Szczecinek > Hekatomba pod Łubowem

W najtragiczniejszy z możliwych sposobów zaczął się Nowy Rok na naszych drogach - wczoraj po południu koło Łubowa (gmina Borne Sulinowo) w wypadku samochodowych zginęły cztery osoby, w tym dwoje małych dzieci. Zanosiło się już, że sylwester i Nowy Rok będą wyjątkowo spokojne. Do czasu aż na drodze z Rakowa do Łubowa nie doszło do tragicznego w skutkach zderzenia peugeota 605. Tuż przed godziną 16 w niewyjaśnionych jeszcze okolicznościach 24-letnia Magdalena H. Ze Szczecinka, która siedziała za kierownicą auta, zjechała na pobocze i z całej siły czołowo uderzyła w drzewo. Policjant będący na miejscu mówi, że samochód musiał jechać z ogromną prędkością, może nawet około 100 km/h. - Przód peugeota dosłownie owinął się wokół pnia - mówi Józef Hatała, zastępca komendanta szczecineckiej policji. O potwornym impecie uderzenia świadczy fakt, że potężnym przecież aucie, zginęły na miejscu cztery osoby - 35-letni Krzysztof K. i jego 7-letni syn Dawid. Mężczyzna była właścicielem samochodu i szwagrem trzeciej z ofiar 35-letniej Anety M. Zgiął również jej 7-letni syn Patryk. Wszyscy byli mieszkańcami Rakowa. Magdalena H. W poważnym stanie, ale przytomną, z obrażeniami kręgosłupa i nóg przewieziono do szpitala w Szczecinku. Ciała ofiar strażacy wycinali ze zmiażdżonego wraku nożycami do metalu. Zdaniem policji obaj chłopcy, którzy siedzieli z tyłu, nie byli przypięci pasami, nie było też w pojeździe fotelików do przewozu dzieci. Okoliczności wypadku bada policja. Na dziś ustalono jedynie, że kierująca pojazdem ma domek letniskowy w Rakowie i ze znajomymi jechała do Łubowa. Na razie nie wiadomo, czy spędzała z nimi sylwestra i czy była trzeźwa. Policjanci czekają aż będą mogli ją przesłuchać.