Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wimbledon. Maja Chwalińska fantastycznie zaczęła i zgasła. Kolejna Polka odpada w drugiej rundzie

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Maja Chwalińska
Maja Chwalińska fot. AP/Associated Press/East News
Rok temu Maja Chwalińska musiała przerwała tenisową karierę z powodu depresji. Uporała się z nią, a w tym tygodniu spełniła swoje tenisowe marzenie i zagrała w głównej drabince na kortach Wimbledonu. W środę, mimo znakomitego początku, przegrała ostatecznie 6:3, 1:6, 0:6 z Amerykanką Alison Riske, ale swój wielkoszlemowy debiut może uznać za udany.

Nie wiemy, czy Chwalińska konsultowała się przed środowym meczem z Igą Świątek i Magdą Linette, które w tym roku wygrywały już z Riske. Druga z wymienionych nawet dwa razy (ostatnio na trawie w Eastbourne). Faktem jest, że po pierwszym secie Amerykanka mogła nabawić się kompleksów na punkcie polskich tenisistek.

Debiutująca w głównej drabince w Wielkim Szlemie 20-latka z Dąbrowy Górniczej zaczęła kapitalnie. Pierwszy gem trwał co prawda aż 10 minut i był bardzo zacięty. Później jednak przewaga Chwalińskiej rosła. Polka prowadziła z przełamaniem 3:0, później 4:1 i 5:2. Serwując po seta popełniła kilka błędów, ale przy drugiej okazji zwycięstwo zapewnił jej zepsuty return coraz bardziej zdenerwowanej przebiegiem spotkania (aż 22 niewymuszone błędy) Amerykanki.

Celny forhend po linii zapewnił Polce prowadzenie 1:0 w drugiej partii. Później do głosu jednak doszła w końcu Riske. Amerykanka zaczęła częściej trafiać. Grała mocno, płasko i szybko, rozrzucając po korcie Chwalińską. Ta z kolei coraz częściej się myliła.

Wpakowany w siatkę bekhend zaowocował kolejnym przełamaniem na korzyść Amerykanki. Podwójny błąd kolejnym, a prowadząc 5:1 Riske dokończyła dzieła we własnym gemie serwisowym. Wyrzucony w aut bekhend Polki zakończył nierówną partię. Nie wyglądało to najlepiej.

Przed rozpoczęciem decydującego seta obie tenisistki udały się na przerwę toaletową. Po powrocie obraz gry się jednak nie zmienił. Amerykanka nadal skutecznie punktowała z głębi kortu i już na początek przełamała Chwalińską. Po chwili prowadziła 2:0. A po asie serwisowym 4:0. To był jej dziesiąty z rzędu wygrany gem.

Polka próbowała walczyć do końca. Niewiele była jednak w stanie zrobić, bo Riske grała w końcówce jak w transie. Celny wolej z forhendu przyniósł jej pierwszą piłkę meczową. Bekhend po linii zwycięstwo.

Mimo porażki Chwalińska może być zadowolona ze swojego debiutu w Wielkim Szlemie. W Londynie, wliczając kwalifikacje, wygrała w sumie cztery mecze i pokazała się z naprawdę dobrej strony. Wyczyn tym bardziej imponujący, że rok temu nie była nawet pewna, czy kiedykolwiek wróci na kort. Za piątym razem się nie udało, ale...

Wcześniej z rywalizacją singlistek pożegnała się Magra Linette, która przegrała 3:6, 3:6 z Niemką Angelique Kerber.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wimbledon. Maja Chwalińska fantastycznie zaczęła i zgasła. Kolejna Polka odpada w drugiej rundzie - Sportowy24