Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podatek śmieciowy za rok. To kiepska informacja dla Szczecinka

(r)
Ważenie śmieciarki na wysypisku w Trzesiece. Fot.
Ważenie śmieciarki na wysypisku w Trzesiece. Fot. Rajmund Wełnic
Sejmik uchwalił podział województwa na 4 regiony "śmieciowe". To kiepska informacja dla Szczecinka, bo może oznaczać droższy wywóz odpadów. Na dodatek za rok wszyscy zapłacimy tzw. podatek śmieciowy.

Powiedzieć, że czeka nas śmieciowa rewolucja, to nic nie powiedzieć. Zachodniopomorscy radni przyjęli właśnie Plan Gospodarki Odpadami dzielący województwo na 4 strefy. Jedna z nich tzw. szczecinecka obejmuje Szczecinek Wałcz, Człopę, Kalisz Pomorski, Świdwin, Rymań, Borne Sulinowo i Połczyn Zdrój. To rejon zamieszkany przez około 180 tysięcy osób. Nieprzetworzonych śmieci nie będzie już można wozić z jednej stref do drugiej. W każdej znajdą się tzw. RIPO-ki, czyli regionalne instalacje przetwarzania odpadów. W strefie szczecineckiej wyznaczono je w Rymaniu, Wardyniu, Jeziorkach koło Barwic i Mirosławcu.
Teoretycznie wygląda to dla Szczecinka korzystnie - RIPO-k pod nosem w Jeziorkach, a więc śmieci nie trzeba byłoby wozić daleko. Ale to złudzenie. W Jeziorkach na razie nie ma żadnych instalacji do przetwarzania odpadów, a prywatna firma, która m.in. razem ze szczecineckim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej, przymierzała się do kilkudziesięciomilionowej inwestycji zapewne poważnie zastanowi się, czy w interes w ogóle wchodzić. Dlaczego? - RIPO-k musi mieć zapewniony strumień odpadów, aby jego działalność właścicielowi się opłacała - burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas ma poważne wątpliwości, czy 180-tysięczna populacja w naszej strefie wyprodukuje tyle śmieci, aby aż 4 takie instalacje zarobiły na siebie. - Rozwiązanie przyjęte przez sejmik jest więc dla Szczecinka chwilowo niekorzystne, bo może sprawić, że RIPO-k w Jeziorkach nie powstanie.
Dodajmy, że władze Szczecinka lobbowały niemal do ostatniej chwili, aby naszą strefę powiększyć o kilka ościennych gmin, tak aby mieszkało w niej 250 tysięcy osób. Nie udało się. Co to oznacza w praktyce? Realną możliwość wożenia szczecineckich śmieci np. do Rymania w powiecie kołobrzeskim odległego o 100 kilometrów od Szczecinka. W tej chwili śmieci są wożone do Trzesieki na obrzeżach Szczecinka. Nie trzeba być ekonomistą, aby wiedzieć, że odbije się to na kosztach wywozu śmieci. - Jest światełko w tunelu - nie traci nadziei burmistrz J. Hardie-Douglas. - W kuluarach mówi się, że uchwalony PGO ma doprowadzić do powstania RIPO-ków, a następnie rynek zostanie uwolniony i będą musiałby między sobą rywalizować o śmieci, co doprowadzi do obniżki cen.
Na razie PGK i mieszkańcy Szczecinka mogą spać w miarę spokojnie. Wysypisko w Trzesiece jest tzw. składowiskiem zapasowym i może działać do 2017 roku. Sęk w tym, że składowane są tam tylko odpady nieprzetworzone, a za taką utylizację śmieci urząd marszałkowski nalicza słone opłaty za korzystanie ze środowiska. A to oczywiście bezpośrednio przekłada się na wysokość rachunków płaconych przez każdego z mieszkańców. W Trzesiece powstać ma w przyszłości tzw. SPOK, czyli coś w rodzaju stacji przeładunkowej śmieci, w której są one segregowane przed wysyłką do RIPO-ku.
To nie koniec zmian. Już w lipcu przyszłego roku mają wejść w życie przepisy, które dotkną każdego z nas. Zgodnie z nimi gminy stają się właścicielami śmieci na swoim terenia, co w praktyce oznacza sprowadzenie tzw. podatku śmieciowego. W tej chwili płacimy za wywóz konkretnej ilości śmieci. Produkujemy ich mniej, to rachunek jest mniejszy, wytworzymy więcej, to kosztuje nas drożej. Bywa więc, że śmieci podrzuca się sąsiadom, wyrzuca do lasu lub pali w piecu. Od lipca 2013 roku płacić ma każdy, więc nielegalne pozbywanie się śmieci traci sens
- Do końca roku Rada Miasta musi przyjąć pakiet kilku uchwał, które uregulują tę materię - mówi szefowa wydziału komunalnego szczecineckiego ratusza Anna Mista, która od jakiegoś czasu przygotowuje się na śmieciową rewolucję. Problemów z tym jest bez liku. Ustawa jest, ale np. brakuje rozporządzeń wykonawczych. Jest też kilka możliwości naliczania podatku śmieciowego - można np. ustalić opłatę na głowę lub uzależnić jej wysokość od zużycia wody (to wydaje się sensowniejsze w miastach turystycznych). - A jak ściągać nową opłatę? - zastanawia się A. Mista. - Jednorazowo raz w roku, co może być dużym obciążeniem dla emerytów, czy też rozbić na miesiące? Ale to z kolei wiąże się z ogromną buchalterią, którą teraz zajmuje się PGK.
O takich "drobiazgach", jak rozwiązanie kwestii pojemników na śmieci, już nawet nie wspominamy. Przepisy stanowią bowiem, że musi je zapewnić właściciel nieruchomości, a obecnie około 90 procent koszy w Szczecinku jest własnością PGK. Właściciele kupią nowe, a może wydzierżawią je lub odkupią od PGK? Nie wiadomo. Podobnych wątpliwości jest więcej i coraz głośniej mówi się, że samorządy w Polsce są nieprzygotowane na rewolucyjną zmianę. Może się zatem okazać - tak jak było z posłaniem sześciolatków do szkół, czy wprowadzeniem biometrycznych dowodów osobistych - że wejście podatku śmieciowego nieco się opóźni.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!