- Zapłacimy za to 27 tys. zł netto - mówi Bogusław Sobów, prezes Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej.
Na palach - także tych wybitych wcześniej przez gryficką firmę Alpinur, z którą zerwano umowę - stanie drewniana konstrukcja w kształcie litery "T" wraz z podestem pod letnią kawiarenkę.
- Wkrótce ogłosimy przetarg na tę część robót, myślę, że z uwagi na trudną sytuację na rynku drzewnym, nie zapłacimy za nią dużo - B. Sobów dodaje, że roboty będą mogły być prowadzone nawet zimą.
Jest więc szansa, że najdalej wiosną będzie można wejść na pomost, którego budowa ma wielkiego pecha. O konflikcie między wykonawcą a inwestorem, który zakończył się zerwaniem umowy pisaliśmy jesienią kilka razy.
SzLOT zarzucał Alpinurowi zawalenie terminów i próby podwyższenia kosztów, a wykonawca bronił się mówiąc, że w projekcie były błędy, a z inwestorem współpraca się nie układała. O mało nie doszło do wyrywania już wbitych pali. Koniec końców firma zeszła z placu budowy i zrobiono inwentaryzację już wykonanych prac.
- Wyceniliśmy je razem na 260 tys. zł, ale do dziś nie dostaliśmy faktury - B. Sobów dodaje, że SzLOT ze swojej strony naliczył około 150 tys. zł kar umownych. Zgodnie z umową z Alpinurem budowa całego pomostu miała kosztować 750 tys. zł, z czego 75 procent pokrywa unijna dotacja z programu Civitas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?