Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanowisko aquaparków: chcemy zmiany zasad w strefie czerwonej i żółtej [ZDJĘCIA]

Katarzyna Chybowska
Katarzyna Chybowska
Największe aquaparki w kraju walczą o przetrwanie w dobie pandemii
Największe aquaparki w kraju walczą o przetrwanie w dobie pandemii Radosław Brzostek
Największe aquaparki w kraju walczą o przetrwanie w dobie pandemii. W środę wystosowały oficjalne pismo do ministra Jarosława Gowina. Wśród sygnatariuszy jest też koszaliński obiekt.

O szybkiej reakcji branży fitness pisaliśmy już wczoraj. Zarówno parki wodne, jak i siłownie zgodnie twierdzą, że zamykanie ich jako kolejne obostrzenie walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa – jest bezpodstawne. Przypomnijmy, że rząd już po pierwszej reakcji branży, zrezygnował z całkowitego zamknięcia obiektów i pozwolił z nich korzystać m.in. sportowcom.

Jak nowe obostrzenia wpłynęły na koszalińskie baseny i kluby? Sprawdziliśmy

– Przede wszystkim powołujemy się na informację Głównego lnspektora Sanitarnego, który powołuję się na doniesienia WHO i CDC, COVID-19 nie jest choroba wodozależna. Uzdatniana woda w warunkach basenowych eliminuje wirusa – mówi Monika Tkaczyk, prezes ZOS Koszalin.

Wśród innych argumentów przemawiających za otwarciem basenów jest m.in. fakt, że jak do tej pory w 20 obiektach, których zarządcy podpisali pismo, nie było żadnego przypadku zachorowania. W obiektach wymieniane jest też całe powietrze i to kilka razy w ciągu godziny. Do tego dochodzą bardzo rygorystyczny reżim sanitarny w obiektach.

W piśmie spółki prowadzące aquaparki w kraju proponują, żeby rząd pozwolił na otworzenie się na klientów indywidualnych. W strefie czerwonej - dopuszczalne proponowana przez parki wodne obłożenie obiektów wynosiłoby maksymalnie 50 proc., w strefie żółtej 75 proc. A w strefie zielonej 100 proc.

– Obłożenie na poziomie 50 procent to tak naprawdę minimum, które pozwoliłoby nam przetrwa ten czas - podkreśla prezes Tkaczyk. – W tym momencie, jesteśmy zupełnie zamknięci na prywatnych klientów. Tak naprawdę tylko grupy zorganizowane w większości szkoły mogą wchodzić na obiekt. Musimy grzać wodę, dbać o dezynfekcję – słowem ponosimy ogromne koszty.
Branża jest zdesperowana, dla wielu może to oznaczać duże kłopoty finansowe, które mogą doprowadzić nawet do ich zamknięcia.
– Dodajmy, że ze swojej strony deklarujemy gotowość jeszcze większego zaostrzenia reżimów sanitarnych i wewnętrznych procedur bezpieczeństwa w naszych obiektach np. dodatkowe stanowiska do dezynfekcji, zwiększenie częstotliwości dezynfekcji powierzchni, dodatkowe zwiększenie dystansu wśród klientów oczekujących na obsługę – dodaje prezes ZOS Koszalin.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera