Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pyły i odory na wokandzie. Wyrok jeszcze w kwietniu

(r)
Na czwartkowej rozprawie odtworzono nagranie wypowiedzi Krzysztofa Aleksandrowicza z zarządu Kronpspanu z podpisania porozumienia pomiędzy burmistrzem a zarządem firmy  z 2010 roku, na mocy którego zakład zrealizował inwestycje mające ograniczyć pylenie i tzw. niską emisję.
Na czwartkowej rozprawie odtworzono nagranie wypowiedzi Krzysztofa Aleksandrowicza z zarządu Kronpspanu z podpisania porozumienia pomiędzy burmistrzem a zarządem firmy z 2010 roku, na mocy którego zakład zrealizował inwestycje mające ograniczyć pylenie i tzw. niską emisję. Rajmund Wełnic
Koniec głośnego procesu przed szczecineckim sądem, w którym kilku mieszkańców domaga się zaprzestania immisji odorów i pyłów przez fabrykę Kronospan. Wyrok za 2 tygodnie.

Grupa członków i sympatyków Terry pozwała Kronospan powołując się na artykuł kodeksu cywilnego, który mówi, że właściciel nieruchomości powinien się powstrzymać od działań, które zakłócałyby korzystanie z sąsiednich nieruchomości ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.

Ciągnący bez mała 3 lata proces dobiegł końca. W czwartek zwieńczyły go mowy adwokatów. - Świadkowie, dokumenty i opinia biegłej potwierdziły, że odory i pyły przedostają się na posesje powodów i są uciążliwe, to nie są złudzenia i miraże - mówił mecenas Filip Sztukiel dodając, że pozwolenia, które ma Kronospan sankcjonują emisję, a nie immisję, a zakład nie ma urządzeń oczyszczających gazy odlotowe. Opisywał zapachy i pyły niesione przez wiatr z terenu fabryki, które powodują, że trudno się oddycha, nie można otworzyć okien, a na balkonach i parapetach zbierają się drobiny drewna. Podkreślał też, że fakt iż fabryka daje pracę i ożywia gospodarczo region nie oznacza, że może ona "gwałcić czyjeś prawo do korzystania ze swojej nieruchomości".

Mecenas Janusz Psiuch reprezentujący Kronospan wniósł o całkowite oddalenie powództwa, jako "nieuzasadnionego z powodów faktycznych i dowodowych". - Sąd nie może się opierać na wrażeniach, a jedynie dowodach - mówił i dodawał, że biegła np. nie pobrała próbek w mieszkaniach powodów, bo ich tam nie było, nie ocenił też odorów. Przypomnijmy, że powodowie twierdzą, że nie udało się to, bo w czasie wizyty biegłej zakład miał celowo nie pracować. - To biegła stwierdza, że uciążliwością jest konieczność częstszego sprzątania balkonów i parapetów - mówił i przypominał, że prokuratura umorzyła postępowanie po doniesieniu stowarzyszenia Terry dotyczące rzekomego zagrożenia dla zdrowia przez działalność Kronspanu. - Firma posiada wszelkie pozwolenia administracyjne, ba na bazie porozumienia z miastem wykonała inwestycje ograniczające uciążliwości ponad te obowiązujące pozwolenia. Przypominał także, że fabryka płyt drewnopochodnych działa w tym miejscu od 50 lat, a zgodnie z orzecznictwem sądu o nadmiernym oddziaływaniu zakładu na sąsiadów można mówić, czy ma charakter szykany. Mecenas apelował też do sądu o wyważenie racji ekonomicznych firmy i racji właścicieli sąsiednich posesji. - Jest też prawo do pracy, do tego, aby nie stać w kolejce po zasiłek - kończył Janusz Psiuch.
Sędzia Anna Lewita-Horyd wyrok wyda w środę, 24 kwietnia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!