Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Szczecinku nie ma armii, nie ma parafii

Rajmund Wełnic
Wokół byłego kościoła zostało jeszcze wiele elementów świadczących o jego związkach z wojskiem.
Wokół byłego kościoła zostało jeszcze wiele elementów świadczących o jego związkach z wojskiem. Rajmund Wełnic
To już koniec - kilkanaście lat po wyprowadzce wojska ze Szczecinka w jego ślady idzie parafia garnizonowa. Z desakralizowanego kościoła i jego otoczenia demontowane są właśnie kolejne elementy wyposażenia.

Wojsko w Szczecinku

Wojsko w Szczecinku

Do dziś w Szczecinku - niegdyś miasta garnizonowego - pozostała jedynie Wojskowa Komenda Uzupełnień i przychodnia lekarska. Parafię wojskową pw. św. Ignacego Loyoli utworzono w roku 1993, gdy nikt nawet jeszcze nie myślał o zniesieniu obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej i wprowadzeniu armii. Dziś służy w niej około 100 tysięcy żołnierzy, 3-4 mniej niż w czasach PRL.

Przez bez mała 20 lat szczecinecka parafia wojskowa pw. św. Ignacego Loyoli wpisała się w miejski krajobraz. Wydawałoby się na trwałe, choć przecież regularnej armii w Szczecinku już nie ma od dawna. Ale to już przeszłość, po decyzji biskupa Ordynariatu Polowego i resortu obrony o likwidacji parafii, trwają właśnie prace związane z wyprowadzką. Smutny ten obowiązek spoczął na księdzu majorze Witoldzie Kurku, ostatnim administratorze parafii.

- Decyzją księdza biskupa budynek kościoła został zdesakralizowany - mówi ciężko. - Za jego także zgodą już przekazałem już do parafii w Kołobrzegu dzwon, konfesjonał i organy. Dodajmy już od siebie, że 130-kilogramowy dzwon św. Agnieszka służył wiernym zaledwie 5 lat… - Zamykanie parafii to jest problem i dla księdza i dla wiernych, który wokół niej się gromadzili - dodaje kapelan.

Przez lata w kościele i wokół niego pojawiło się także sporo tablic pamiątkowych, upamiętniających różne rocznice, ważne wydarzenia i osobistości. - Na prośbę fundatorów i organizacji, które stały za ich wmurowaniem, postanowiłem je im zwrócić - ksiądz Witold Kurek mówi, że to się nieco przeciąga, bo nie wszyscy znaleźli jeszcze miejsca, do których tablice miałyby być przeniesione.

Żałosny widok przedstawia także wnętrze kościoła, z którego zdemontowano już nie tylko przedmioty sakralne, ale także większość elementów wyposażenia. Nie do wiary, jak szybko można tętniącą życiem świątynię doprowadzić do takiego stanu. Teraz na powrót widać, że niegdyś był to zwyczajny budynek gospodarczy, bodajże stajnia wybudowana jeszcze przez Niemców przy ówczesnych koszarach. Nieruchomości przy ulicy Myśliwskiej - spora działka z budynkiem dawnego kościoła i domem parafialnym - wróciły już do armii. Zapewne Agencja Mienia Wojskowego będzie niebawem szukała na nie nabywców.

Część małego arsenału z demobilu, który stał wokół kościoła świadcząc o jego wojskowym charakterze, trafiła już do skansenu militarnego przy bunkrze trzesieckim w Szczecinku. Na razie pojechały tam armaty - dwie przeciwpancerne i dwie dywizyjne. Resztą, czyli czołgiem i dwiema armatami przeciwlotniczymi, także zaopiekuje się Stowarzyszenie "Jazda 4x4", które zagospodarowało bunkier na atrakcję turystyczną. - Pan starosta wystąpił z prośbą do wojska o transport sprzętu, wymaga to specjalistycznej platformy, bo sam czołg T-34, choć bez silnika, waży ponad 20 ton - mówi Piotr Letki, szef Stowarzyszenia.

Przypomnijmy, że groźba likwidacji nad parafią pw. św. Ignacego Loyoli przy ulicy Myśliwskiej wisiała jak miecz Damoklesa od jakiegoś czasu. Już kilka lat temu Ministerstwo Obrony Narodowej ujawniło, że zlikwiduje przynajmniej 7-8 parafii wojskowych i o 70 etatów zmniejszy liczbę kapelanów. Szczecinek, w którym już z końcem roku 1998 rozformowano 2. Pomorską Dywizję Zmechanizowaną, był jednym w pierwszych miast na liście cięć.

Koniec końców resort podjął decyzję o likwidacji 30 procent etatów w Ordynariacie Polowym. To spowodowało konieczność zniesienia kilkunastu parafii wojskowych i ośrodków duszpasterskich. Likwidowane są, czy też będą w najbliższej przyszłości, parafie wojskowe w miejscach, gdzie nie ma już jednostek wojskowych, chociaż pozostali jeszcze emeryci i renciści wojskowi oraz rodziny wojskowe. Diecezja koszalińsko-kołobrzeska nie była zainteresowana przejęciem szczecineckiego kościoła wojskowego. Nie pomogły także listy protestacyjne wiernych. Wojskowi i ich rodziny, jak też kombatanci i weterani, mogą korzystać z posługi księdza kapelana w Czarnym oraz w Wałczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!