Szczecinek: Burmistrz powalczy raz jeszcze

Zanim przystąpimy do oceny ostatnich czterech lat rządów Jerzego Hardie-Dougalsa musimy się cofnąć do roku 2005, gdy po wygranych przedterminowych wyborach obejmował rządy w Szczecinku. Rok później wygrał już pewnie w terminie konstytucyjnym i zapowiedział, ze burmistrzem chce być tylko dwie kadencje. Czyli do roku 2014. Później - jego zdaniem - rządzący wypala się z pomysłów i zaczyna skupiać na bronieniu swoich osiągnięć, a nie na rozwoju.
Jakoś w połowie zeszłego roku pojawiły się jednak głosy namawiające Jerzego Hardie-Douglasa, aby jeszcze raz stanął w szranki wyborcze.

I przy kolejnym starciu z opozycją, która próbowała go usunąć donosząc do wojewody, że łamie prawo pracując jednocześnie w szpitalu, zapowiedział, że nie zrobi przeciwnikom prezentu i wystartuje w wyborach jesienią roku 2014. W rozmowie z "Głosem" przyznał potem, że obawia się o losy budowy szczecineckiego klastra meblowego przez Kronospan, gdyby do władzy miała dojść radykalna opozycja spod znaku Terry. Osoba burmistrza ma zaś być gwarantem, że fabryka mebli powstanie. Dodajmy, że nowe miejsca pracy obiecane w programie wyborczym to jeden z niewielu punktów z jego zamierzeń, których nie zrealizował. Liczba bezrobotnych w Szczecinku od kilku bowiem lat utrzymuje się na stałym poziomie. Optymista powie, że dobrze iż bezrobocie nie rośnie, pesymista zaś, że wciąż jest wysokie.

Poprzednią kadencję burmistrz Jerzy Hardie-Douglas zwieńczył zwycięską batalią o przyłączenie do miasta Światek i Trzesieki, co - moim zdaniem - jest jednym z najważniejszych, jeżeli najważniejszym, osiągnięciem jego rządów, zmieniającym zasadniczo położenie i szanse rozwojowe Szczecinka. W latach 2010-2014 przyszedł czas na "cywilizowanie" nowych dzielnic - kosztowne to, ale i potrzebne, jeżeli miasto ma się rozwijać. Miliony złotych wydano głównie na budowę infrastruktury drogowej, na czele z małą obwodnicą omijającą Trzesiekę (zadanie województwa, ale miasto doprowadziło do jego realizacji i wspomogło finansowo). Dla miasta uruchamia to setki hektarów nowych terenów. Skomunikowano także z miastem Mysią Wyspę, co ważne - przy sporym udziale finansowym Lasów Państwowych. Dziś to już miejsce chętnie odwiedzane w sezonie letnim.

Burmistrz wychodzi z założenia, że chcąc się rozwiać miasto nie może kurczowo trzymać się tylko swoich ustawowych zdań i kompetencji. Stąd chociażby dofinansowanie przez ratusz budowy małej obwodnicy (zadanie województwa), rond na drodze nr 11 (zadanie GDDKiA), czy wejście kapitałowe do spółki szpitalnej (zadanie powiatu). W mijającej kadencji Szczecinek mocno zaangażował się w zakończoną już rozbudowę szpitala. Razem z innymi samorządami i zarządcą dróg krajowych doprowadził do sytuacji, że dziś praktycznie po wszystkich ważniejszych ulicach Szczecinka jeździ się bezproblemowo. Drogi - wspomnijmy tylko przebudowę najważniejszych ulic w mieście - to był na pewno priorytet tej kadencji.

Ciekawym pomysłem było wprowadzenie karty rabatowej dla seniorów "60 plus", dziś wydano już ich ponad 3,5 tysiąca, czyli niemal co drugi mieszkaniec Szczecinka po "sześćdziesiątce" ma ją w swoim portfelu. Wprowadzenie kart dla seniorów było jednak swego rodzaju rekompensatą i wiązało się z niepopularnym krokiem, jakim było pozbawienie prawa do bezpłatnych przejazdów autobusami miejskimi osób po 70. roku życia. Od ponad roku muszą oni kupować bilety seniora, co prawda nieco tańsze (80 groszy) niż bilety ulgowe (1 zł), ale dla kieszeni niezamożnych emerytów skazanych na transport publiczny to na pewno spore obciążenie. Nie pomogła petycja mieszkańców i opór opozycji. Zyski (ponoć rzędu 20 tys. zł miesięcznie) dla Komunikacji Miejskiej są niewielkie i wydaje się, że skórka mnie była warta wyprawki. Naprawdę osoby starsze mają i bez tego ciężko.

