MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator pozwał słupską prokuraturę. Proces o ochronę dóbr osobistych

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Rozprawa przed sądem pracy. Sędzia przewodnicząca Tamara Kulczewska-Miszczak. Powód - prokurator Marcin Natkaniec, który pozwał prokuraturę o naruszenie dóbr osobistych. Radca prawny Jarosław Mielnik, reprezentujący prokuraturę nie zgodził się na zdjęcia
Rozprawa przed sądem pracy. Sędzia przewodnicząca Tamara Kulczewska-Miszczak. Powód - prokurator Marcin Natkaniec, który pozwał prokuraturę o naruszenie dóbr osobistych. Radca prawny Jarosław Mielnik, reprezentujący prokuraturę nie zgodził się na zdjęcia Bogumiła Rzeczkowska
Przed Sądem Okręgowym w Słupsku rozpoczął się proces o naruszenie dóbr osobistych. Wytoczył go prokurator Marcin Natkaniec swojemu pracodawcy - Prokuraturze Rejonowej w Słupsku. Pozwał prokuraturę, bo chciał uchylenia immunitetu Jarosława Kaczyńskiego, ale zabrano mu śledztwo, a prokurator okręgowy zarzucił mu zaangażowanie polityczne.

Sprawa zaczęła się w grudniu 2022 roku w Chojnicach, gdzie Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, spotkał się z mieszkańcami, samorządowcami i zaproszonymi gośćmi. Spotkanie było zamknięte, nie wpuszczono lokalnych mediów.
Przed Chojnickim Centrum Kultury pod okiem policji manifestowali z transparentami, między innymi z symbolem ośmiu gwiazdek, przeciwnicy prezesa PiS. Nie weszli do środka, ale spotkanie zostało zakłócone, mówcy przerywano. Jarosław Kaczyński, mówiąc o ostrej walce politycznej, odniósł się do wpływów zagranicznych i interwencji zewnętrznej, zwłaszcza niemieckiej, której niektórzy ulegają. Podkreślił, że są ludzie, których celem jest sprowadzenie polskiego społeczeństwa do poziomu lumpenproletariatu.

- Osiem gwiazdek, te słowo na „w”, które było w pewnym momencie słyszane i ciągle jest słyszane. To jest tego rodzaju akcja. Polska nie może być silnym narodem, nie może mieć silnego państwa, bo to się nie podoba naszym sąsiadom. Otóż nie, będziemy mieli silne państwo i zniszczymy tych ludzi - powiedział Jarosław Kaczyński.

Wypowiedź ta medialnie obiegła całą Polskę. Po tym do Prokuratury Rejonowej w Chojnicach mieszkaniec innej części kraju złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, bo słowa Jarosława Kaczyńskiego uznał za groźby. Sprawę przekazano do Prokuratury Rejonowej w Słupsku, ponieważ ta jednostka prowadzi tego rodzaju postępowania. Dostał ją prokurator Marcin Natkaniec, który w przeszłości przeszedł szkolenie trenerskie organizowane z projektu Rady Europy, by w zakresie przestępstw dotyczących mowy nienawiści szkolić innych prokuratorów.

O groźbach z przyczyn politycznych

W przypadku wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego w Chojnicach w grę wchodził artykuł 119 Kodeksu karnego dotyczący mowy nienawiści, czyli stosowania gróźb bezprawnych między innymi wobec osób z powodu ich przynależności politycznej.

- Najpierw sprawdziłem w Słowniku języka polskiego znaczenie słowa zniszczyć. To działanie, którym można spowodować u kogoś cierpienia fizyczne, psychiczne, czy zrujnować jego majątek. Okazało się więc, że są to groźby i należy wszcząć śledztwo, aby wyjaśnić, czy osoby, wobec których były kierowane, mają przynależność polityczną - mówi „Głosowi” prokurator Marcin Natkaniec. - Stwierdziłem jednak, że postępowanie powinna prowadzić prokuratura okręgowa, bo sprawa dotyczy znanego polityka. We wniosku napisałem, że zasadne jest wszczęcie śledztwa, żeby ustalić charakter grupy osób, której dotyczyła wypowiedź. Dostałem odpowiedź, że sprawa nie wymaga przejęcia przez prokuraturę okręgową. Nie kwestionowano tego, że wypowiedź „zniszczymy tych ludzi” stanowi groźby.

Śledztwo zostało więc wszczęte w Prokuraturze Rejonowej w Słupsku. Prowadził je Marcin Natkaniec.
- Szukałem w internecie informacji na temat ośmiu gwiazdek - artykułów, zdjęć z manifestacji, w których posługiwano się tym symbolem, a nawet słuchałem piosenek z odnośnikami między innymi Taco Hemingwaya - mówi prokurator. - Chodziło o to, aby ustalić, co to jest za ruch. Przesłuchałem pokrzywdzonego, który złożył zawiadomienie, zabezpieczyłem nagrania ze spotkania i manifestacji w Chojnicach, także z kamer policyjnych i ze strony internetowej PiS.

Prokurator powołał dwóch biegłych profesorów: z zakresu socjologii - Krzysztofa Podemskiego z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz z zakresu politologii - Kazimierza Dziubkę z Uniwersytetu Wrocławskiego, by uzyskać opinie, czy grupa manifestująca z ośmioma gwiazdkami jest ruchem społecznym, jaki ma charakter i czy zajmuje się polityką. Takich ustaleń wymaga przepis karny dotyczący mowy nienawiści.

