Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ścieżki rowerowe w Koszalinie. W kilku miejscach można scentrować koło [zdjęcia]

Joanna Krężelewska
Cieszcie się rowerzyści, bo w Koszalinie będą nowe ścieżki rowerowe! I wybierajcie te nowe, bo o starych najwyraźniej zapomniano. W kilku miejscach można nieźle scentrować koło...
Cieszcie się rowerzyści, bo w Koszalinie będą nowe ścieżki rowerowe! I wybierajcie te nowe, bo o starych najwyraźniej zapomniano. W kilku miejscach można nieźle scentrować koło...
Cieszcie się rowerzyści, bo w Koszalinie będą nowe ścieżki rowerowe! I wybierajcie te nowe, bo o starych najwyraźniej zapomniano. W kilku miejscach można nieźle scentrować koło... Wiosna tej zimy dopisała i choć miłośnicy białego szaleństwa powodów do radościb nie mieli za wiele, cieszą się amatorzy dwóch kółek. Wielu koszalinian napompowało już opony w rowerach, wielu nasmarowało łańcuchy i korzystając ze sprzyjającej aury wybrało się na pierwsze w tym roku przejażdżki. Zrobiliśmy to i my. Rekreacyjnie, ale też kontrolnie, sprawdzając stan niektórych ścieżek rowerowych w mieście. Budujące jest to, że pojawiły się nowe (ul. Gnieźnieńska). Świetnie jeździ się po ścieżce przy części obwodnicy koszalińskiej - od ul. 4 Marca, wzdłuż Słowiańskiej, do Szczecińskiej. Już słyszymy, że dzięki akcji "budżet obywatelski" kilkaset metrów ścieżki pojawi się na białej rowerowej plamie, jaką wciąż pozostaje centrum miasta, czyli przy ul. Zwycięstwa. O tym gdzie warto pojeździć, wie jednak każdy rowerzysta. Sprawdziliśmy, gdzie lepiej uważać, bo nie jest bezpiecznie. I okazuje się, że mówiąc o nowych, samorząd najwyraźniej zapomina i nie dba o już istniejące szlaki dla jednośladów. To dziwna polityka... Spójrzmy na chętnie uczęszczaną, bo położoną między dużymi osiedlami i centrum handlowym ścieżkę wzdłuż ulicy Jana Pawła II. Na odcinku pomiędzy ul. Władysława IV, a Jagoszewskiego lepiej jechać powoli. Bardzo wolno. Widać, że prowadzone były tu prace remontowe, wykopy, bo w kilku miejscach kostka brukowa jest luźna i są w niej spore zagłębienia. Ładnie to nie wygląda, a już na pewno nie jest bezpieczne. No ale liczy się to, że kostkę ktoś odłożył na miejsce, a jak, to już bez znaczenia... Pojawiły się nowe odcinki ścieżki obok ronda na ul. Śniadeckich. Ale poza tymi fragmentami też warto zwolnić. Choć do samej czerwonej nawierzchni nie można mieć wielu zarzutów, to rowerzyści dzielą ją z piechurami. Nie można mieć do nich pretensji. Wystarczy spojrzeć na chodnik. A raczej szczątki chodnika. Chodzić po połamanych fragmentach płytek to wyzwanie! Odwrotna sytuacja jest na ścieżce wzdłuż ulicy Traugutta. Chodnik jest w lepszym stanie, a w kategorii "najwierniejsza kopia krajobrazu księżycowego" ścieżka dla rowerów zajmuje pierwsze, mało prestiżowe miejsce na podium. Ta nawierzchnia to po prostu wstyd. Dziura na dziurze i to na całym odcinku. Pomińmy milczeniem fakt, że trasa bliżej ul. Piłsudskiego nagle się urywa i zgodnie z przepisami należy zjechać z niej (witaj krawężniku) na jezdnię, co w tak ruchliwym miejscu nie jest ani wygodne, ani bezpieczne. Ta ścieżka naprawdę wygląda, jakby nasi włodarze, skupiając się na planach budowy kolejnych zupełnie zapomnieli, że jakieś już w mieście są. Niewiele, bo niewiele, ale chyba tym bardziej trzeba o nie zadbać. Są też ścieżki, które na znacznej części swej długości są bardzo poprawnej jakości. Ale to może uśpić czujność. Tak jest na przykład na odcinku wzdłuż Alei Monte Cassino przy parafii franciszkanów. Jedziemy, jedziemy, a przy przystanku autobusowym można stracić zęby. Korzenie drzew podważyły kostkę brukową. Są fałdy, a za nimi kilka ubytków w nawierzchni. To dowód, że lepiej zainwestować w inny materiał, niż nietrwała kostka. Ale inny znaczy zapewne droższy. Sporo miejsc w Koszalinie skomunikowanych rowerowo jest w sposób najtańszy - znakiem, którego nie lubią ani piesi, ani rowerzyści. Znak kompilacji C-13 i C-16.oznacza drogę, na której dopuszcza się tylko ruch pieszych i rowerów. Ruch pieszych i rowerzystów odbywa się na całej powierzchni, jeżeli symbole oddzielone są kreską poziomą. Jeśli zaś pionową, ruch pieszych i rowerzystów odbywa się odpowiednio po stronach drogi wskazanych na znaku. Dlaczego znak jest znienawidzony? Otóż to najtańsza, zatem dość powszechna metoda na rozwiązanie problemu z brakiem ścieżek rowerowych. Wystarczy postawić znak i już z chodnika robi nam się "chodniko-ścieżka". Spacerowicze dobrze nie czują się w towarzystwie rowerzystów, często na nich pomstują, a rowerzyści slalomem omijają pieszych. Chyba każdy to zna ze swojego punktu widzenia. Nie będziemy wyliczać tych miejsc. Nie będziemy też pokazywać w nich dziur. To przecież zadanie... kogo? Ano oficera rowerowego. Zadanie - zlecenie, bo na zlecenie właśnie pracuje. Opiniuje projekty, przedstawia własne rozwiązania. Ponieważ w tym miesiącu wzięliśmy na siebie jego robotę - zdiagnozowania problemów - propozycja brzmi tak: proponujemy kasę z wypłaty wydać na odnowienie fragmentu wybranej ścieżki. Opcji jest wiele...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!