- Naprzeciw naszych okien rośnie sterta śmieci. Kiedyś stały tu pojemniki, ale znikły. Od tej chwili nadal jednak ludzie wyrzucają tu śmieci - skarżyli się mieszkańcy domu przy ul. Asnyka. Rzeczywiście, tuż za murem budynku, na otwartym placu leżą śmieci, których nikt nie zamierza najwyraźniej posprzątać. - Czy strażnicy miejscy nie patrolują tego terenu?! - denerwowali się nasi rozmówcy.
Zapytaliśmy o to w Straży Miejskiej. - Natychmiast tam wyślę strażnika i PGK zrobi porządek - obiecał Jerzy Orzechowski, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie. - Z tym terenem mamy wieczny problem, bo to jest prywatna własność. Od dawna nikt nie kosił tam trawy, a właściciel nie odbiera korespondencji - narzekał komendant. Ale dlaczego do tej pory strażnicy nie zauważyli bałaganu?
- Jeżeli okaże się, że funkcjonariusz zbagatelizował sprawę, otrzyma reprymendę - obiecał Jerzy Orzechowski. - Sprawdzę jednak, dlaczego administrator terenu nie zareagował w porę. Za takie zachowanie możemy ukarać go mandatem do 500 złotych - zapowiada komendant.
Interwencja komendanta okazała się błyskawiczna. Ustalił, że do niedawna stały tam kontenery dzierżawione przez zarządcę nieruchomości, firmę "Budmar" i działające po sąsiedzku Stowarzyszenie SOS. Kiedy obie firmy zrezygnowały z umowy, ludzie nadal wykorzystują to miejsce jako śmietnik. - Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej już pięć razy tam sprzątało. Strażnik będzie to miejsce szczególnie nadzorował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?