Oprócz sklepu w Koszalinie markety zamknęły swoje filie w Grudziądzu, Wejherowie, Lubinie, w Szczecinie przy alei Bohaterów Warszawy, w Warszawie przy ul. Łopuszańskiej i w Krakowie przy ul. Lubicz. Docelowo supermarketów ma zostać około sto.
Wszystkie sklepy, które Piotr i Paweł zamknął, to placówki własne sieci. Jak podkreślił w ubiegłym tygodniu Marek Miętka, prezes spółki, zamknięte zostały te, które nie przynosiły firmie zysków. - Zbadaliśmy nasze sklepy pod kątem sześciu parametrów, wśród których były takie elementy jak: dodatnia EBITDA (zysk operacyjny przed potrąceniem odsetek od zaciągniętych zobowiązań, podatków, amortyzacji - dop.red), lokalizacja, potencjał, konkurencja znajdująca się wokół, a także to, czy dany sklep znajduje się w tej części miasta, w której możemy liczyć na klientów z portfelem średnim i wyższym - bo to jest nasz docelowy klient. Zamykamy zatem te sklepy, które w aktualnej sytuacji rynkowej nie osiągają zakładanych wyników i jest to element naszego planu - tłumaczył na łamach „Gazety Pomorskiej”.
Zamknięcie sklepów to również efekt wprowadzenia przez spółkę planu restrukturyzacji, który ma być szansą na jej uratowanie. 12 września zarząd Piotra i Pawła przekazał informację o objęciu wszystkich spółek sieci postępowaniem sanacyjnym. „W ocenie zarządu wniosek ten daje realną perspektywę na normalne funkcjonowanie i rozwój firmy w przyszłości, w tym bieżące regulowanie zobowiązań. Wdrażany plan zakłada ponadto prowadzenie rozmów dotyczących przejęcia aktywów spółki, negocjacji z bankami, a także poprawy współpracy z kluczowymi dostawcami oraz franczyzobiorcami” - czytamy w oświadczeniu.
Proces sanacji daje grupie ochronę i czas na przeprowadzenie restrukturyzacji. Firma będzie musiała na bieżąco regulować wszystkie zobowiązania względem swoich kontrahentów. Wcześniejsze zaległości ulegają czasowemu zamrożeniu. Te zabiegi mają doprowadzić do uzdrowienia sytuacji spółki.
Jednocześnie Piotr i Paweł chce wrócić do swojej „delikatesowej” przeszłości - tym samym nie będzie starał się być konkurencją (głównie cenową) dla dyskontów. Wprowadzony ma zostać m.in. nowy program lojalnościowy oraz działania marketingowe, które skierowane będą do bardziej wymagających klientów.
Zamknięcie kolejnych sklepów i plan ratunkowy spółki wpisuje się w coraz widoczniejszy trend zmniejszającej się liczby sklepów spożywczych, ale też m.in. warzywniaków i mięsnych przy jednoczesnej ekspansji dyskontów. - Nic dziwnego. W dyskoncie kupimy dziś wszystko - od marchewki po książki, ubrania, a nawet narzędzia - powiedziała nam Maria Łasek, którą spotkaliśmy wczoraj przy dawnym Piotrze i Pawle. - Nie bez znaczenia jest też cena, a dyskonty, właśnie przez swoją mnogość, mogą ją obniżać.
Co powstanie w miejscu Piotra i Pawła w Koszalinie? Administrator Galerii Kosmos powiedział nam, że rozmowy i negocjacje z potencjalnymi inwestorami trwają. O szczegóły można będzie pytać na początku listopada. Udało nam się ustalić, że Galeria Kosmos chce, by w nowym sklepie utrzymany został asortyment spożywczy.
Zobacz także: Koszalin: Dyżur z "Energą" w redakcji Głosu Koszalińskiego
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?