Do redakcji zgłosiła się pacjentka, która w czerwcu trafiła do szpitala w Koszalinie z podejrzeniem obumarłej ciąży. - Diagnostyka to potwierdziła, a w związku z konfliktem serologicznym, po wszystkich niezbędnych zabiegach powinnam otrzymać immunoglobulinę anty D - opowiada kobieta (nazw. do wiad. red.).
O wyjaśnienie działania leku poprosiliśmy eksperta, dr. Romana Łabędzia: - Immunoglobulinę podaje się matkom po porodach, jak i poronieniach - objaśnia ginekolog. - Ma zapobiec immunizacji w kolejnej ciąży, czyli uczuleniu matki antygenami, których ona nie posiada.
Lek należy podać jak najszybciej, do 72 h po porodzie. Czytelniczka dostała go po dwóch dniach. - Powiedzieli mi, że leku nie ma w szpitalu i muszą specjalnie sprowadzić go ze Szczecina. Nie dość, że bałam się, czy zdążą na czas, to w dodatku przez dwa dni musiałam przebywać w otoczeniu nowo narodzonych dzieci, podczas gdy sama poroniłam - mówi z goryczą.
Rzecznik koszalińskiego szpitala przyznaje, że pacjentka faktycznie musiała czekać na immunoglobulinę dwa dni. Tłumaczy to jednak wytycznymi Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Szczecine.
- Każdorazowo zamówienie tego leku musi być kierowane do Szczecina - w dni robocze przesyłane jest porannym transportem i immunoglobulina dostarczana jest na oddział około południa - wskazuje Cezary Sołowij. - Niestety, diagnozę u pacjentki potwierdziliśmy w piątkowe popołudnie, a w czasie weekendu nie ma rutynowych transportów do Szczecina. Zdajemy sobie sprawę, że taka procedura wydłuża hospitalizację, ale wielokrotne próby usprawnienia zamawiania immunoglobuliny nie przyniosły skutku i nie ma zgody na przechowywanie większej ilości tego leku w koszalińskim szpitalu.
W związku z tym personel starał się zorganizować indywidualny transport dla jednej fiolki immunoglobuliny, co ostatecznie udało się dopiero w niedzielę. Rzecznik zapewnia jednak, że do tego czasu odpowiednio zadbano nie tylko o zdrowie, ale i kondycję psychiczną niedoszłej matki.
- Początkowo faktycznie położono ją w dwuosobowej sali, ale gdy tylko potwierdziliśmy diagnozę obumarłej ciąży, natychmiast została przeniesiona do sali jednoosobowej - mówi Cezary Sołowij i podkreśla, że to rutynowe działanie w podobnych przypadkach: - Każda ciężarna przyjęta z ciążą obumarłą otoczona jest specjalną troską. Staramy się, w miarę możliwości lokalowych, hospitalizować je w jednoosobowych salach, które są dwie. Od chwili potwierdzenia rozpoznania tak było i z tą pacjentką.
Zapytaliśmy w RCKiK o przyczyny braku zgodny na przechowywanie większej ilości immunoglobuliny w szpitalach. - Po pierwsze immunoglobulina musi być przechowywana w określonych warunkach, których szpitale nie są w stanie zapewnić - tłumaczy Anna Lipińska, wicedyrektor centrum. - Poza tym jest lekiem deficytowym i trzeba nią racjonalnie gospodarować. Dlatego w razie zapotrzebowania o jej wydaniu każdorazowo decyduje dział ekspedycji RCKiK. Staramy się jednak wyjść szpitalom w regionie naprzeciw i w dni powszednie dowozimy im ten lek własnym transportem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?