Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewoda pyta o rurę

Jakub Roszkowski
Morski odcinek Gazociągu Północnego będzie się zaczynać od tłoczni na brzegu zatoki Portowaja koło Wyborga, w rejonie Petersburga, a kończyć w Greifswaldzie, w pobliżu granicy niemiecko-polskiej. Rury będą miały średnicę 1.219 milimetrów, a gaz będzie tłoczony pod ciśnieniem 210 atmosfer. Budowa ma się zacząć w 2008 roku. Inwestorem jest spółka Nord Stream ze Szwajcarii z siedzibą w Moskwie.
Morski odcinek Gazociągu Północnego będzie się zaczynać od tłoczni na brzegu zatoki Portowaja koło Wyborga, w rejonie Petersburga, a kończyć w Greifswaldzie, w pobliżu granicy niemiecko-polskiej. Rury będą miały średnicę 1.219 milimetrów, a gaz będzie tłoczony pod ciśnieniem 210 atmosfer. Budowa ma się zacząć w 2008 roku. Inwestorem jest spółka Nord Stream ze Szwajcarii z siedzibą w Moskwie.
Jeśli udowodnimy, że podmorski rurociąg z Rosji do Niemiec będzie groźny dla naszego wybrzeża, inwestycja warta miliardy euro może zostać wstrzymana.

Wojewoda zachodniopomorski czeka do 18 stycznia na wszelkie opinie związane z projektowaną budową rurociągu.
- Na razie jest ich niewiele - przyznaje Paweł Niedźwiedź, dyrektor wydziału środowiska i rolnictwa w Urzędzie Wojewódzkim w Szczecinie. To właśnie jego wydział musi zebrać, następnie opracować i wysłać do ministerstwa środowiska wszystkie dokumenty, które będą dotyczyć planowanej budowy gazociągu przez Bałtyk. A minister odeśle to do inwestorów.

- Oczywiście, że nie kochamy tej inwestycji. Czy zbierzemy wystarczające argumenty, by budowy zaniechano? To mało prawdopodobne. Ale na pewno możemy zmusić inwestorów do wysiłku, opracowania wyczerpującej odpowiedzi na nasze zapytania. A to na pewno może mocno spowolnić prace - mówi dalej dyrektor.

Łączący Rosję i Niemcy podmorski gazociąg już od kilkunastu miesięcy budzi kontrowersje. Zwłaszcza wśród władz państw leżących nad Bałtykiem - m.in. w Szwecji, na Litwie i w Estonii. I oczywiście w Polsce.
Wprawdzie rury będą biegły poza granicami naszych wód terytorialnych, ale dzięki unijnym przepisom Polska może uczestniczyć w ocenie oddziaływania gazociągu na otoczenie. Jeśli udowodnimy, że gazociąg zniszczy nasze środowisko, jego budowy nie będzie.

Ekolodzy są oczywiście przeciw. Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska, przewodnicząca stowarzyszenia EKO "Czuwanie" z Darłowa, mówi wprost: - Nastąpią nieodwracalne zmiany w ekosystemie.
Inni - m.in. członkowie stowarzyszeń rybackich - mają podobne zdanie. Ale wniosków jeszcze nie wysłali.

Na razie swoje obawy przedstawili wojewodzie tylko naukowcy z Akademii Rolniczej w Szczecinie. Tymczasem opinie i wnioski może złożyć każdy.
- Wymagana jest tylko forma pisemna. Ale poza tym nie ma już żadnych innych wymogów - mówi dyrektor P. Niedźwiedź. Dlaczego mamy być przeciw? - Odpowiedzi może być mnóstwo. Mogą zostać naruszone osady denne Bałtyku, co spowoduje zanieczyszczenie wód. Zniszczone mogą być lęgowiska i tarliska ryb. Mogą być wreszcie uwolnione bronie chemiczne, które od wojny leżą w Bałtyku - wymienia.
Ostateczne ustalenie oceny oddziaływania gazociągu na środowisko ma nastąpić w połowie tego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!