Radar straszy mieszkańców. Co stanie u stóp Góry Chełmskiej?

OPINIA EKSPERTA

Ryszard Ingielewicz
Politechnika Koszalińska:
- Nie można jednoznacznie stwierdzić, w jakiej odległości od zabudowań mieszkaniowych mogą stać maszty telewizyjne albo stacje nadawcze. Te instalacje różnią się rodzajami, dla każdej konieczne są indywidualne wyliczenia dotyczące oddziaływania urządzenia na środowisko. Jeżeli częstotliwość wysyłania fal jest wysoka, to w pobliżu nie powinno się dopuszczać stałego przebywania ludzi. Trudno jednak porównywać i stwierdzić, czy urządzenie do łączności jest mniej, czy bardziej szkodliwe niż np. maszt telefonii komórkowej na dachu budynku - do takich opinii potrzebne są konkretne dane. A w tym przypadku, skoro nie ma jeszcze żadnych danych, trudno mówić o sile oddziaływania.

Stało się tak na wniosek Straży Granicznej.

Na razie na temat ewentualnej inwestycji niewiele wiadomo. Wiadomo natomiast, że za planami stoi Morski Oddział Straży Granicznej w Gdańsku.

Temat, po tym jak - za wiceprezydentem Koszalina Krzysztofem Hołubem - podaliśmy, że przy terenach podożynkowych stanie radar, wywołał niepokój wśród mieszkańców.

- W planie zagospodarowania, dla bezpieczeństwa ludzi, wykluczono w tym rejonie zabudowę mieszkaniową. A przecież niedaleko stoi tyle bloków przy ul. Zubrzyckiego, Sawickiej. Tam ludzie mogą mieszkać? Te radary im nie zaszkodzą? I co to w ogóle za pomysły?! - chcą wiedzieć dzwoniący do nas Czytelnicy.

Przypomnijmy, niedawno radni miejscy głosowali zmiany w planie zagospodarowania w rejonie ul. Gdańskiej, Rolnej i Piłsudskiego.

W tym kwartale możliwa będzie w efekcie budowa sklepu wielkopowierzchniowego, hotelu, ale nie domów. O wykluczenie takiej zabudowy wnioskował MOSG. We wniosku pojawił się zapis, że "może zaistnieć konieczność wybudowania masztu antenowego do montażu urządzenia łącznościowego emitującego promieniowanie elektromagnetyczne".

Chodzi o miejsce w pobliżu terenów podożynkowych, którego gospodarzem jest Centralny Ośrodek Szkolenia Straży Granicznej w Koszalinie. Tyle, że w samym ośrodku usłyszeliśmy, że nic o inwestycji nie wiedzą. A co mówią w MOSG? - Obecnie nie ma żadnych konkretów, nie przewidujemy montażu takiego urządzenia, może w przyszłości... - mówi Grzegorz Goryński, rzecznik MOSG.

- Wnieśliśmy zastrzeżenie do planu na wszelki wypadek, biorąc pod uwagę właśnie to, że może w przyszłości będzie potrzeba takiej inwestycji. Przeprowadzenie zmian w planie zagospodarowania to dodatkowe formalności, więc lepiej było to załatwić wcześniej.
Rzecznik MOSG twierdzi, że nie jest w stanie odpowiedzieć na pytania o to, jakie parametry miałoby mieć urządzenie, kiedy by stanęło i czy w ogóle stanie, a tym bardziej - o jakie promieniowanie chodzi. - Skoro nie ma na razie mowy o inwestycji, to nie ma szczegółów - dodaje.

- Jednocześnie zapewniam, że w obecnych czasach tego rodzaju urządzenia emitują bardzo znikome promieniowanie. Do tego, zanim postawimy jakiekolwiek urządzenie, musimy znać jego charakterystykę oddziaływania na środowisko. Nikt nie da zgody na coś, co będzie szkodziło ludziom żyjącym w mieście.

Musimy jednak trzymać się ogólnie przyjętych zasad zachowania ostrożności i wykluczyć w pobliżu zabudowę mieszkaniową.

Co kryje się za określeniem "najbliższe otoczenie"? - Około 200 metrów od takiego urządzenia, to optymalna odległość, która pozwala ludziom spać spokojnie - dodaje Grzegorz Goryński.