Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces byłego szefa SzLOT coraz bliżej

(r)
Taksówki wodne to był także jeden z pomysłów Bogusława S..
Taksówki wodne to był także jeden z pomysłów Bogusława S.. Rajmund Wełnic
Sąd oddalił większość wniosków o umorzenie zarzutów postawionych Bogusławowi S., byłemu szefowi Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, oskarżonego o nieprawidłowości finansowe. Proces ruszy - być może - jeszcze w tym roku.

Umorzenia znacznej części zarzutów, jakie Bogusławowi S. postawiła prokuratura, chciała obrona twierdząc, że część czynów, jakie zarzuca się dawnemu szefowi SzLOT-u, nie sposób uznać za przestępstwo.

Prawnik oskarżonego argumentowął, że część z zarzutów w ogóle nie można uznać za przestępstw, bo chociażby zmieniły się przepisy lub nie doszło do przestępstwa, gdyż np. rzekomo poszkodowane na przywłaszczeniu drewna z Mysiej Wyspy miasto nie uważa się za poszkodowane.

- Sąd częściowo umorzył część zarzutów dotyczący różnych drobiazgów - mecenas Mirosław Wacławski, obrońca eks-prezesa SzLOT, relacjonuje ubiegłotygodniowe posiedzenie sądu. Dotyczyły one jednak niewielkich kwot rzędu kilkunastu złotych, które miał na delegacjach wyłudzić Bogusław S.. - Sąd stanął na stanowisku, że w pozostałych zarzutach trzeba przeprowadzić postępowanie dowodowe, aby ocenić, czy np. miała miejsce znikoma szkodliwość społeczna, do innych w ogóle się nie odniósł - M. Wacławski dodaje, że jego klient nie będzie zaskarżał postanowienia sądu. - Jest już tym wszystkim zmęczony, chce się oczyścić z zarzutów - dodaje.

Może to jeszcze zrobić prokuratura, ale wszystko wskazuje, że wkrótce sędzia Paweł Czerczak wyznaczy termin rozpoczęcia procesu. Być może uda się to jeszcze w tym roku.

Przypomnijmy, Bogusław S., wówczas prezes SzLOT, został zatrzymany przez policję w lecie zeszłego roku. Dochodzenie przeciwko byłemu szefowi SzLOT trwało 10 miesięcy i lecie tego roku prokurator skierował do sądu akt oskarżenia. Długa lista zarzutów postawionych w akcie oskarżenia była długa i niezwykle szczegółowa: od oszustw i wyłudzeń na kwoty od 11,5 złotych do 35 tysięcy. Akt oskarżenia w 11 tomach skrupulatnie wylicza 36 zarzutów wobec Bogusława S.

Większość, bo ponad 30 punktów aktu oskarżenia, dotyczy oszustw, jakich Bogusław S. miał się dopuszczać przy rozliczaniu delegacji służbowych. Kwoty są bardzo różne: od delegacji na zaledwie 11,5 zł, ale są też opiewające na sumy rzędu kilku tysięcy zł. Prokurator skrupulatnie doliczył się aż 6 jego zdaniem "lewych" delegacji na 11,5 zł, większość jednak to kilkusetzłotowe kwoty. - Jeden z zarzutów dotyczy także tego, że Bogusław S. miał 11 delegacji in blanco już ostemplowanych przez różne instytucje przygotowanych do wypełnienia i rozliczenia - mówił nam Jerzy Sajchta, zastępca prokuratura rejonowego w Szczecinku. Przypomnijmy, że już na początku śledztwa prokurator twierdził, że niektóre delegacje pokrywały się w terminach z tym, gdy Bogusław S. był prywatnie za granicą.

Prokuratura zarzuca także byłemu szefowi SzLOT nakłanianie do poświadczenia nieprawdy przez inspektora związku motorowego przy wpisie do rejestru statków, iż sprowadzone z Holandii taksówki nadają się do żeglugi. - Inspektor przyznał się już do tego - J. Sajchta tłumaczył, iż mężczyzna zgodził się dobrowolnie poddać karze. Z zakupem holenderskich łodzi wiąże się też najcięższy finansowo zarzut oszustwa na kwotę 35 tys. zł i 1,8 tys. zł przy transporcie łodzi do Szczecinka. Prokurator oskarża też eks-prezesa SzLOT o przywłaszczenie drewna wyciętego na Mysiej Wyspie wartego 3,7 tys. zł.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!