O śmierdzącej zawartości kanału łączącego oczyszczalnię ścieków w Szczecinku z jeziorem Wielimie poinformowali nas działkowcy z sąsiednich ogródków. - Mętna i cuchnąca ciecz leci wprost z oczyszczalni od kilku godzin - mówi jeden z nich. - Nie znam się na tym, ale wydaje mi się, że tak nie powinny wyglądać i "pachnieć" oczyszczone ścieki, które wpuszcza się do jeziora.
Pojechaliśmy od razu na wskazane miejsce przy ogródkach za torami koło oczyszczalni i faktycznie kanałem wprost do Wielimia płynęła cuchnąca i sina woda.
O wyjaśnienia poprosiliśmy Andrzeja Wdowiaka, prezesa Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinku, który okazało się, że o sprawie nic nie wiedział i musiał sprawdzić, co się stało. Po chwili poinformował nas, że faktycznie doszło do tzw. przelewu, czyli spuszczenia nieoczyszczonych zupełnie ścieków do kanału.
Szef PWiK zapewnia, że ścieki były wstępnie oczyszczone na tzw. osadniku. - Takie rzeczy przy rozruchu technologicznym oczyszczalni, która jest modernizowana, mogą się zdarzać przy przełączaniu zbiorników - mówi.
- Teraz właśnie się zdarzyło i pewnie jeszcze do czasu zakończenia rozruchu będą się zdarzać. Inna sprawa, że wykonawca powinien nas o tym poinformować, a nie poinformował. Przelew miał się zakończyć około godziny 17.
Szef "wodociągów" zapewnił, że na okoliczność prac modernizacyjnych PWiK mają zgodę na okazjonalne spuszczanie nieoczyszczonych całkowicie ścieków.
A. Wdowiak dodaje także, że i wcześniej sporadycznie dochodziło do takich sytuacji, gdy oczyszczalna nie jest w stanie przyjąć wszystkich ścieków po dużych opadach deszczu. - Natura da sobie radę z tymi ściekami - mówi szef PWiK.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?