Zaledwie w połowie sierpnia wydawało się, że przynajmniej ze strony magistratu nie będzie przeszkód, by pomnik, który ma powstać z inicjatywy społecznego komitetu (jednoczącego głównie kołobrzeskie środowiska prawicowe), stanął na Skwerze Pionierów. Na spotkaniu z udziałem przewodniczącego komitetu, także prezydenta Janusza Gromka i plastyka miejskiego ustalono, że prezydent przychyli się do tej lokalizacji, jednak pod warunkiem, że projekt pomnika zostanie zmieniony (zmniejszony), a sam monument stanie w przyszłości możliwie daleko od placu na skwerze, czyli na obecnym terenie zielonym, u zbiegu ulic Walki Młodych i Sybiraków.
O ostatecznej lokalizacji mieli zdecydować radni, którym prezydent miałby przedłożyć projekt stosownej uchwały. Wygląda jednak na to, że prezydent zwróci się do Rady nie o przegłosowanie lokalizacji, a o wyrażenie opinii na temat tego, czy pytać w tej sprawie o zdanie kołobrzeżan, czy też nie. - Dotarł do nas list podpisany przez członków kołobrzeskiego Klubu Pioniera, mamy też indywidualne głosy sprzeciwu wobec tej lokalizacji - mówi rzecznik prezydenta Michał Kujaczyński. - Jest też lista podpisana przez ponad setkę mieszkańców, którzy nie chcą by pomnik stanął na Skwerze. Dlatego prezydent chce zapytać radnych o ich opinię w sprawie ewentualnych konsultacji. Kiedy spyta? Trudno powiedzieć.
Pionierzy faktycznie zaapelowali, by „ten piękny Skwer Pionierów nadal został miejscem zabaw i radości”. - Myślę, że zdecydowanie bardziej odpowiednim miejscem dla obelisku poświęconego tylu tragicznie zmarłym i zamordowanym Polakom, byłby na przykład cmentarz - mówi prezes Klubu Pioniera Krystyna Gawlik.
Taką lokalizację sprzeciwiający się wskazują najczęściej. Krzysztof Plewko, radny niezależny, członek komitetu mówi na to tak: - Przecież w sierpniu prezydent zdecydował o lokalizacji. Zgodziliśmy się na jej przesunięcie i zmniejszenie gabarytów pomnika. To ostatnie jest nam wręcz na rękę - koszt pomnika będzie przecież mniejszy. Tego pomnika chce bardzo wielu kołobrzeżan. Czy mamy znowu dzielić naszych mieszkańców? Przecież konsultacje społeczne, w postaci np. jakiejś sondy internetowej, będą niewiarygodne, a jeśli miałyby przybrać formę zbliżoną do referendum, pociągną za sobą ogromne koszty.
Radny sugeruje, że to związany niegdyś z lewicą wiceprezydent Jacek Woźniak mógł wpłynąć na zmianę zdania prezydenta. - Widzę, że moje możliwości są mocno przeceniane - komentuje Jacek Woźniak. - Ktoś, kto tak mówi, najwidoczniej nie zna prezydenta Gromka. A prezydent po prostu słucha głosów mieszkańców.
Popularne na gk24:
- Pierwsze w Koszalinie zamknięte osiedle
- Atak nożowniczki. 27-latka zadała sąsiadowi trzy ciosy
- Wypadek przy pracy w Koszalinie. Mężczyzna ma zmiażdżone palce
- Pożar BMW. Samochód spłonął doszczętnie [zdjęcia]
- Wypadek na ulicy Morskiej. Zderzyły się dwa samochody [zdjęcia]
- Sekundniki na skrzyżowaniach w Koszalinie. Co z projektem? [SONDA]
- Pogoda nad morzem, atrakcje turystyczne, imprezy - gk24.pl/turystyka
Zobacz także: Ślubowanie w Zespole Szkół Morskich w Kołobrzegu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?