Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Mirosław Mikietyński chciał rozwiązać spór w Filharmonii Koszalińskiej

(ak)
www.sxc.hu
Nie do okrągłego stołu, lecz podłużnego - w swoim gabinecie - zaprosił prezydent Koszalina Mirosław Mikietyński dwa związki zawodowe, radę artystyczną i dyrekcję Filharmonii Koszalińskiej.

Powód spotkania był jeden, za to ważny: prezydent - w obecności mediów - chciał rozstrzygnąć kwestię podwyżek wynagrodzeń i zakończenia protestu.

Padło kilka mocnych słów, do porozumienia nie doszło, choć Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność", będąca w sporze zbiorowym z dyrekcją Filharmonii, zadeklarowała gotowość przystąpienia do dalszych rozmów (poprzednie negocjacje nie przyniosły ugody, obie strony podpisały protokół rozbieżności).

Prezydent proponuje w tym roku podwyżki w wysokości 253 złote brutto (tylko dla muzyków), złożył też publiczne przyrzeczenie podwyżki w podobnej wysokości w roku 2010, by wyrównać płace muzyków do wynagrodzeń w innych instytucjach kultury w Koszalinie. Przypomnijmy, "S" domagała się jednorazowej podwyżki 500 złotych netto w tym roku, dla wszystkich pracowników.

Obecny na spotkaniu dyrektor artystyczny Filharmonii Ruben Silva zaapelował o rozwagę i gotowość do rozmów, podkreślił też, że orkiestra nie powinna być zestresowana, aby mogła zagrać piątkowy piękny i trudny koncert (utwory Piotra Czajkowskiego).

Muzycy z "S" wystąpili podczas koncertu bez opasek symbolizujących udział w proteście. Być może to znak, że konflikt w Filharmonii ma szansę wreszcie się zakończyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!