Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Współpracowali ze służbami PRL. Przyznali się i startują

Marzena Sutryk [email protected] Współpraca: Rafał Nagórski
archiwum
Na listach wyborczych są byli współpracownicy SB oraz agenci bezpieki. Kandydaci nie mieli wyjścia. Startując, musieli złożyć oświadczenia lustracyjne. W nich przyznają się do niechlubnej przeszłości.

Wśród kandydatów, którzy przyznali się do współpracy albo do pracy w organach bezpieczeństwa są nie tylko startujący na radnych. Wśród nich jest także kandydat na burmistrza, a konkretnie na gospodarza Białego Boru. To Eugeniusz Kowalski, który z listy PO chce zostać nie tylko burmistrzem Białego Boru, ale też radnym sejmiku zachodniopomorskiego.

W swoim oświadczeniu przyznaje, że pracował w organach bezpieczeństwa. On sam tłumaczy to swoją pracą w tamtych latach w dyplomacji, ale o szczegółach nie chce mówić. - Nie chcę i nie wolno mi - powiedział nam. - W polskiej dyplomacji działałem przez 15 lat, we Francji i Luksemburgu, do 99. roku. Odszedłem na własną prośbę - dodaje Eugeniusz Kowalski.

Wyjaśnijmy, że treść oświadczeń lustracyjnych kandydatów w wyborach samorządowych jest jawna. Gdy sięgniemy po listy, którymi dysponuje Państwowa Komisja Wyborcza, stwierdzimy tam obecność współpracowników, bądź funkcjonariuszy SB i to zarówno na listach SLD, jaki i PSL, czy PO, ale też na listach komitetów obywatelskich. Sprawdziliśmy. Tylko listy PiS są pod tym względem "czyste" - tam nie ma nikogo, kto w przeszłości był związany z organami bezpieczeństwa. - Tacy nie zgłaszają się do nas, bo wiedzą, że nie ma dla nich miejsca na naszych listach - mówi poseł PiS Czesław Hoc. - Co więcej, nikt taki nie znajdzie miejsca w naszej partii.

A jak sprawę komentuje Stanisław Gawłowski, szef zachodniopomorskiej PO? - Startujący z naszych list to nie tylko członkowie partii, ale też zgłoszeni przez różne organizacje. Poza tym 20 lat po przełomie to nawet najcięższe grzechy, jak się zadośćuczyniło, odpuszcza się. Każdy z nas, wyborców, może sam decydować oddając głos. Może ocenić, czy ktoś jego zdaniem zasługuje na jego poparcie. Najważniejsze, że ci wszyscy ludzie przyznali się do swojej przeszłości - dodaje.

- Każdy z kandydatów musi złożyć oświadczenie. Jest ono weryfikowane w trybie wyborczym przez biuro lustracyjne IPN - mówi Elżbieta Radomska, dyrektor koszalińskiego biura wyborczego. - Przyznanie się do współpracy nie zamyka drogi do udziału w wyborach.
Przypomnijmy, że dopiero kłamstwo lustracyjne jest podstawą do wykluczenia polityka z życia publicznego.

Jak ustaliliśmy, kilku byłych współpracowników jest wśród kandydatów do Rady Miejskiej w Koszalinie. Dwóch jest na liście PO (ze Stowarzyszenia Moje Miasto). To Czesław Zdrojewski, dyrektor biura Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Pomorza Środkowego oraz Władysław Grzesik, wcześniej radny SLD.

Czesław Zdrojewski tak dziś o tym mówi: - To dla mnie zamknięty rozdział, bez znaczenia - i dodaje garść szczegółów: - W moim przypadku sprawa rozpoczęła się w 1982 roku, gdy podczas służby wojskowej poprosiłem o wydanie przepustki, ponieważ planowali odwiedzić mnie moi przyjaciele - studenci z RFN. W efekcie zostałem zaproszony na rozmowę z oficerem WSW. Podczas rozmowy zostałem poinformowany, że przepustkę uzyskam, o ile wyrażę zgodę na współpracę z kontrwywiadem wojskowym. Jako młody i niedoświadczony człowiek odebrałem tę propozycję jako swojego rodzaju wyróżnienie - przedstawiono mi bowiem moje zadania jako osoby, która miałaby sprawdzić, czy moi przyjaciele z Niemiec nie są przypadkiem szpiegami działającymi na rzecz realizacji rewizjonistycznej polityki RFN, kwestionującej wówczas zachodnie granice naszego państwa. Dodatkową zachętą miał być fakt, że nie będę miał już kłopotów z uzyskaniem paszportu. Formalnie zgodziłem się na współpracę. Gdy jednak po pewnym czasie zorientowałem się, że intencje kontrwywiadu były ukierunkowane na zbieranie informacji na temat opozycji wewnątrz kraju, unikałem kontaktów i ostatecznie wycofałem się z podjętego zobowiązania. Nigdy nie przyjąłem żadnego wynagrodzenia oraz nie wyrządziłem krzywdy żadnej osobie - zapewnia Zdrojewski.

O swojej przeszłości bez wstydu mówi Władysław Grzesik: - Działałem wtedy w OPZZ - opowiada. - Byłem przewodniczącym regionu, gdy służby się mną zainteresowały. Musiałem chodzić do urzędu wojewódzkiego, na Andersa, zwłaszcza, gdy organizowałem manifestacje 1-majowe. Pytali mnie wtedy o szczegóły, czy nie będę namawiał ludzi do buntu. Starałem się unikać tych spotkań, ale nie dało się. Robili mi bowiem różne problemy, np. nie mogłem dostać paszportu. Ale na pewno nigdy nie przekazałem świadomie żadnych ważnych informacji, nie wziąłem też nigdy żadnych pieniędzy.

