Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uśmiechy i grymasy 2007

Redakcja
Komu należy się Uśmiech Roku?
Komu należy się Uśmiech Roku?
Mija kolejny rok. Przy okazji pożegnania starego roku podsumowujemy to, co już za nami. Zgodnie z redakcyjną tradycją, przyznajemy nasze coroczne uśmiechy i grymasy.

Uśmiechamy się do tych, którzy w roku 2007 zrobili coś dobrego, odnieśli sukces. Grymasy ślemy tym, którzy nas zawiedli, zasmucili, oburzyli. Zapraszamy do lektury i dyskusji.

Aleksandra Iwanicka i Aleksandra Wojnarowska
Licealistki z Koszalina uratowały życie młodszej koleżance. Stało się to na obozie młodzieżowym w Grecji. Już pierwszego dnia zasłabła 14-letnia Ala. Przewróciła się na podłogę, nie oddychała. Licealistki nie straciły zimnej krwi, od razu zaczęły robić masaż serca, sztuczne oddychanie. Mdlały im ręce, ale nie zaprzestały reanimacji. Po kilku minutach chora dziewczynka zaczęła oddychać.

Młode uczennice dwóch koszalińskich liceów - im. Broniewskiego oraz Norwida - nie czują się bohaterkami. Dla nas jednak nimi są. Nie tylko chciały, ale wiedziały, jak udzielić potrzebującemu pomocy. Dajemy wielki uśmiech.

Diana Staniszewska

Osiemnastolatka z Koszalina ma od nas uśmiech za taneczny sukces, którym wypromowała nie tylko siebie, ale także cały Koszalin. Najpierw Diana pokonała kilkanaście tysięcy rywali podczas castingu. Zakwalifikowała się do programu "You Can Dance - Po prostu tańcz", by potem w kolejnych odcinkach podbijać serca jurorów i publiczności. Ostatecznie dostała się do półfinału, co było wielkim osiągnięciem. Gwiazda koszalińskiego zespołu Top Toys jest uczennicą Zespołu Szkół nr 3, a w tym roku czeka ją matura. Na pewno poradzi sobie z egzaminami w równie wspaniałym stylu, w jakim zaprezentowała się w "You Can Dance". Trzymamy kciuki!

Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska

Aktorka Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie dostaje nasz uśmiech za aktorski sukces - główną nagrodę aktorską podczas XIII Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. Jury przyznało trzy takie nagrody, jedną z nich dostała aktorka z Koszalina. Z kilkudziesięciu spektakli zakwalifikowano do finału 15. Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska poruszyła jury przejmującą rolą niedoszłej dzieciobójczyni w monodramie "Syn". Jej znakomitą kreację doceniła koszalińska publiczność, która zawsze nagradzała aktorkę burzliwymi oklaskami. Zresztą kreację dostrzeżono nie tylko w Koszalinie, lecz także w stolicy.

Marek Wronowski i Michał Tartanus

Młodzi i zdolni informatycy ze Szczecinka w pełni zasłużyli na uśmiech za sukces, jaki odnieśli w prestiżowym konkursie Microsoft Imagine Cup. Co roku startuje w nim 100 tysięcy studentów z całego świata. Informatycy ze Szczecinka, jednocześnie studenci Politechniki Poznańskiej wraz z kolegami ze studiów wymyślili program, który może stać się światowym przebojem. Wygrali polską edycję konkursu, w nagrodę pojechali do USA na spotkanie z Billem Gatesem. Zdolni informatycy, dziś już absolwenci Politechniki Poznańskiej, chyba długo w Polsce miejsca nie zagrzeją. Microsoft proponuje im karierę.

Firma Puf z Koszalina

Ofiarowała okna mieszkańcowi Koszalina, któremu spłonęło mieszkanie przy ul. Lutyków. Naszego Czytelnika dotknęła ogromna tragedia. Na początku pożar strawił jego dorobek życia, a potem zabrał najbliższą mu osobę - jego żona zmarła w szpitalu w wyniku obrażeń, jakich doznała. W tym wielkim nieszczęściu pogorzelec mógł liczyć na pomoc sąsiadów, wielu ludzi dobrej woli, ale także Fabryki Okien Puf, która przekazała bezpłatnie nowe okna i wysłała ekipę pracowników, aby je zamontowali. Światem biznesu rządzą twarde reguły rynku. Dobrze, że w tym bezwzględnym świecie jest miejsce na zwykły, ludzki odruch serca. Uśmiech dajemy bez dyskusji.

Tajemniczy darczyńca

Systematycznie wspiera seniorów z gminy Czaplinek, dostaje od nas uśmiech za swoją bezinteresowną ofiarność i dobre serce. Ten człowiek starannie ukrywający swoje personalia sprawia, że najstarsi mieszkańcy mają swoje chwile radości. W styczniu zaprosił ich na koncert i uroczystą kolację, latem zafundował im wycieczkę nad morze i pobyt w ekskluzywnym hotelu "Senator", potem była pielgrzymka do Skrzatusza. A niedawno tajemniczy sponsor znów zaprosił emerytów na karnawałowy bal i koncert, który odbędzie się w lutym 2008 roku. Pomagając w ten cichy sposób darczyńca nie liczy na żadne splendory i podziękowania.

