Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władza idzie na urlop

(ang, dmk, JG)
Przedstawiciele Macieja Kobylińskiego zapowiadają, że prezydent nie będzie uczestniczył w kampanii w godzinach pracy urzędu. Kilka dni temu w południe popijał jednak herbatkę podczas wyborczego porozumienia centrolewicy.
Przedstawiciele Macieja Kobylińskiego zapowiadają, że prezydent nie będzie uczestniczył w kampanii w godzinach pracy urzędu. Kilka dni temu w południe popijał jednak herbatkę podczas wyborczego porozumienia centrolewicy. Krzysztof Tomasik
- Nie będziemy łączyć pracy w urzędzie z prowadzeniem kampanii wyborczej - zapowiadają zgodnie samorządowcy, którzy walczą o fotele prezydenta, burmistrzów i radnych w regionie słupskim. Większości z nich nie będzie w pracy przez ostatnie dni kampanii...

- Prezydent Maciej Kobyliński na pewno nie będzie się angażował w kampanię w godzinach pracy urzędu - zapewnia Marek Sosnowski, rzecznik prasowy komitetu prezydenta. - We wszystkich spotkaniach będzie uczestniczył po godzinie 15.30.
Sprawdziliśmy pewność M. Sosnowskiego. Kilka dni temu cztery słupskie partie centrolewicowe podpisały wyborcze porozumienie. Było dokładnie południe. Na spotkaniu jako kandydat na prezydenta pojawił się... Maciej Kobyliński. - Mam nienormowany czas pracy - odpowiedział nam wyraźnie podenerwowany prezydent, gdy zapytaliśmy go, czy wziął dzień urlopu, by uczestniczyć w tym spotkaniu. Jak zapowiada M. Sosnowski, prezydent prawdopodobnie weźmie dwa tygodnie urlopu tuż przed samymi wyborami. Na urlop pójdzie też kandydat na burmistrza Łeby, Andrzej Cyranowicz, obecnie dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej ratusza.
Podobnie chcą zrobić trzy najważniejsze osoby w słupskim Urzędzie Powiatowym - starosta Zdzisław Kołodziejski, jego zastępca Sławomir Ziemianowicz oraz Leszek Kreft, członek zarządu powiatu słupskiego. Kto w tym czasie będzie podejmował decyzje w urzędzie? - Poradzimy sobie - odpowiada ogólnikowo starosta. - Jest przecież sekretarz i naczelnicy wydziałów.
W pierwszej połowie listopada nie będzie w pracy ani burmistrza Ustki Jacka Graczyka, ani jego zastępcy Marka Biernackiego. Idą na urlop, bo pierwszy kandyduje na burmistrza i do Rady Powiatu, drugi do Sejmiku Wojewódzkiego.
- Wykorzystam kilka dni urlopu. Ale nie zostawię urzędu bez kierownictwa - przekonuje burmistrz Miastka Roman Ramion. Na wolne nie wybiera się natomiast Stanisław Marmołowski, burmistrz Bytowa. - W wyborach do rad kandydują też moi zastępcy. Gdybyśmy wszyscy chcieliby wziąć urlop na czas kampanii, to ratuszem nie miałby kto kierować - usprawiedliwia się S. Marmołowski. Deklaruje kampanię po godzinach pracy. Podobnie jak Tomasz Borowski, wicestarosta bytowski, który ubiega się o stanowisko burmistrza Miastka.
- Nie będę prowadzić intensywnej kapanii wyborczej i urlop mi na nią niepotrzebny. Wystarczy czas po godzinach pracy - twierdzi burmistrz Debrzna Mirosław Burak. Na wolne pójdzie natomiast burmistrz Człuchowa Zdzisław Piskorski oraz Jan Zieniuk, burmistrz Czarnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!