Praca do 67. roku życia. Panie pośle, jest pan za?

Związkowcy z "Solidarności" przyszli do szczecineckiego biura poselskiego Wiesława Suchowiejko z Platformy Obywatelskiej przekonać go, aby poparł pomysł referendum w sprawie przedłużenia wieku emerytalnego. Wysiłki te spełzły na niczym.

"S" zebrała 1,4 miliona podpisem pod projektem przeprowadzenia referendum na temat przedłużenia wieku emerytalnego do 67. roku życia, co proponuje rząd. To jednak nie wystarczy, referendum musi zarządzić sejm. Związkowcy namawiali więc poszczególnych posłów, aby ideę referendum poparli.
W poniedziałek delegacja "S" w protestacyjnych plastronach odwiedziła szczecineckiego biuro posła Wiesława Suchowiejko.
- Decyzja o przedłużeniu wieku emerytalnego to zbyt poważna sprawa, aby sami posłowie, z całym szacunkiem, o tym decydowali - szefowa zarządu Regionu "S" Pobrzeże Danuta Czernielewska narzekała, że dialog z władzą w tej sprawie był dotychczas pozorowany.

Padały argumenty przeciwko podnoszeniu wieku emerytalnego: - Panie pośle, jest pan nauczycielem i jak pan sobie wyobraża koleżankę wuefistkę, która w wieku 67 lat będzie pokazywała dzieciom przewrót w tył? - pytał Cezary Jankowski, szef "S" w Szczecinku.
Wiesław Suchowiejko tłumaczył, że reforma emerytur to smutna konieczność - za kilkadziesiąt lat ubędzie około dwóch milionów osób do pracy, a przybędzie emerytów, którzy na emeryturze będą żyć dłużej niż obecnie. System więc się zawali, albo emerytury - zwłaszcza pań - będą głodowe. Lub podniesie się wiek emerytalny.

Poseł dociskany przez działaczy "S" przyznał w końcu, że pomysłu referendum nie poprze: - Odpowiedź na retoryczne pytanie referendalne jest oczywista, mało kto chciałby pracować dłużej, gdy mógłby krócej - stwierdził i dodał, że w referendum powinno się znaleźć dodatkowe pytanie, czy w przy utrzymaniu obecnego wieku emerytalnego godzimy się na głodowe świadczenia. Na to się jednak nie zanosi, więc Wiesław Suchowiejko nie zagłosuje za przeprowadzeniem referendum.
A co z samym podniesieniem wieku emerytalnego? - Jesteśmy zdeterminowani tę reformę przeprowadzić biorąc odpowiedzialność na tzw. "klatę" - mówił poseł.