Koszalin decyduje się na trzecią emisję obligacji, tym razem na 73,5 miliona. Wczoraj w tej sprawie głosowano na sesji Rady Miejskiej. Pieniądze są potrzebne na spłatę dwóch zaciągniętych wcześniej kredytów. Taka operacja pozwoli utrzymać korzystne wskaźniki budżetowe dla miasta - najprościej mówiąc: miasto pozbędzie się pilnego do spłaty zadłużenia. Z tym, że stanie się to z kolei kosztem konieczności spłaty w przyszłych latach zadłużenia z tytułu obligacji. A to dodatkowe koszty.
- Czy nasze miasto nie wpadło w pułapkę finansową? Bo my nie bierzemy obligacji na inwestycje, tylko na spłatę długów - mówiła radna PiS Anna Mętlewicz. Radny SLD Jerzy Zaroda szacował koszty, jakie obciążą budżet: - Same odsetki za 5 lat wyniosą ok. 19 milionów. Przez następne 20 lat miasto przestanie być zdolne do jakichkolwiek działań. W sumie będziemy mieli prawie 200 milionów w obligacjach, To wielki problem.
Radny koalicji Eugeniusz Żuber przekonywał z kolei, że poparcie dla kolejnej emisji obligacji to wybór mniejszego zła. - taka taktyka jest niezbędna. Ruch obligacyjny to najlepsza droga dla miasta - to pomysł, który nie jest idealny, ale potrzebny. My co roku inwestujemy z budżetu 24 - 25%, to oznacza rozwój dla miasta - mówił.
Skarbnik miasta Janina Ciesiołkiewicz gasiła pożar: - Jestem zaskoczona tą dyskusją. Wiele miasta ma takie zobowiązania. Na pewno to obciąży budżet, ale nie aż tak bardzo, jak mówi radny Zaroda. I zapewniam, że miasto nie jest w pułapce finansowej i nie grozi nam utrata płynności finansowej.
Skarbniczkę wspierał wiceprezydent Andrzej Kierzek: - Żeby miasto się rozwijało i inwestowało, to musi zaciągać kredyty - przekonywał.
Uchwała przeszła większością głosów radnych koalicji (14 za, 8 przeciw, 2 wstrzymujące).
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?