W okolicach Darłowa droga krajowa dziurawa jak ser szwajcarski

- Co ciekawe niedawno zrobili niemal cały odcinek z Karwic do Darłowa, kilkanaście kilometrów gładkiej drogi - zadzwonił do nas Czytelnik. - Jedzie się świetnie, ale efekt psuje ostatni kilometr, o którym chyba ktoś zapomniał. Trzeba tu zwolnić do 5 kilometrów na godzinę, a i tak nie da się ominąć wszystkich dziur, spod których w kilku miejscach wygląda stary bruk.

Jak usłyszeliśmy w szczecińskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, dziurawy odcinek o długości około 1 kilometra jest na bieżąco naprawiany.

- Są to prace awaryjne i z założenia ich efekt jest tymczasowy - mówi Mateusz Grzeszczuk, rzecznik szczecińskiego oddziału GDDKiA i dodaje, że w przyszłym tygodniu zostaną przeprowadzone kolejne naprawy, o ile nie będzie padał śnieg.

Zdaniem GDDKiA czekanie z naprawami na optymalne temperatury powodowałoby zagrożenie bezpieczeństwa ruchu i groziłoby występowaniem uszkodzeń zawieszenia pojazdów.

Czy więc wiosną kierowcy mogą spodziewać się generalnej naprawy odcinka?

- Wyremontowanie go w podobnej technologii jak wcześniejsze fragmenty DK nr 37, czyli wymiana całej nawierzchni, znajduje się w naszych planach remontowych na ten rok - odpiera rzecznik. - Ale realizacja tych planów zależy od tego, jakie pieniądze dostaniemy na remonty w roku 2013. Oczywiście cały czas droga będzie na bieżąco utrzymywana i ubytki będą uzupełnianie.

Dlaczego przy okazji ubiegłorocznego remontu całej trasy z Karwic do Darłowa nie zajęto się dziurawym wjazdem do Darłowa? - W ubiegłym roku nie wystarczyło nam już pieniędzy na wyremontowanie tego fragmentu - odpowiada drogą krajową dopiero od kilku lat i została przejęta w złym stanie. Od tego czasu udało się nadrobić wieloletnie braki remontowe i wykonać nową nawierzchnię na 93 proc. jej długości oraz przebudować mosty w Darłowie. W tym roku chcemy zająć się tymi brakującymi 7 proc.