Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła nauki jazdy: Po prostu kocham to, co robię

Inga Domurat [email protected]
Anna Kwolek w swojej szkole "Anula” uczy jeździć kursantów, którzy chcą zdobyć prawo jazdy kategorii "B”. Jest przekonana, że umiejętności prowadzenia auta można nauczyć każdego, tylko niektórzy potrzebują na to więcej czasu.
Anna Kwolek w swojej szkole "Anula” uczy jeździć kursantów, którzy chcą zdobyć prawo jazdy kategorii "B”. Jest przekonana, że umiejętności prowadzenia auta można nauczyć każdego, tylko niektórzy potrzebują na to więcej czasu. Fot. Radosław Brzostek
Annie Kwolek bycie instruktorem nauki jazdy sprawia ogromną radość. I pewnie czują to kursanci, skoro jej "Anula" zajęła w plebiscycie "Głosu" na "Najpopularniejszą szkołę nauki jazdy" drugie miejsce.

- Samochodowego bakcyla połknęłam jeszcze jako kilkuletnia dziewczynka. Szwagier zabierał mnie na rajdy samochodowe, a ja patrzyłam z podziwem na pędzące auta. Fascynowała mnie sama jazda, to dodawanie gazu, operowanie kierownicą i zmiana biegów. I tylko marzyłam o tym, kiedy przyjdzie ten dzień, że sama usiądę za kółkiem.

Miałam niewiele ponad 20 lat, kiedy zdałam egzamin na prawo jazdy i zaczęłam jeździć. Ale dopiero po latach zrozumiałam, jak bardzo to lubię i że czas pomyśleć o nowym zawodzie - opowiada Anna Kwolek.

Pierwszy raz taka myśl pojawiła się, kiedy pani Anna straciła pracę, zachorowała poważnie i na pół roku została bez auta. Kiedy po tym czasie usiadła za kierownicą, wiedziała już, że jazda sprawia jej ogromną frajdę. - Poczułam się jak ryba w wodzie. To było wspaniałe uczucie.

Wtedy zdałam sobie sprawę, że za kółkiem czuję się najlepiej. Zaczęłam poważnie myśleć o tym, by zostać instruktorem nauki jazdy. Sprawdziłam, ile kobiet w tym fachu jest w Koszalinie. Dowiedziałam się, że niewiele.

I może jeszcze długo wahałabym się z podjęciem decyzji, ale pomogli mi znajomi. Utwierdzili mnie w przekonaniu, że się do tego nadaję. Zaczęłam intensywnie przygotowywać się do egzaminu. Zdawałam w Legnicy i zdałam za pierwszym razem. A było trudno - przypomina sobie pani Anna.

Od tamtej chwili minęło już ponad sześć lat. Anna Kwolek założyła własną szkołę nauki jazdy, którą nazwała "Anula". Siedziba firmy mieści się przy ul. Bohaterów Warszawy 5/2. Mogłoby się wydawać, że jej klientami będą głównie kursantki, bo lepiej się czują przy instruktorce niż instruktorze. Ale ta reguła wcale się nie sprawdza.

- Sześć lat prowadzę szkołę i po tym czasie mogę z przekonaniem powiedzieć, że liczba kursantek i kursantów rozkłada się po połowie. Bywają miesiące, kiedy uczę w większości kobiety, ale po nich przychodzi taki czas, że moimi uczniami są głównie panowie. I z przykrością stwierdzam, że panie na drodze są mniej uprzejme, bardziej niecierpliwe. A szkoda. Wolałabym móc tylko panie chwalić.

Pani Anna wie, że w tym zawodzie najlepszą reklamą są sami kursanci, którzy polecają szkołę swoim znajomym, bliskim. - Zdaję sobie sprawę, że bez takiej reklamy prawdopodobnie byłabym bezrobotna. To kursanci trzymają moją szkołę przy życiu i za to im dziękuję.

To też dowód na to, że oni czują, że ja kocham to, co robię. Uwielbiam uczyć, siedzieć na miejscu pasażera i patrzeć, jak moi uczniowie z dnia na dzień jeżdżą coraz lepiej - stwierdza pani Anna. - Bo ja wierzę w to, że każdego można nauczyć jeździć samochodem. Niektórym po prostu trzeba dać więcej czasu.

Do jednych muszę mówić "hamuj, hamuj", innych wręcz proszę: "dodaj gazu, no gazu". I to wcale nie zależy od wieku moich kursantów. Ostatnio uczyłam 66-latkę i ona była z tych temperamentnych pań. Z dodawaniem gazu nie miała problemu.

A to dowód, że do każdego kursanta trzeba podejść indywidualnie. Jeśli znajdzie się z nim nić porozumienia, to rzadko się zdarza, by lekcje nie przynosiły efektów. Owszem, na egzaminacyjny stres już każdy indywidualnie musi znaleźć receptę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!