Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa noworodka z Białogardu. Decyzje były pochopne?

Jakub Roszkowski
Jakub Roszkowski
Minister Zdrowia zlecił konsultantowi neonatologii zbadanie, czy lekarze z Białogardu postąpili prawidłowo, wzywając sąd i wnosząc o pozbawienie praw rodzicielskich matkę i ojca, którzy odmówili szczepienia ich nowo narodzonego dziecka. Wnioski pokontrolne właśnie ujrzały światło dzienne. Czytaj dalej na kolejnej stronieZobacz także Protest i postępowanie sądowe w Białogardzie
Minister Zdrowia zlecił konsultantowi neonatologii zbadanie, czy lekarze z Białogardu postąpili prawidłowo, wzywając sąd i wnosząc o pozbawienie praw rodzicielskich matkę i ojca, którzy odmówili szczepienia ich nowo narodzonego dziecka. Wnioski pokontrolne właśnie ujrzały światło dzienne. Czytaj dalej na kolejnej stronieZobacz także Protest i postępowanie sądowe w Białogardzie archiwum
Minister Zdrowia zlecił konsultantowi neonatologii zbadanie, czy lekarze z Białogardu postąpili prawidłowo, wzywając sąd i wnosząc o pozbawienie praw rodzicielskich matkę i ojca, którzy odmówili szczepienia ich nowo narodzonego dziecka. Wnioski pokontrolne właśnie ujrzały światło dzienne.

Sprawa dotyczy głośnej w całym kraju historii z września ubiegłego roku. Wtedy, w białogardzkim szpitalu, przyszło na świat dziecko, którego rodzice odmówili m.in. poporodowego szczepienia. Lekarz, pełniący dyżur, po 3 godzinach od porodu złożył do sądu wniosek o ograniczenie lub pozbawienie rodziców „możliwości decydowania o sposobie leczenia i diagnostyki dziecka”. Rodzice w międzyczasie spakowali malucha i odjechali w nieznanym kierunku.

Dziecko, jak ustalił przeprowadzający kontrolę konsultant - do obszernego dokumentu dotarł Szczepan Jonko, działacz społeczny z Białogardu - urodziło się zdrowe. Lekarz, który miał wtedy dyżur, informował, że rodzice m.in. nie wyrazili zgody na oczyszczenie dziecka z mazi płodowej, ogrzanie dziecka, podanie witaminy K oraz przeprowadzenie obowiązkowych szczepień.

Rodzice odmówili też podania adresu, w związku z tym lekarz miał obawy, że także w późniejszym terminie nie będzie można przeprowadzić obowiązkowych czynności oraz pociągnąć do odpowiedzialności rodziców. I dlatego poprosił o pomoc sąd. Ale według konsultanta nie było bezpośredniego zagrożenia życia dziecka. Nie było też - jak stwierdza - konieczności zastosowania specjalistycznego leczenia.

Według niego trzeba było odczekać, nawet 48 godzin, by na spokojnie porozmawiać z młodymi rodzicami. Według więc konsultanta, podjęte przez lekarzy z Białogardu kroki były przedwczesne.

- To tylko opinia, postępowania wciąż trwają - odpowiadają jednak lekarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sprawa noworodka z Białogardu. Decyzje były pochopne? - Głos Koszaliński