Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w Białogardzie zamyka oddział wewnętrzny

Jakub Roszkowski [email protected]
Dariusz i Dorota Wojtasikowie z Białogardu już wczoraj wiedzieli, że oddział wewnętrzny zostanie zamknięty.
Dariusz i Dorota Wojtasikowie z Białogardu już wczoraj wiedzieli, że oddział wewnętrzny zostanie zamknięty. Radosław Brzostek
Kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców powiatu białogardzkiego może zostać pozbawionych szpitalnej opieki internistycznej.

Oddział wewnętrzny tutejszego szpitala ma być zamknięty.

Prawdopodobnie dzisiaj zostanie podjęta decyzja o zamknięciu oddziału. Powód? Oficjalny - awaria. Nieoficjalny - brakuje lekarzy.

Mamy awarię, dlatego zamykamy
- Zapewniam, jesteśmy już po rozmowach z szefami szpitali w Kołobrzegu, Połczynie i Koszalinie, więc nikt naszym pacjentom pomocy lekarskiej nie odmówi - od razu zastrzega Krzysztof Kozak, zastępca dyrektora białogardzkiego szpitala. Przyznaje, że nastąpiła poważna awaria kanalizacji na oddziale, więc ekipy remontowe muszą tu wejść natychmiast. - Jesteśmy już gotowi do tej operacji, nie przyjmujemy nowych pacjentów, mieliśmy zamknąć oddział dziś, ale rozchorowała się ordynator oddziału, więc jutro podejmiemy ostateczne decyzje - mówił nam wczoraj wicedyrektor.

Jaka awaria?
Wyglądało na to, że awaria zaskoczyła wszystkich i prace muszą być przeprowadzone w trybie awaryjnym. Potwierdzały to słowa zastępcy ordynatora Wojciecha Potrzebowskiego, który z rana powiedział nam, że... nic mu w ogóle nie wiadomo o zamykaniu oddziału. - Sale są pełne, żadnego zamknięcia nie będzie - oznajmił.

Okazuje się jednak, że awaria nie nastąpiła nagle. - Przygotowania do remontu trwały już długo - mówi Krzysztof Bagiński, starosta powiatu białogardzkiego. - Oddział był remontowany pod koniec ubiegłego wieku, więc wymaga pewnych napraw - tłumaczy.

- Czekam jeszcze na oficjalne pismo o zamknięciu oddziału. Na pewno pacjenci mogą spać spokojnie. Będą wożeni do szpitali ościennych, z którymi mamy zawarte odpowiednie porozumienia - powtórzył słowa wicedyrektora Krzysztofa Kozaka.

Przenieść chorych ponoć nie można

Dlaczego nie można przeprowadzić remontu bez zamykania oddziału, jak to ma miejsce w Drawsku Pomorskim, albo po prostu przenieść łóżek na inne sale?

Przypomnijmy, szpital ma mnóstwo niewykorzystanych sal w nowo wyremontowanej siedzibie Centrum Rehabilitacji.

- To technicznie bardzo trudne i czasochłonne. A nasz oddział zamykamy tylko na dwa tygodnie - odpowiada wicedyrektor szpitala. - Bo czy wyobraża ktoś sobie leżenie w szpitalnym łóżku obok stojącego z wiertarką robotnika? - pyta retorycznie.

Krzysztof Kozak przyznaje jednak, że awaria kanalizacji to najważniejszy, ale nie jedyny powód zamykania oddziału. Pacjenci alarmują, że nie ma się nimi kto zajmować. - To przesada, ale jest faktem, że lekarzy internistów nam brakuje - przyznaje wreszcie wicedyrektor. Chętni mogą więc składać podania o pracę choćby dziś. - Ale po remoncie, mimo że lekarzy jest mało, oddział będzie otwarty - zapewniają nasi rozmówcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!