Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Filharmonii Koszalińskiej splatają się sztuki. Wystawa zdjęć i muzyka

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
„Jan Kanty Fotograficzny” to pierwsza, ale nie ostatnia wystawa, którą Edward Grzegorz Funke pokaże w filharmonii.
„Jan Kanty Fotograficzny” to pierwsza, ale nie ostatnia wystawa, którą Edward Grzegorz Funke pokaże w filharmonii. Radek Koleśnik
Foyer Filharmonii Koszalińskiej zamieniło się w galerię sztuki. Przy okazji rozpoczynającego się dziś cyklu koncertów karnawałowych koniecznie zobaczcie wystawę „Jan Kanty Fotograficzny”, której autorem jest Edward Grzegorz Funke.

Wystawę na piętrze filharmonii oglądać mogą melomani, obiekt w godzinach otwarcia kas może odwiedzić też każdy chętny. A naprawdę warto! - Jan Kanty Pawluśkiewicz to człowiek do portretowania wymarzony. Jest dynamiczny, bezpośredni, ma niesamowitą osobowość. Tak kolorową, że przewrotnie zdecydowałem się przedstawić ją... w czerni i bieli - powiedział Edward Grzegorz Funke.

Pawluśkiewicza spotkał w 2007 roku w Kołobrzegu, gdzie w Galerii Five o’clock artysta otwierał wystawę „Sensy - Byty - Mary”. Przez dziesięć kolejnych lat Funke zrobił swemu „modelowi” ponad tysiąc zdjęć. - To wybitny twórca. Jest muzykiem, kompozytorem, malarzem, architektem - wskazuje Funke. Na wybranych szesnastu portretach widać, że jest też niesamowicie fotogeniczny. Stąd tytuł wystawy - „Jan Kanty Fotograficzny”.

- Co ciekawe, przygodę ze sztuką obaj zaczęliśmy w 1966 roku. Ja zacząłem pracować w redakcji Magazynu Studentów Politechniki Gdańskiej, a Jan Kanty Pawluśkiewicz założył kabaret studentów Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej ANAWA - zdradza fotograf. Gdy Jan komponował „Tango Anawa” oraz „Pomarańcze i mandarynki”, Edward fotografował Czesława Niemena i wizytę prezydenta de Gaulle’a w Gdańsku.

- Co ciekawe, kiedy Jan Kanty Pawluśkiewicz był gościem filharmonii, bardzo pochlebnie wyrażał się o jej siedzibie. Docenił wartość architektoniczną budynku - podkreślił Robert Wasilewski, dyrektor Filharmonii Koszalińskiej.

Gmach filharmonii to świątynia muzyki, która znów zabrzmi w karnawałowym wydaniu. Dziś i jutro o godz. 18.30 „Wiedeński bal” zainauguruje cykl koncertów karnawałowych. - Zaplanowaliśmy je do początku lutego, w sumie to cztery programy w ośmiu odsłonach koncertowych. Dziś i jutro będzie można usłyszeć polki, galopy i marsze Straussów i nie tylko - informuje Robert Wasilewski. - Za tydzień w repertuarze piękna muzyka związana z piosenką francuską. Wystąpi aktorka Monika Węgiel, a utwory będzie można usłyszeć w aranżacjach naszego kompozytowa Michała Osady-Sobczyńskie-go. Zdradzimy, że pan Michał pokaże się też w roli dyrygenta.

Trzeci program będzie poświęcony dwóm wielkim saksofonistom jazzowym - Henrykowi Miśkiewiczowi, który będzie solistą koncertu oraz Janowi Ptaszynowi Wróblewskiemu, którego jedna kompozycja zostanie wykonana. Prawdopodobnie Jan Ptaszyn Wróblewski na koncert przyjedzie. - Karnawał w filharmonii zakończymy tradycyjnie wielką galą operowo-operetkową. Zabrzmią przeboje, które publiczność kocha niezależnie od upływu czasu - mówi dyrektor.

O bilety w cenie 45-50 zł (dla posiadaczy Koszalińskiej Karty Seniora i Karty Dużej Rodziny 35 i 30 zł) warto zadbać wcześniej.

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!