Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogorzelcy z Dzików proszą o pomoc

(r)
Listopad zeszłego roku – strażacy gaszą dom w Dzikach. Do dziś jego remont jeszcze się nie rozpoczął.
Listopad zeszłego roku – strażacy gaszą dom w Dzikach. Do dziś jego remont jeszcze się nie rozpoczął. Rajmund Wełnic
Inspektor nadzoru budowlanego pośpiesza do remontu współwłaścicieli spalonego domu w Dzikach koło Szczecinka. Tych w większości na taki wydatek nie stać, gmina też czeka na poprawę pogody.

Osoby firmy i instytucje chcące pomóc pogorzelcom w odbudowie domu proszeni są o kontakt z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Szczecinku - telefon 94 37 470 77.

Naszą szczecinecką redakcję odwiedziła załamana Alicja Nowicka, mieszkanka budynku w Dzikach, który minionej jesieni poważnie ucierpiał w pożarze. Ogień, zniszczył dach, strych, pozarywały się stropy, instalacje są do wymiany.

Dzieła zniszczenia dopełniła woda, którą gaszono ogień. Dach nad głową straciło kilkanaście osób, w sumie 6 rodzin. Tymczasowe schronienie zapewniła im gmina wiejska Szczecinek, część przygarnęły rodziny i ludzie dobrego serca. Na szczęście zima w tym roku była dość łagodna i dom zabezpieczony prowizorycznie plandeką jakoś ją przetrwał.

Ale ekspertyza wykonana na zlecenie powiatowego inspektora nadzoru budowlanego nie pozostawia złudzeń - budynek jest poważnie uszkodzony, jego stan dodatkowo pogarszają drgania wywoływane przez przejeżdżające obok samochody. Słowem, wymaga kapitalnego remontu. - Otrzymaliśmy właśnie nakaz wykonania niezbędnych prac - pani Alicja pokazuje pismo od inspektora. - Czas na to mamy do końca roku, niby sporo, ale nie wiem, czy damy radę, bo po prostu nas nie stać. W jej rodzinie pracuje tylko ona - mąż, już wcześniej chory, doznał po pożarze udaru, jeden syn się uczy, drugi jest bezrobotny. Ich mieszkanie ucierpiało najbardziej, zostało kompletnie spalone.

Pozostali pogorzelcy są podobnej sytuacji materialnej, i choć ich mieszkania są w lepszym stanie, to oczywiście nie mowy, aby się tam wprowadzić dopóki nie zostanie wykonany remont całości. Tymczasem to im inspektor nakazał wykonanie remontu. - Gdyby nie pomoc wielu osób nie przetrwalibyśmy zimy, na tak wielką inwestycję nas po prostu nie stać - mówi pani Alicja i wymienia, że potrzebują materiały budowlane, łaty na dach i belki. Gmina Szczecinek, która także jest współwłaścicielem ma już blachodachówkę na przykrycie domu.

Wójt Janusz Babiński pismem z PINB nie przejął się tak, jak lokatorzy. Tłumaczy, że to standardowa procedura i inspektor zawsze tak postępuje w wypadku pożaru. - Do końca roku mamy sporo czasu, zdążymy - uspokaja. I dodaje, że czeka na ostateczny koniec zimy, aby rozpocząć remont. - Za dotknięciem czarodziejskiej różdżki sam tego nie zrobię - wójt mówi, że koszty doprowadzenia domu w Dzikach będą duże, choć jeszcze trudne do oszacowania. Część powinni pokryć pozostali współwłaściciele, choć Janusz Babiński nie ma złudzeń, że mogą z tym być kłopoty.

- Chcę się z nimi spotkać i ustalić, co, jaki i kiedy robimy - wójt nie ukrywa, że do tej pory np. nie wie, jakie fundusze zebrano na pogorzelców przez różne instytucje, które oferowały pomoc. - Czekamy jeszcze na odszkodowanie z ubezpieczenia, mamy tę blachodawówkę i na pewno wkrótce rozpoczniemy remont.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!