Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wyborach: Platforma znowu wiedzie prym w regionie koszalińskim

Marzena Sutryk [email protected]
Po drugiej turze wyborów powstała mapa podziału sił politycznych w regionie. Dominuje tu Platforma Obywatelska, często wspierana przez PSL.

W pierwszej turze udało się wybrać władzę w 27 gminach. Teraz, w niedzielę, w pozostałych 17.
Przy pierwszym podejściu, po rozstrzygnięciu, jasne stało się, że PO przejęła rządy w 10 gminach, a PSL - w sześciu.

Po drugiej turze PO ma przynajmniej sześć gmin we władaniu, a PSL rządzi w jednej, a konkretnie w Barwicach, gdzie wygrał Zenon Maksalon.

W powiecie koszalińskim PO rządzi w Polanowie, Manowie i Bobolicach.

Ponadto Platforma przejęła też panowanie nad Koszalinem. Tutaj nowy prezydent, popierany przez PO Piotr Jedliński, ma wręcz komfortową sytuację - z 25 radnych aż 14 jest z listy Platformy. Ponadto prezydent może też liczyć w niektórych sprawach na wsparcie 5 radnych SLD. Mówiąc wprost - taki układ sprawia, że rządzący Koszalinem Jedliński jest w stanie przeforsować każdą decyzję.

Podobnie jest zresztą w Kołobrzegu, czy w Szczecinku. W Kołobrzegu wygrał bowiem Janusz Gromek z PO, który także ma w radzie większość radnych ze swojej partii. Podobna sytuacja dotyczy Jerzego Hardie-Douglasa, burmistrza Szczecinka i tutejszej rady miejskiej.
Do Platformy należą też po tych wyborach kolejne miasta w regionie, to m. in. Darłowo, Karlino (po naprawdę zaciętej walce), Sławno (tu zabrakło konkurencji).
PO będzie też rozdawać karty przez kolejne cztery lata w gminach nadmorskiego powiatu kołobrzeskiego. Po pierwszej turze wiadomo było, że na mapie we władania tej partii znalazł się Rymań, Dygowo i Gościno. Teraz, po drugiej, doszedł jeszcze wspomniany Kołobrzeg, a także Ustronie Morskie i Siemyśl.

Na wyborczej mapie, jak widać, są także gminy, gdzie przywództwo przejęli bezpartyjni liderzy. Tak jest np. w Tychowie, gdzie w pierwszej turze wygrała Elżbieta Wasiak. Pani burmistrz ma jednak poparcie PO, do tego SLD. Widać więc, że i tutaj, choć nieformalnie, sięgają wpływy PO. Czy w rzeczywistości to ma znaczenie? Lokalni działacze często podkreślają, że "wielka polityka" nie ma tak naprawdę przełożenia na ich podwórko, że tu nie sięgają tzw. układy warszawskie. Praktyka jednak pokazuje, że nie jest tak do końca. Przykłady można mnożyć choćby na podstawie podziału kasy z budżetu państwa na lokalne przedsięwzięcia.

Czy to oznacza, że tam, gdzie PO (która rządzi w kraju i województwie) przegrała i nie ma "swojego człowieka" w fotelu gospodarza, będzie zastój, a miasto, czy gmina na tym ucierpi? Tego nikt otwarcie nie przyzna. Ale niewątpliwie ludziom spoza Platformy może być trudniej. Jak choćby Krzysztofowi Bagińskiemu z PiS. On wygrał wybory na burmistrza Białogardu, zdystansował tym samym przeciwnika z PO. Sam Krzysztof Bagiński patrzy optymistycznie w przyszłość. - Z doświadczenia bowiem wiem, że ci z PO wcale nie mają łatwiej - mówi. - Oni ustawiają się w kolejce w roli proszącego kolegi i nie wypada im krzyczeć, gdy tych pieniędzy nie dostają, bo przecież nie zawsze je otrzymują. A ja nie mam skrupułów. Mogę otwarcie mówić, gdy mi coś nie pasuje i upominać się o to, co nam należne. Tak było, gdy byłem starostą i tak będzie teraz.

I na koniec spostrzeżenie, które wynika z mapy wyborczej regionu - tylko w jednym miejscu wygrał SLD. Mianowicie w Czaplinku, gdzie burmistrzem został Adam Kośmider.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!