Ratusz spore fundusze inwestuje w sport dzieci i młodzieży, dorośli - poza niewielkimi kwotami z miejskiej kasy - muszą sobie radzić sami. Ten model nie wszystkim się podoba, zwłaszcza działaczom szczecineckich klubów piłkarskich, które co jakiś czas kołaczą o dodatkowe pieniądze. Próba zachęcenia Wielimia i Darzboru do połączenia marchewką w postaci ćwierć miliona złotych zakończyła się wielką awanturą i oskarżeniami, że władze miasta chcą ręcznie sterować stowarzyszeniami sportowymi. Powstał straszny ferment, który może pogrzebać słuszną skądinąd ideę stworzenia jednego klubu w mieście. Rozegrano to niezbyt umiejętnie. Szkoda, bo prawdziwi kibice piłkarscy chcieliby, aby Szczecinek wyszedł w końcu z futbolowych opłotków. Bez wsparcia miasta będzie ciężko.
Omawiając inwestycje nie sposób pominąć rewitalizacji zamku. Popadający w ruinę od bez mała ćwierć wieku najstarszy zabytek Szczecinka był milczącym wyrzutem włodarzy miasta. Z unijną pomocą udało się zakończyć żmudny i trudny proces przywracania mu dawnej świetności. To - obok przyłączenia Trzesieki i Świątek - największe osiągnięcie nie tylko tej kadencji Jerzego Hardie-Douglasa.

Wszystko to jednak kosztowało, i to sporo. Szczecinek sięgał chętnie po dotacje, ale przy szerokim froncie inwestycyjnym nawet na tzw. wkład własny trzeba było zwykle pożyczać. Burmistrz uważa jednak, że kolejnej takiej szans możemy już nie mieć, więc otwierał wiele nowych budów. Efektem jest wysokie zadłużenie miasta przekraczające 40 procent dochodów. Do poziomu bezpieczeństwa (60 proc.) sporo jeszcze brakuje, ale koszty obsługi długu mocno ciążą budżetowi. Stąd w tym roku - po raz pierwszy od dawna - deficyt Szczecinka spadnie, a miasto złapie oddech finansowy przed nową perspektywą budżetową UE, gdy Polska będzie mogła po raz ostatni zapewne liczyć na tak duże fundusze pomocowe.

Zmorą Szczecinka pozostaje bezrobocie. Liczba szukających pracy mieszkańców Szczecinka oscyluje wciąż wokół 3 tysięcy. Receptą na to miała się stać strefa ekonomiczna. Istnieje już kilka lat, ale poza dwiema niewielkimi działkami jeszcze nie udało się tam zainstalować przedsiębiorców. Strefa jest już uzbrojona, ale inwestorów nie ma. Realne zainteresowanie zgłasza jednak Kronospan, który w tym roku chce kupić dużą działkę przy ulicy Waryńskiego.
Cieniem na końcówkę kadencji kładzie się też ostre starcie z opozycją. O próbie odwołania burmistrza już wspomnieliśmy, ale przecież były i donosy na innych radnych rządzącej Platformy Obywatelskiej. W większości chybione, choć np. przewodniczący Rady Miejskiej Mirosław Wacławski stracił mandat radnego, gdy okazało się, że nie może być jednocześnie pełnomocnikiem procesowym spółki miejskiej. Obóz rządzący odpowiedział wyciągnięciem na światło dzienne sprawy "przesuniętego" domu radnej z opozycji. Efekt? Proces o pomówienie i kolejne doniesienie na burmistrza do prokuratury. Wróży to ostrą kampanię wyborczą, niekoniecznie merytoryczną.

Jerzy Hardie-Douglas dał się poznać, jako osoba, która nie bawi się w konwenanse i grzeczności. Wali prosto z mostu i bez ogródek, mówi rzeczy mało popularne, co jak na polityka jest dość rzadko spotykane. Potrafi być szorstki w obejściu, ale taki już jest. Jedni go lubią, inni nienawidzą.

KOSZALIN
Oceń władzę >>> KOSZALIN I POWIAT KOSZALIŃSKI - RANKING SAMORZĄDOWCÓW

KOŁOBRZEG
Oceń władzę >>> KOŁOBRZEG I POWIAT KOŁOBRZESKI - RANKING SAMORZĄDOWCÓW

BIAŁOGARD
Oceń władzę >>> BIAŁOGARD I POWIAT BIAŁOGARDZKI - RANKING SAMORZĄDOWCÓW

SŁAWNO
Oceń władzę >>> SŁAWNO I POWIAT SŁAWIEŃSKI - RANKING SAMORZĄDOWCÓW

ŚWIDWIN
Oceń władzę >>> ŚWIDWIN I POWIAT ŚWIDWIŃSKI - RANKING SAMORZĄDOWCÓW

SZCZECINEK
Oceń władzę >>> SZCZECINEK I POWIAT SZCZECINECKI - RANKING SAMORZĄDOWCÓW

DRAWSKO POMORSKIE
Oceń władzę >>> DRAWSKO POMORSKIE I POWIAT DRAWSKI - RANKING SAMORZĄDOWCÓW