni. A stawiając na nich straciliśmy bardziej znanych - np. Wacława Martyniuka, Anitę Błochowiak, którzy zrezygnowali ze startu, bo w konsekwencji proponowano im gorsze miejsca na listach. I sama kampania wyborcza - postawiliśmy na program. Poświęciliśmy temu wiele spotkań. Ale to nie było interesujące dla mediów i dla ludzi. Ponadto, po rozmowach z socjologami na temat strategii wyborczej, Platformę określiliśmy jako naszego przeciwnika politycznego. I było za dużo aspektów dotyczących ataku na PO, to nie przyniosło nam sukcesu. Do tego doszły wewnętrzne podziały w SLD, które są wszędzie, ale u nas były mocno wyeksponowane.

Co dalej? - Rozpoczniemy od wyborów władz na poziomie lokalnym, wojewódzkim i krajowym - odpowiada poseł. - A pytanie o to, kto będzie przywódcą lewicy, należy postawić wtedy, gdy określimy, jaką chcemy być formacją. Do tego należy dobrać lidera. Kolejny krok: powinien się odbyć kongres lewicy polskiej, z jasno określoną wizją działania i próbą odnowy. Lewicy z pewnością potrzebny jest nowy oddech. Nie chcemy się poddawać, mamy zamiar podjąć pracę, by odbudować polską lewicę. Musimy sami uporządkować się w SLD i zachować spójność, wiarę w to, co nas łączy. Wtedy wygramy - zakończył.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!