Kolejny współpracownik jest na liście SLD (Adam Jakubek), natomiast na liście Lepszego Koszalina figuruje pracownik organów bezpieczeństwa Janusz Łęga.

Dwa głośne nazwiska osób, popieranych przez PO, którzy przyznają się do współpracy z organami bezpieczeństwa PRL są na listach w powiecie sławieńskim.
- Oświadczenie lustracyjne złożyłem w 2007 roku. To, że temat "wypływa" dopiero teraz to nic innego jak dowód na to, że to przedwyborcza nagonka - mówi Zbigniew Grosz, przewodniczący Rady Miejskiej w Darłowie, który startuje po raz kolejny w wyborach do rady z list PO. - W latach 80-tych przez kilka lat jeździłem do pracy w Niemczech Zachodnich. Pracowałem fizycznie na budowach po kilkanaście godzin dziennie. W biurze paszportowym zapowiedziano mi, że muszę pisać sprawozdania z pobytu w Niemczech. Inaczej nie dostanę paszportu i nie będę mógł wyjechać następnym razem. Zależało mi na tej pracy, bo miałem na utrzymaniu rodzinę, dziecko. Więc pisałem - tak mówi o swojej współpracy Grosz. - Przyznaję się, że "plułem" na Reagana. Pisałem o nastrojach mieszkańców, rodowitych Niemców. O tym, jak odnoszą się do Polski. Nie była to świadoma współpraca, ale konieczność po powrocie do kraju. Gdy zdawałem paszport, dawano mi wtedy kartkę papieru i długopis i kazano streścić swój pobyt. Nigdy nie pisałem donosu na żadnego Polaka i nigdy nikogo nie skrzywdziłem - zaznaczył Grosz.

Do współpracy przyznał się również Grzegorz Januszewski, były starosta sławieński, obecnie przewodniczący Rady Powiatu w Sławnie, który startuje w najbliższych wyborach do Rady Powiatu z list PO. - Bardzo zasmucił nas Grzegorz tym oświadczeniem - mówili nam członkowie PO w powiecie sławieńskim. Januszewski był dla nas przez ostatnie dni nieuchwytny, ale udało nam się ustalić, że na pisanie raportów zgodził się jako pracownik PGR-u obok którego odbywały się polowania, na które przyjeżdżali goście zza granicy. Dopiero po którejś wizycie "groźnych panów" Januszewski miał zgodzić się na pisanie raportów.

Czy uważasz, że kandydaci z przeszłością nie powinni startować w wyborach samorządowych?
forum.gk24.pl

Inni kandydaci

- na listach do sejmiku: z PSL - Stanisław Diduch (Koszalin, radca prawny) - pełnił służbę w organach bezpieczeństwa
- na listach do Rady Powiatu Koszalińskiego: z KWW Powiatowe Forum Samorządowe - Franciszek Klim - był współpracownikiem organów bezpieczeństwa; Jan Zalewski - pracował i pełnił służbę w organach bezpieczeństwa; Marek Płaza - pełnił służbę w organach bezpieczeństwa
- do Rady Gminy Mielno: z KWW Nasza Gmina Mielno - Henryk Polak - był współpracownikiem organów bezpieczeństwa;
- do Rady Gminy Będzino: z PSL- Bogdan Staniak - pełnił służbę w organach bezpieczeństwa;
- do RMiG Polanów: z KWW Mieszkańcy Gminy Polanów - Krzysztof Ciuła - był współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa
- do Rady Powiatu Szczecineckiego: z KWW Razem Jedność - Włodzimierz Szymański - pełnił służbę w organach bezpieczeństwa państwa; z KWW Forum 2010 - Mieczysław Szabliński - pełnił służbę w organach bezpieczeństwa
- do Rady Miasta Szczecinek: z PO - Adam Butowicz - był współpracownikiem;
- do RM Biały Bór: z PO - Ryszard Ziemey - był współpracownikiem;
- do RM Borne Sulinowo: z KWW forum Bornego Sulinowa - Józef Gozdek - pełnił służbę w organach bezpieczeństwa
- do Rady Powiatu Białogardzkiego: z KWW Niezależnych - Bogdan Lipiński
- do RM Białogard: z SLD - Andrzej Cywiński - pracował, pełnił służbę i był współpracownikiem organów bezpieczeństwa; z KWW Forum Niezależnych - Stanisław Hatłas - pracował w organach bezpieczeństwa
- do Rady Powiatu Drawskiego: z SLD - Edward Kosiorek - pracował i pełnił służbę w organach bezpieczeństwa; z PSL - Andrzej Krauze - był współpracownikiem organów bezpieczeństwa; z KWW Niezależne Forum Samorządowe Pojezierze Drawskie - Krzysztof Strzelecki - pracował i był współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa;
- do Rady Gminy Rymań: z PSL - Jan Franas - był współpracownikiem organów bezpieczeństwa; z KWW Drozodowo - Stanisław Morozowski - pracował, pełnił służbę, był współpracownikiem; KWW Mirosława Terleckiego - Mirosław Ekiert, pełnił służbę w organach bezpieczeństwa.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!