Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwięzieni w windzie, czyli hotelowa historia lubi się jednak powtarzać

Łukasz Gładysiak
Krótko przed świętami w Arce zacięła się winda. Goście liczą tylko na przeprosiny ze strony obsługi.
Krótko przed świętami w Arce zacięła się winda. Goście liczą tylko na przeprosiny ze strony obsługi. Michał Świderski
- 20 grudnia w kołobrzeskim hotelu Arka w Kołobrzegu ugrzęźliśmy w windzie - mówi Czytelniczka. - Pytania o tę sprawę proszę kierować do zarządu - słyszymy od managera obiektu.

- To niewiarygodne, że historia, o której pod koniec wakacji można było przeczytać w waszej gazecie, przydarzy się ponownie, do tego mnie i moim przyjaciołom - mówi Luiza Piasecka, nasza Czytelniczka ze Szczecinka, która 20 grudnia gościła w hotelu Arka Medical Spa. Wizyta zakończyła się 40-minutowym zamknięciem w stojącej windzie i pretensjach ze strony obsługi.

Jak informuje nasza rozmówczyni, podczas przemieszczania między piętrami obiektu dźwig, w którego wnętrzu znajdowało się 5 osób, nagle stanął. - Skorzystaliśmy z przycisku alarmowego. Odniosłam wrażenie, że człowiek, który odezwał się z drugiej strony, był niezadowolony, że zawracamy mu głowę. Nie powiedziała nam co mamy robić, zaczęłam więc dzwonić z telefonu komórkowego. To chyba dzięki temu przyszła pomoc - relacjonuje.

Dodaje, że po 40 min. do stojącej windy udało się dostać dzięki otwarciu drzwi łomem przyniesionym przez hotelowego konserwatora.

O przyczyny sytuacji bardzo podobnej do tej, która miała miejsce w tym samym hotelu w sierpniu zapytaliśmy managera recepcji i działu marketingu Arki, Piotra Szalińskiego. - O awarii z 20 grudnia nic mi nie wiadomo. Wszelkie pytania w tej sprawie proszę kierować pisemnie, do zarządu hotelu - odpowiada krótko.

Zgodnie z zaleceniem pismo wysłane zostało we wtorek popołudniu. O sprawę zapytaliśmy także kołobrzeskich policjantów, którzy w związku z problemem pojawili się w Arce. - O tym, że winda stanęła, poinformowała nas obsługa hotelu. Z raportu wynika, że goście sami poradzili sobie z drzwiami dźwigu, dzięki czemu po kilkudziesięciominutowym utknięciu udało się im wydostać - wskazuje oficer prasowy komendy powiatowej policji w Kołobrzegu, mł. asp. Tomasz Kwaśnik.

- Nie domagam się żadnego zadośćuczynienia za to, co się wydarzyło, ale zwykłe "przepraszam" gościom chyba wypada powiedzieć - uważa pani Luiza.

Najważniejsze, bez paniki

O to, jak zachować się w przypadku awarii windy, zapytaliśmy mł. kpt. Krzysztofa Azierskiego z Państwowej Straży Pożarnej w Kołobrzegu.

Przede wszystkim nie powinniśmy dać się ponieść emocjom. We wnętrzu każdej windy powinna znajdować się tabliczka informacyjna, zawierająca między innymi numer telefonu do serwisanta albo pogotowia dźwigowego. Zachowując spokój trzeba poinformować o tym co się wydarzyło.

Równocześnie warto skorzystać z przycisku alarmowego, dzięki któremu albo uzyskamy bezpośrednie połączenie z osobami, które mogą pomóc lub sygnał o tym, że winda stanęła nadamy na klatce schodowej alarmując osoby z zewnątrz.
Mitem jest zagrożenie uduszeniem wewnątrz dźwigu. To, że winda nie jedzie, nie oznacza odłączenia jej wentylacji. Poza tym dźwigi konstruowane są w taki sposób, by zarówno do nich, jak i szybu, w którym są zainstalowane, był dostęp powietrza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!