Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kamienicy w Koszalinie woda z kranu leci kiedy chce i jak chce

Jakub Roszkowski
Jakub Roszkowski
- Żyjemy w cywilizowanym świecie, w centrum Europy, w 100-tysięcznym mieście, niemal w sercu Koszalina, jest XXI wiek, a mamy problem z podstawowym elementem bytowania, jakim jest bieżącą wodą - denerwuje się pani Violetta Wróbel.
- Żyjemy w cywilizowanym świecie, w centrum Europy, w 100-tysięcznym mieście, niemal w sercu Koszalina, jest XXI wiek, a mamy problem z podstawowym elementem bytowania, jakim jest bieżącą wodą - denerwuje się pani Violetta Wróbel. Radosław Brzostek
Mieszkańcy tej koszalińskiej kamienicy wypracowali już sobie swoiste patenty: wodę zbierają do naczyń, na zaś albo wstają dużo wcześniej, by zdążyć się umyć zanim wodę odkręcą sąsiedzi z dołu.

- Żyjemy w cywilizowanym świecie, w centrum Europy, w 100-tysięcznym mieście, niemal w sercu Koszalina, jest XXI wiek, a mamy problem z podstawowym elementem bytowania, jakim jest bieżącą wodą. Bo u nas jej właściwie nie ma - denerwuje się pani Violetta Wróbel. Wraz z partnerem, panem Sławomirem Chojnackim oraz cierpiącą na chorobę Alzheimera mamą, mieszka w budynku przy ul. Władysława IV w Koszalinie, blisko dawnej „Zorzy”. To stare, wybudowane w latach 50. ubiegłego wieku kamienice. - Wiemy, że tu wszystkie instalacje, rury, kaloryfery pamiętają chyba jeszcze Bieruta i Stalina, ale powiedzmy sobie szczerze, przyszedł czas, by wreszcie to wszystko unowocześnić - kręci głową pani Violetta. Już od ponad roku męczy się z tą wodą: ta albo w ogóle nie leci, albo płynie tak wolnym strumieniem, że nie włącza się kocioł gazowy. Przez to woda, jeśli w ogóle się pojawia, jest zawsze zimna.

- Coraz ciężej mi, tym bardziej, że zajmuję się schorowaną mamą. A zdarza się, że wkładam ją do wanny, namydlam i cyk, wody nie ma. Mama się wtedy denerwuje, a ja też ciężko to znoszę - opowiada dalej mieszkanka kamienicy.

Podobne problemy z wodą mają wszyscy mieszkający powyżej pierwszego piętra. Rozmawiamy m. in. z 90-letnią sąsiadką pani Violetty, która tylko macha ręką, gdy pytamy, czy ktoś pojawił się u niej, gdy prosiła o pomoc.

- To mieszkanie komunalne, ale są też mieszkania własnościowe, więc jest tu wspólnota i zarządza nami prywatna firma. Zgłaszaliśmy im problem, wiemy, że stare rury są już tak brudne, zaczopowane w środku, że pewnie ta woda nie ma już jak płynąć, ale liczyliśmy, że ktoś się tym wreszcie zajmie. Niestety, jak to się mówi, olano nas - kręci głową pan Sławomir.

Poszliśmy z naszymi Czytelnikami raz jeszcze do zarządcy nieruchomości. Po naszej wspólnej interwencji szefowa firmy zapowiedziała pilne spotkanie i podjęcie czynności. Niestety, wczoraj pani Violetta usłyszała, że musi jednak jeszcze poczekać, do czwartku.

- Dobra, poczekam, choć coś mi się zdaje, że znowu nic z tego nie będzie - macha ręką pani Violetta.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera