Jeszcze we wtorek pierwsza zapora w Szczecinie pojawiła się pod mostem Gryfitów, a w środę kolejne zostały zainstalowane w okolicy Dziewoklicza i mostu Cłowego. Na terenie naszego województwa zapory zostały ustawione jeszcze w: Krajniku Dolnym, Widuchowej, Mniszkach, Żabnicy, Lubnicy, Mescherin, Gryfinie, a także na Międzyodrzu.
- Lokalizacja i długość zapór może ulegać zmianie w zależności od sytuacji na rzece - informuje Michał Ruczyński, rzecznik prasowy wojewody - Całkowita długość zapór obecnych i planowanych to około 1400 metrów.
Na wcześniejszym fragmencie rzeki w Kluczu, ciężką pracę wykonują sami wędkarze, którzy wykorzystując prywatny sprzęt, wyławiają śnięte ryby. Przerażeni skalą tragedii wciąż wierzą w szczęśliwe zakończenie.
- Każdy robi co może, wyławiamy śnięte ryby, których niestety jest coraz więcej - mówi Przemysław Kowal, prezes stowarzyszenia Przystań Wędkarska Sumik - Straż rybacka również prężnie działa. To co się stało, to tragedia. Widać jeszcze żywe ryby, więc wierzymy, że część z nich przetrwa - dodaje.
Wyłowione ryby składowane są w mniejszych kontenerach, a następnie trafią do utylizacji. Wędkarze nie ukrywają, że marzyli o łowieniu takich okazów, lecz w zupełnie innych okolicznościach.
- To są okazy, których większość z nas przez całe życie nie złowiła i nie złowi. To okazy medalowe - mówi z żalem Przemysław Kowal.
Miliony zdechłych małż
Dokładnie okazom ryb przyglądają się również pracujący nad Odrą ekolodzy z Koalicji Ratujmy Rzeki.
- W komunikatach słyszymy o tonach ryb, lecz nikt nie zbiera danych o dokładnych ilościach i gatunkach. My to robimy społecznie. Jeździmy na różne odcinki Odry i liczymy wszystkie znalezione ryby. Oprócz tego liczymy je z drona i mamy nadzieję, że da to obraz ile tych ryb zginęło - tłumaczy Jacek Engel z fundacji Greenmind.
Ekolodzy sygnalizują, że zapory zbierają tylko część dryfujących ryb, których duże ilości zostają przy brzegu w trzcinach i na kamieniach. Choć najwięcej w przypadku Odry mówi się o śniętych rybach, to nie tylko one masowo umierają w rzece.
- Oprócz ryb widzimy również miliony zdechłych małż - sygnalizuje Karol Ciężak z Towarzystwa na Rzecz Ziemi
A co najbardziej utrudnia pracę?
- Tu jest taki odór, że po tym nikt na rybę już nie spojrzy. Podczas tej pracy nie da się jeść - mówi Ewa Drewniak z Klubu Przyrodników.
Mieszkańcy śledzą prowadzone prace na Odrze
W Widuchowej, co jakiś czas nad Odrą pojawiają się zaniepokojeni mieszkańcy, którzy śledzą sytuację na rzece. Wśród nich jest pan Bogdan, który nie kryje przerażenia ostatnimi wydarzeniami.
- Codziennie przyjeżdżam zobaczyć czy to wszystko spłynęło, czy jeszcze nie. Teraz jestem już trochę spokojniejszy, ale w pierwszej chwili to był szok. Nie płynie już tyle ryb ile wcześniej, ale widuje je jeszcze gdzieś w trzcinach - mówi.
Sam boi się zbliżać do wody i nie pozwala na to również swoim bliskim, jednak wierzy, że to wszystko niedługo się skończy. Przyznaje, że nigdy nie spotkał się z takim zjawiskiem.
- 66 lat tu mieszkam i nigdy nie widziałem, żeby ryby zdychały w tak ogromnych ilościach. Mój ojciec był zapalonym wędkarzem i gdyby żył, to ten widok przyprawiłby go o zawał serca - mówi pan Bogdan lekko łamiącym głosem.
W Odrze nie ma substancji toksycznych
We wtorek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że w żadnej z dotychczas zbadanych próbek wody z Odry nie wykryto substancji toksycznych. Minister wskazała trzy hipotezy, które są brane pod uwagę.
- Pierwsza hipoteza, to potencjalne przedostanie się substancji toksycznej, czy to w wyniku działalności przedsiębiorstw funkcjonujących nad Odrą, czy też nielegalnych zrzutów do rzeki. Druga hipoteza zakłada, że przyczyny były naturalne, a trzeci badany wariant to odprowadzenie do Odry dużej ilości wód przemysłowych, w których jest dużo chloru - wyliczała minister.
Woda w kranach jest bezpieczna
Woda pitna z ujęć w pobliżu Odry, lecz nie pochodzących bezpośrednio z rzeki, jest regularnie badana przez sanepid.
- Nie wykazano nieprawidłowości - informuje Michał Ruczyński, rzecznik prasowy wojewody zachodniopomorskiego.
Z przekazanych informacji wynika, że w dniach 11-16 sierpnia pobrano łącznie 142 próbki wody, a otrzymane wyniki badań nie wykazały czynników, które mogłyby pogorszyć jakość wody przeznaczonej do spożycia.
Do czwartku obowiązuje wydany przez wojewodę zachodniopomorskiego Zbigniewa Boguckiego zakaz korzystania z wód Odry, obejmujący zarówno sferę rekreacyjną jak i spożywczą czy gospodarczą. Jeszcze we wtorek Bogucki sugerował, że zakaz może zostać przedłużony, ale decyzję poprzedzą dokładne analizy sytuacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?