Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świadek król

(r)
Wchodzącego do sądu króla cygańskiego Henryka Nudzia Kozłowskiego Bogdan Trojanek powitał pocałunkiem w pierścień.
Wchodzącego do sądu króla cygańskiego Henryka Nudzia Kozłowskiego Bogdan Trojanek powitał pocałunkiem w pierścień. Rajmund Wełnic
Ponad setka Romów z całego kraju sparaliżowała wczoraj szczecinecki Sąd Rejonowy. Tu rozpatrywano bezprecedensowy spór dwóch Cyganów.

Na rozprawie stawił się cygański król Henryk Nudzia Kozłowski.
Tłum śniadolicych mężczyzn w kapeluszach i tradycyjnie ubranych Cyganek już rano zatarasował przejście przed sądem. Wszyscy czekali na przyjazd legendarnego króla cygańskiego. Sąd wezwał go na świadka w procesie, jaki liderowi znanego zespołu "Terne Roma" Bogdanowi Trojankowi wytoczył Roman Chojnacki, prezes Związku Romów Polskich ze Szczecinka. Poszło o zarzuty Trojanka, że pomoc dla romskich ofiar holocaustu z rządowych programów, którą Związek Romów Polskich rozdziela, nie trafia do wszystkich potrzebujących. We wrześniu sprawą zajmował się już król, tzw. Siero Rom, ze swoją radą. Chojnacki przedstawił wyniki kontroli i sprawozdania finansowe, że wszystko jest w porządku. To jednak nie pomogło. Szefa ZRP wykluczono ze społeczności cygańskiej, co dla Roma jest najgorszą karą. Natomiast niepodporządkowanie się tej decyzji i oddanie sprawy do sądu powszechnego nie mieści się w głowie tradycyjnego Cygana, dla którego wyroki króla są niepodważalne.
- Koniec świata - załamywał ręce Don Wasyl, znany piosenkarz. - Jesteśmy narodem bez ziemi i trzyma nas tylko przywiązanie do tradycji i języka. Jeszcze nigdy Rom Roma nie podał do polskiego sądu. I jeszcze króla na to wzywać… Boję się, że ludzie wezmą sprawiedliwość w swoje ręce i dojdzie do tragedii.
- Wiem, że jestem rewolucjonistą i tworzę historię - twierdzi Roman Chojnacki i powtarza, że wielu Romów go popiera. - Nie chciałem, żeby do tego doszło, ale muszę pokazać, że stoi za mną polskie prawo.
Wczoraj sądowi nie udało się skłonić stron do ugody. Prezes Chojnacki twardo domagał się przeprosin, Bogdan Trojanek obstawał przy swoim. Procesowi z dezaprobatą przyglądała się cygańska starszyzna. W tym czasie na korytarzu sądowym powstało wielkie zamieszanie. Romowie krzyczeli, gestykulowali, kłócili się po cygańsku dezorganizując pracę sądu, nie można było przejść schodami, co chwila ktoś usiłował wtargnąć na salę rozpraw. Sędzia Rafał Podwiński musiał wezwać policję i strażników miejskich, aby zaprowadzili porządek. Pokrzykujący i gestykulujący tłum przeniósł się na ulicę i dalej kontynuował zażartą dyskusję.
Wystarczyło jednak samo pojawienie się na sali króla Kozłowskiego, aby spór wyciszyć. - Chojnacki wycofa pozew, załatwimy to sami - król zmarszczył brwi. Sąd użyczył nawet jednej z sal na naradę cygańskiego przywódcy ze starszymi i stronami. Po chwili było po wszystkim. Prezes ZRP wycofa oskarżenie, choć chce jeszcze żeby B. Trojanek sprostował listy, jakie wysłał do różnych instytucji. - Zrobię to, jeśli Romowie się zgodzą - odparł Trojanek. Sprawę teraz rozpatrzy sąd królewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!