Grymasy Roku 2007

Dyspozytorka pogotowia ratunkowego w Sławnie
Otrzymuje nasz grymas za to, że dwukrotnie odmówiła wysłania karetki do chorego 49-letniego Władysława Chojęty. Gdy w końcu lekarz dojechał, stwierdził zgon pacjenta. Mirosław Chojęta, brat zmarłego, kiedy zobaczył, że jego brat zaczął sinieć i tracić oddech, próbował wezwać karetkę. Gdy zadzwonił za drugim razem, usłyszał od dyspozytorki, że ma wezwać lekarza rodzinnego. Dopiero gdy dramatycznie błagał o pomoc po raz trzeci, wysłano lekarza. Niestety, było już za późno.
Zgodnie z przepisami dyspozytor ma prawo odmówić wysłania karetki, jeśli uzna, że choremu nic nie grozi. Dlatego dyspozytorzy zawsze zadają szczegółowe pytania o stan pacjenta. Tym razem jednak chory naprawdę potrzebował pomocy. I jej nie otrzymał.

Zarząd Obiektów Sportowych w Koszalinie
Grymas za uciążliwości, na jakie narażeni są klienci niedzielnej giełdy w Koszalinie. Jak nie problemy z zaparkowaniem auta, to znów ogromne kałuże, albo błoto po kostki.
Niedzielna giełda, niegdyś nazywana samochodową, to dziś miejsce, do którego ściągają tysiące ludzi nie tylko z Koszalina, ale i całego regionu. Tu można kupić wszystko, od auta, do skarpetek. Ten ogromny asfaltowy plac co niedzielę zamienia się w bazar, a zyski z tego, i to niemałe, czerpie właśnie Zarząd Obiektów Sportowych. Giełda stała się dla ZOS maszynką do robienia pieniędzy - co tydzień handlujący i parkujący auta zostawiają tu sporo grosza. Mimo to ZOS nie robi nic, aby klienci mogli przejść miedzy stoiskami suchą stopą, żeby mogli wygodnie zaparkować swoje samochody.

Mariusz Jurkiewcz, były szef szczecińskiego oddziału NFZ
Dostaje nasz grymas za to, że zabiegał o eksponowane stanowisko, choć wiedział, że ma niejedno na sumieniu. Koledzy Jurkiewicza, działacze PiS, forsowali jego kandydaturę, chociaż mówiło się głośno o zarzutach. I tak Jurkiewicz, choć nie członek PiS, został szefem NFZ w Szczecinie właśnie z rekomendacji PiS. A gdy znalazł się wśród podejrzanych o korupcję w służbie zdrowia, we wrześniu szef centrali NFZ odwołał go ze stanowiska. Jurkiewicz trafił do aresztu. I pozostał wstyd. Nie pchaj się na afisz, skoro nie potrafisz. To popularne przysłowie powinno być przestrogą dla tych, którzy bez pardonu walczą o stołki, nawet wtedy, gdy nie powinni.

Czesław Galek i Jan Szlufik, czyli były i obecny wójt Malechowa
Naszym zdaniem zasłużyli na grymas z powodu wojny, jaką toczą między sobą od 13 lat. Konflikt zaczął się w 1994 roku. Szlufik był wtedy wójtem po raz pierwszy. W tym czasie Galek zarzucił mu branie łapówek. Trzy lata później Galek doprowadził do odwołania Szlufika i sam zastąpił go w fotelu wójta. Po wyborach wójtem znów został Szlufik. I teraz Galek oskarża Szlufika, że ten chce zniszczyć jego firmę handlującą paszą, a wszystko to za dawne krzywdy. Panowie, czy tak uchodzi? Czy nie lepiej spotkać się któregoś dnia i wszystko sobie wyjaśnić, zamiast toczyć tę niepotrzebną wojnę? Podobno zgoda buduje, co na gminnym szczeblu jest szczególnie ważne.

Dom Pomocy Społecznej we Włościborzu pod Kołobrzegiem
Jego pracownicy przez kilka dni nie rozpoznali u pensjonariusza złamania nogi. 84-letni pacjent Leon Miszkiel, który doznał złamania, w ciągu kilku dni stał się cieniem człowieka. Gdy po interwencji krewnych trafił do szpitala, był wyczerpany, okropnie cierpiał, nie kontaktował się już z otoczeniem. Dopiero tu okazało się, że doznał złamania z przemieszczeniem kości. W końcu umarł. Rodzina uważa, ze personel DPS doprowadził do powikłań i w konsekwencji - do śmierci staruszka. Przekazała sprawę do Izby Lekarskiej i prokuratury. Opieka nad ludźmi starszymi w wyspecjalizowanych ośrodkach to ogromne wyzwanie, wszak żyjemy coraz dłużej, starzejemy się. Niestety, nie jest z tym najlepiej. A powinno, bo przecież nikt z nas nie jest wiecznie młody...

Były premier Jarosław Kaczyński
Dajemy mu grymas za to, że przed wyborami po raz kolejny chciał odgrzać apetyt mieszkańców regionu na województwo środkowopomorskie. Podczas pobytu w Kołobrzegu premier obiecał to województwo. Podobne deklaracje na rynku w Koszalinie składał kiedyś były prezydent Aleksander Kwaśniewski, gdy walczył o głosy wyborców. Kiedy został prezydentem, o swoich obietnicach zapomniał. Czy spełniłby je Jarosław Kaczyński, gdyby PiS wygrało wybory? Trudno w to uwierzyć, tym bardziej że PiS miało szansę udowodnić podczas swoich dwuletnich rządów, że na tym pomyśle mu zależy. Nie zrobiło jednak nic. Aż tu nagle przed wyborami Jarosław Kaczyński sobie o środkowopomorskim przypomniał. Oj, łatwo jest rzucać przedwyborcze obietnice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!