"Śpiewano o nim piosenki, przejechał miliony kilometrów i przewiózł dziesiątki milionów pasażerów! Legenda na kołach jest w pełni sprawna. W środku też nie lada gratka dla miłośników komunikacji: oryginalne kasowniki dziurkujące sprzed lat".
Tak na internetowej aukcji na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy reklamowano kultowego "ogórka", 40-letni tramwaj 102 N, podarowany Jurkowi Owsiakowi przez wrocławskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji.
- Od razu zrozumieliśmy, że to jest to! - mówią rozpromienieni Joanna i Adam Góralscy, właściciele rodzinnej firmy, hurtowni budowlanej Baupol w Kołobrzegu.
WOŚP wspierali od dawna, ale od dziewięciu lat szczególnie świadomie. Wtedy do szpitala trafił ich nowonarodzony, młodszy syn Dominik.
- Przyszedł na świat z na szczęście nietrudną do wyleczenia wadą serca - opowiada Joanna Góralska. - W szpitalu zobaczyliśmy, jak wiele sprzętu, który otaczał nasze dziecko, ufundowała Orkiestra.
W tym roku Góralscy postanowili wylicytować coś "zakręconego", pokazując, że i w Kołobrzegu nie brakuje ludzi z fantazją i poczuciem humoru.
Swój plan zachowali w tajemnicy. 22 stycznia świadkiem ostrej licytacji małżonków była Halina Wieczorek, pracująca w firmie mama pani Joanny: - Ściskałam kciuki do bólu, a w głowie ciągle pobrzmiewała mi piosenka Marii Koterbskiej: "Mkną po szynach niebieskie tramwaje, przez wrocławskich ulic sto" - opowiada podekscytowana. Krótko przed finałem licytacji pojawił się kontrahent z południa Polski. - Został do końca i stwierdził, że w życiu takich emocji nie przeżył! - wspominają z rozbawieniem Góralscy.
Kołobrzeżanie wygrali sumą 11 tys. złotych. Pokonali 18 innych uczestników licytacji.
Gdy zaczęli dzielić się wieścią, że oto stali się kołobrzeskimi tramwajarzami, większość znajomych reagowała wybuchem serdecznego śmiechu. - Kolega zwierzył się, że dzięki nam miał super radosny dzień. Jakoś tak się stało, że pomagając innym, udało się nam wyzwolić dużo dobre energii - mówi pani Joanna.
Po Wielkanocy 102 N przyjedzie do Kołobrzegu. Transport 26-tonowego składu będzie kosztować prawie drugie tyle, ale rodzina Góralskich pogodziła się z wydatkiem. Póki co pojazd stanie przed hurtownią przy ul. Rolnej. - Na pewno go udostępnimy. Może będziemy w nim prowadzić szkolenia dla naszych kontrahentów? - snuje plany pani Joanna. - A może kiedyś otworzymy pensjonat, a w tramwaju kawiarnię?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?