- To byli jedyni biegli, którzy podjęli się sprawy. Wielu mi odmówiło z różnych przyczyn - opisuje prokurator Natkaniec. - Biegły socjolog stwierdził, że ludzie, którzy pojawiają się z transparentami z ośmioma gwiazdkami to nowy ruch społeczny o charakterze obywatelskim i politycznym, zwołujący się przez internet w celu manifestacji poglądów i sprzeciwu wobec tego, co się dzieje. Z kolei biegły politolog wydał opinię, że Ruch Ośmiu Gwiazd wskazuje na polityczne zaangażowanie jego członków w sprawach istotnych z punktu widzenia społecznego i ma charakter polityczny.

Na tym etapie pod koniec marca 2023 roku powstał wniosek do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu Jarosława Kaczyńskiego. To pierwszy krok, by móc przesłuchać posła w charakterze podejrzanego i przedstawić mu zarzuty. Taki wniosek, aby dotrzeć do Sejmu, musi przejść szczeble prokuratorskiej hierarchii. Zatrzymał się w Prokuraturze Okręgowej w Słupsku.
-  Wniosek został zwrócony, zabrano mi sprawę, ówczesna prokurator rejonowa ją umorzyła. Pokrzywdzony złożył zażalenie na to umorzenie, a 16 października 2023 roku Sąd Okręgowy w Słupsku utrzymał postanowienie prokuratury. I umorzenie jest prawomocne - streszcza prokurator Marcin Natkaniec.

Tajemnicza notatka prokuratora okręgowego

Jednak diabeł tkwi w szczegółach. W tym przypadku - w aktach podręcznych. Bo do sądu docierają tylko akta główne, podręczne ma prokurator.
- Sąd okręgowy nie miał możliwości poznania moich argumentów, bo wniosek o uchylenie immunitetu nie trafił do akt głównych. I sąd zgodził się z argumentacją prokurator rejonowej, która zakończyła sprawę umorzeniem - wyjaśnia prokurator Natkaniec. - Później dowiedziałem się, że w aktach podręcznych jest także notatka prokuratora okręgowego, w której zarzucił mi brak obiektywizmu przy sporządzaniu wniosku o uchylenie immunitetu oraz daleko idące zaangażowanie polityczne. A to dyskwalifikuje mnie jako prokuratora. Każdy w prokuraturze, kto ma dostęp do akt, może przeczytać tę notatkę. Uznając, że narusza moje dobra, wezwałem prokuratora okręgowego do przeprosin w obecności prokurator rejonowej. Odpowiedział milczeniem. Skierowałem więc pozew do sądu pracy o naruszenie dóbr osobistych przez pomówienie.

Procedura sądowa

W tej sprawie pozwana jest Prokuratura Rejonowa  - jako pracodawca Marcina Natkańca. Jednak kluczową rolę odegrała Prokuratura Okręgowa.
- Nie zgodziliśmy się na odebranie immunitetu. Nie było materiału dowodowego do przedstawienia zarzutu. Opinie biegłych to za mało. To jedyny powód, a sąd okręgowy utrzymał postanowienie o umorzeniu śledztwa w mocy - mówi Krzysztof Młynarczyk, słupski prokurator okręgowy.
Jednak nie odpowiada na pytanie, dlaczego śledztwo zostało przekazane innemu prokuratorowi. Nie komentuje też treści notatki, którą zamieścił w aktach z datą 19 kwietnia 2023 roku.
- To wewnętrzny dokument prokuratury. Akta podręczne są z reguły niejawne - zaznacza. - Poczekajmy na rozstrzygnięcie sądu pracy.  

Na temat tej sprawy nie wypowiada się również Magdalena Gadoś, która słupskim prokuratorem rejonowym była do końca września 2023 roku i została delegowana do Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Słupsku.

O zabieraniu śledztw

Rozprawa przed sądem pracy jest jawna. Sędzia Tamara Kulczewska-Miszczak odczytała fragmenty notatki prokuratora okręgowego sporządzonej po wnikliwej analizie akt sprawy.
- W mojej ocenie wniosek o uchylenie immunitetu posła Jarosława Kaczyńskiego jest rażąco przedwczesny - cytowała sędzia treść notatki, w której prokurator okręgowy stwierdza, że jedną z opinii wydał nieobiektywny biegły, bo powiązany z Ruchem Ośmiu Gwiazd, a opinia drugiego biegłego jest nieprzydatna w sprawie.

Prokurator okręgowy zarzucił też brak inicjatywy dowodowej, brak obiektywizmu oraz daleko idące zaangażowanie polityczne, które może uchybiać godności urzędu prokuratora.
- Przy wyborze biegłych kierowałem się wyłącznie rzetelnością procesową. Nie podejmowałem decyzji uwarunkowanych politycznie - zapewniał przed sądem Marcin Natkaniec.

Radca prawny Jarosław Mielnik, pełnomocnik prokuratury, argumentował, że ocena działań prokuratora przez przełożonego w konkretnej sprawie nie narusza dóbr osobistych. Sąd dociekał m.in., kto w prokuraturze ma dostęp do akt podręcznych, ile razy w 25-letniej służbie prokuratora Natkańca zabrano mu śledztwo.
- Raz, gdy odmówiłem przesłuchać prezydenta Słupska Macieja Kobylińskiego w sprawie oświadczeń majątkowych w miejscu jego pracy - odpowiedział prokurator.

Marcin Natkaniec domaga się od pracodawcy przeprosin i 5 tys. zł zadośćuczynienia. Następna rozprawa w czerwcu.

od 7 lat
Wideo

Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gk24.pl Głos Koszaliński