Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy z Koszalina namawiają do oddawania krwi

Joanna Boroń
Henryk Chuderewicz i Dariusz Rudziński (po prawej)
Henryk Chuderewicz i Dariusz Rudziński (po prawej) Dawid Jaśkiewicz
Z Henrykiem Chuderewiczem i Dariuszem Rudzińskim rozmawiamy o sobotniej akcji „Zbieramy krew dla Polski”.

Jesteście z Klubu Honorowych Dawców Krwi przy Straży Miejskiej w Koszalinie. Dużo strażników oddaje krew?

Nasz klub powstał siedem lat temu. Na początku nasz klub liczył siedem osób ze straży miejskiej. Ale potem postanowiliśmy, że będziemy klubem otwartym. Obecnie do naszego klubu należy 75 osób, w tym jest siedem pań. Część naszych członków to przedstawiciele innych służb mundurowych.

Porozmawiajmy o akcji dla Polski, którą organizujecie w tę sobotę...

Takie akcje wspieramy od lat, bo są bardzo ważne, szczególnie w okresie wakacji, kiedy krwi brakuje, podobnie robią inne służby, w lipcu na przykład również nasza służba więzienna organizuje zbiórkę krwi. W tym roku jesteśmy koordynatorami akcji „Zbieramy krew dla Polski”, organizowanej przez sieć supermarketów Intermarche w całej Polsce. Zaczynamy przy koszalińskim sklepie Intermarche w sobotę o godzinie 9. Zbiórka krwi oraz inne atrakcje, na przykład konkursy dla dzieci czy pokazy ratownictwa, potrwają do godziny 13.

Kto może wziąć udział w akcji?

Może się włączyć każdy, kto skończył 18 lat, jest zdrowy, bez nałogów. Krew można oddawać do 65. roku życia, ale jeśli ktoś nawet jest starszy, ale w świetnej formie, to lekarz może wydać zgodę na oddanie krwi. Jedyny warunek, który dyskwalifikuje potencjalnego dawcę, to żółtaczka. Jeśli ktoś kiedykolwiek chorował, to krwi oddawać nie może. Warto też pamiętać, by dzień przed oddaniem krwi nie jeść tłustego posiłku, a rano zjeść lekkie śniadanie albo wcale.

Łatwo jest przekonać do zostania krwiodawcą?

Świadomość ludzi jest dziś dużo lepsza. Ludzie nie pytają się już tak często „po co to robimy”. Wielu chce pomóc, ale się boi. Przede wszystkim bólu, kłucia igłami. Ale też i tego, że podczas oddawania krwi mogą się czymś zarazić. Te obawy są nieuzasadnione. Po pierwsze, procedura pobierania krwi jest całkowicie bezpieczna: igły są jednorazowe, wszyscy pracują w rękawiczkach. Co do bólu, to wiele osób po pierwszym oddaniu krwi mówi, że naprawdę nie było się czego bać. I idzie raz, drugi, trzeci.

Dlaczego ludzie decydują się oddawać krew?

Oczywiście podstawowym powodem jest chęć pomocy innym. Krew jest potrzebna, by ratować życie. Ale są i inne profity. Ot, choćby regularne badania, czyli profilaktyka wielu chorób. Do tego krwiodawca może sobie odpisać pewną kwotę od podatku. Dzień, w którym oddajemy krew, jest dniem wolnym od pracy, co respektuje większość pracodawców. No i oczywiście czekolady (śmiech). Za oddanie krwidostajemy osiem czekolad i czekoladowy wafelek.

Jakiej spodziewacie się w sobotę frekwencji?

Zdopingowaliśmy członków naszego klubu, około 20 zadeklarowało swój udział w akcji. Do tego rozwiesiliśmy plakaty w aptekach, sklepach. Bardzo zależy nam na tym, by pozyskaćnowych dawców. Ci, którzy krew oddają od lat, są zdyscyplinowani, stację odwiedzają regularnie. Liczymy, że w sobotę kilka osób przyjdzie po raz pierwszy, ale nie ostatni.

Zobacz także: Tomasz Ciach: Obecnie jesteśmy na etapie badań na zwierzętach

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!