Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na fotoradar w Osiekach. Strażnicy schowani w prywatnym aucie

(RAV)
Takie umiejscowienie fotoradaru oznacza według Czytelnika chęć łupienia kierowców, a nie poprawy bezpieczeństwa
Takie umiejscowienie fotoradaru oznacza według Czytelnika chęć łupienia kierowców, a nie poprawy bezpieczeństwa Czytelnik
Fotoradar ustawiony na prywatnej posesji, tuż za znakiem informacyjnym, a strażnicy schowani w nieoznakowanym aucie - takie zarzuty ma do kontroli prędkości w Osiekach Czytelnik.

Mężczyzna napisał do nas na [email protected] - Irytuje mnie zachowanie straży miejskiej, która powinna zmienić nazwę na "Kontrola prędkości pojazdów" albo jakoś tak - zaczął. Chodzi o działania w Osiekach (gm. Sianów), które Czytelnik uważa za niepotrzebne i mające na celu jedynie "skubanie" przyjezdnych kierowców. - W okresie wakacyjnym tą trasą jeździ wielu turystów, a ograniczenie prędkości do 40 km/h bardzo łatwo przegapić, ponieważ teren jest słabo zabudowany. Radar ustawiony na prywatnej posesji, a strażnicy schowani w pojeździe niemającym nic wspólnego ze strażą, pokazują, że wcale nie chodzi o bezpieczeństwo - pisze. Na dowód wysłał nam zdjęcia, zwracając jednocześnie uwagę, że fotoradar został ustawiony tuż za znakiem informującym o kontroli. - Więc po co w ogóle te znaki? Jeżeli ma to poprawić bezpieczeństwo, to niech będzie należycie oznaczone, wtedy ludzie będą zwalniać, a tak jest to po prostu wyciąganie pieniędzy - irytuje się Czytelnik. Nie zauważył chyba jednak, że radar jest zwrócony w stronę pojazdów wyjeżdżających z miejscowości, których kierowcy informację o kontroli mogli dostrzec już kilkaset metrów wcześniej.

Komendant Straży Miejskiej w Sianowie, która obsługuje fotoradar zapewnia, że strażnicy się nie chowają, a ustawienie urządzenia, jak i korzystanie z nieoznakowanego auta jest zgodne z prawem. - Przepisy pozwalają nam na to. Fotoradar stoi w pasie drogowym, a o kontroli świadczą znaki informacyjne oraz dotyczące ograniczenia prędkości. Żadnych innych oznaczeń nie potrzeba - podkreśla Zbigniew Stopa, dodając, że kontrole akurat w tym miejscu są potrzebne. - Ledwie kilkaset metrów za wyjazdem z Osiek zdarzyło się ostatnio kilka tragicznych wypadków (m.in. w listopadzie minionego roku zginęło dwóch ministrantów - dop. aut.). Nie mamy prawa kontrolować prędkości na obszarze niezabudowanym, więc liczymy, że przynajmniej kontrole w tym miejscu pozwolą uniknąć podobnych tragedii.

Przyznaje jednocześnie, że działania strażników są nasilone zwłaszcza latem, ale nie ma to nic wspólnego z "polowaniem na turystów". - Po prostu ruch jest tu wtedy dużo większy, a mieszkańcy często zgłaszają nam, że nie sposób nawet przejść przez jezdnię, nie ryzykując zdrowia i życia - tłumaczy Zbigniew Stopa.

Statystyki potwierdzają jego słowa. Za każdym razem strażnicy ujawniają kilkudziesięciu amatorów szybkiej jazdy, niektórzy przekraczają dopuszczalną prędkość nawet dwukrotnie. Dlatego, póki trwa sezon, fotoradar w Osiekach będzie się pojawiał co najmniej dwa razy w tygodniu. - Nie oznacza to jednak, że po sezonie w ogóle nie będziemy tu gościć - zaznacza szef strażników

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!