Kilka tygodni temu Krzysztof Mataczyński dostał od rodziny ok. 30-letnie BMW E30. - To klasyk, którego chciałem odrestaurować i zrobić z niego perełkę - mówi mężczyzna.
Jako że praca nie pozwalała mu zajmować się tym na co dzień, początek renowacji zaplanował podczas nadchodzącego urlopu. Samochód został wstępnie przygotowany do lakierowania i czekał obok garażów na ul. Bosmańskiej, z których korzysta także pan Krzysztof. - Stał z boku i nie przeszkadzał, ani nie tarasował drogi - zapewnia Czytelnik.
Do czasu, gdy kilka tygodni temu ktoś zadzwonił do Straży Miejskiej, a ta wezwała jego syna. - Strażnik poprosił tylko o przestawienie auta, co natychmiast zrobiliśmy i uznałem, że problem został rozwiązany - wskazuje pan Krzysztof.
Jakież więc było jego zdziwienie, gdy na początku tego tygodnia przyszedł pod garaże i samochodu nie zastał. Okazuje się, że został odholowany, a mężczyzna nie rozumie, dlaczego. - Auto było wprawdzie „wybebeszone”, ale nie miało powybijanych okien, stało na napompowanych kołach, a za szybą była rejestracja. Poza tym, skoro wcześniej strażnik uznał, że wystarczy je przestawić, to dlaczego teraz je zabrali? I to bez żadnej informacji - mówi rozżalony, dodając, że z takimi wyjaśnieniami jego syn (on sam nie mógł ze względu na pracę) udał się do siedziby straży. - Tam usłyszał, że auto musiało zostać zabrane i żeby je odzyskać, trzeba zapłacić za odholowanie i czas parkowania - relacjonuje pan Krzysztof.
Nasz rozmówca mówi, że zamierza tak zrobić, ale postępowania municypalnych nie rozumie. - Przecież strażnicy powinni też rozmawiać z ludźmi, a nie ślepo patrzeć w paragrafy. Wystarczyło przyjść, zapytać: wyjaśniłbym co i jak i zastosował się do zaleceń.
Zastępca komendanta SM podkreśla, że auto musiało zostać usunięte. - Ten pan zapewniał, że innym właścicielom garaży pojazd nie przeszkadza, ale to nie oni decydują w takich sprawach, tylko przepisy - zaznacza Artur Pałgan.
Zabraniają one przechowywać na drogach, parkingach i terenach publicznych samochodów, których stan wskazuje na brak użytkowania. W tym przypadku dochodziły także kwestie bezpieczeństwa. - Auto miało ostre elementy i można było się do niego dostać, a na osiedlu jest dużo dzieci, które „ciągnie” do takich miejsc. Dla nich to było realne zagrożenie, więc musieliśmy je zabrać - uświadamia zastępca komendanta i uprzedza, że jeśli po odebraniu z parkingu BMW znów stanie na osiedlu, ponownie może zostać odholowane. - Skoro ten pan ma garaż, to najlepiej, żeby to auto trzymał w nim - radzi strażnik.
Nasz Czytelnik wskazuje, że w garażu ma drugi samochód, z którego rodzina korzysta na co dzień. - Na czas malowania BMW stanie w garażu, a później będę musiał się zastanowić, co z nim zrobić, choć bardzo liczę, że straż miejska racjonalnie i po ludzku podejdzie do sprawy - kwituje.
Popularne na gk24:
- Zwłoki w oczku wodnym w Złocieńcu [zdjęcia]
- 26-latek uratował tonącego mężczyznę [zdjęcia]
- Czy ceny napojów wzrosną kilkunastokrotnie?
- Masz zdjęcie nietypowego zjawiska atmosferycznego? Wyślij je do nas
- Pogoda nad morzem, atrakcje turystyczne, imprezy - gk24.pl/turystyka
Zobacz także: Straż Miejska w Koszalinie nagrała mieszkańców podrzucających śmieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?