Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w Koszalinie: Nie chcą nowego ordynatora

Inga Domurat [email protected]
Fot. Archiwum
Dyrektor szpitala w Koszalinie dostał list od zespołu ortopedii. Jego autorzy nie mogą się pogodzić z tym, że konkurs na ordynatora oddziału wygrał Krzysztof Przybył. Dostaje się też dyrektorowi.

Jako pierwsi napisaliśmy w ubiegłym tygodniu o rozstrzygnięciu tego konkursu. Także o tym, że Krzysztof Przybył, który go wygrał, wraca tym samym do koszalińskiego szpitala - i na to samo stanowisko - po ośmiu miesiącach od chwili, gdy z niego odszedł. Problem w tym, że jak to potwierdziła Magdalena Sikora - pełniąca wówczas obowiązki dyrektora, a dziś będąca jego zastępcą - odejście to było konsekwencją krytycznych sygnałów o pracy ordynatora wystosowanych przez lekarzy oddziału (między innymi zarzucano mu traktowanie pacjentów w sposób nie licujący z zawodem lekarza oraz brak organizacji pracy oddziału i i kontroli na jego finansami).

Na perspektywę powrotu Krzysztofa Przybyła zespół ortopedii zareagował natychmiast. Lekarze napisali list, który trafił na biurko dyrektora Andrzeja Kondaszewskiego. To właśnie do dyrektora kierowane są pretensje, jako tego, który "lojalność wobec kolegi przedkłada nad ciężką pracę i uczciwość". W liście pada 14 pytań do dyrektora szpitala. Autorzy chcą wiedzieć dlaczego "chce powierzyć funkcję ordynatora człowiekowi, z którym nikt z obecnie pracujących lekarzy nie wyobraża sobie współpracy". Pytają też dlaczego Andrzej Kondaszewski "niszczy zespół" i "zmienił skład komisji konkursowej na siebie, czyli człowieka pozostającego w bardzo dobrych kontaktach towarzyskich z obecnym kandydatem na to stanowisko".

- Pracując 30 lat w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie znam doktora Krzysztofa Przybyła tak samo, jak i innych lekarzy. Organizowałem 17 konkursów na stanowiska ordynatorów i wszystkich wybieranych lekarzy znam osobiście - mówi Andrzej Kondaszewski, odpierając zarzuty o "kolesiostwo". Twierdzi również, że z pracownikami oddziału po odejściu ordynatora Przybyła spotykał się kilkakrotnie, ale to nie on jest od oceny merytorycznej ich pracy. - To leży w gestii konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie ortopedii i traumatologii narządu ruchu oraz innych lekarzy ortopedów, którzy uczestniczyli w pracach komisji konkursowej - tłumaczy dyrektor szpitala. Ma również proste wyjaśnienie na to, dlaczego w komisji konkursowej zastąpił Magdalenę Sikorę. - To wynika z przepisów - dodaje.

Dyrektor Kondaszewski mimo udzielenia odpowiedzi na nasze pytania, nie ma zamiaru odpowiadać na te zadane w liście otwartym, podpisanym przez zespół oddziału ortopedii. - Nie jest w moim zwyczaju medialne komentowanie niesprawdzonych informacji - kwituje. Ujawnia jednak, że wszczął procedurę wyjaśnienia postawionych zarzutów doktorowi Przybyłowi. Jednocześnie od autorów listu zażądał ich udokumentowania. Ale to oznacza, że podpisanie umowy z doktorem Przybyłem na razie zostaje wstrzymane.

- Pozostaje mi czekanie na wyjaśnienie tej sprawy. Jestem spokojny, choć widzę, że lekarze z oddziału, a raczej ich część, podeszła do sprawy bardzo emocjonalnie. Nadal jestem otwarty na współpracę nawet z tymi, którzy formują te zarzuty - spokojnie stwierdził wczoraj Krzysztof Przybył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!