Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory 2010: Darłowo - Dwie kadencje Klimowicza

Rafał Nagórski [email protected]
Klimowicz nie odmawia sobie przyjemności pokazania się przy okazji oddania do użytku miejskich inwestycji (na zdjęciu podczas otwarcia boiska przy SP 3).
Klimowicz nie odmawia sobie przyjemności pokazania się przy okazji oddania do użytku miejskich inwestycji (na zdjęciu podczas otwarcia boiska przy SP 3). Fot. Radek Koleśnik
Sprawne wykorzystywanie unijnych funduszy to niewątpliwie mocna strona obecnego gospodarza Darłowa. Do tych słabszych jego oponenci zaliczają zbytnie upartyjnienie samorządu.
Arkadiusz Klimowicz rządzi w Darłowie już drugą kadencję. I zaczynał ją od dość głośnej sprawy sądowej, którą założyła mu była radna Genowefa Klingiert (chodziło o mocne słowa wypowiedziane pod jej adresem przez Klimowicza podczas dyskusji nad uchwałą dotyczącą sprzedaży z 95-procentową bonifikatą nieruchomości na cele społeczne) Tak przynajmniej "zapamiętały" Klimowicza ogólnopolskie media, które skupiły się w listopadzie 2006 roku właśnie na tej sprawie.

Tymczasem lokalnie Klimowicz znany był już jako aktywny działacz Platformy Obywatelskiej i gospodarz, który nie boi się ostrych słów, ale też nie boi się odważnych decyzji. Ostatnie cztery lata to dla niego też wyjątkowo korzystny układ sił w radzie miejskiej, co oznaczało jedno: sprawne i szybkie głosowania we wszystkich sprawach - mniej i bardziej istotnych.

Skuteczność w złotówkach
I choć nigdy nie mógł narzekać na brak lokalnych oponentów, to szybko postanowił wytrącić im z ręki ulubiony w naszym kraju argument - wykorzystywanie unijnych funduszy. Bo skoro utarło się, że miarą dobrego rządzenia jest liczba złotówek, które udało się wyrwać z Brukseli, to właśnie na tym polu Klimowicz postanowił być bardzo aktywny.

W efekcie miasto zrealizowało bądź realizuje kilkanaście inwestycji z udziałem unijnych dotacji o wartości łącznej przekraczającej 35 milionów złotych. Przykłady można tu mnożyć: od inwestycji turystycznych (remont głównego placu, zagospodarowanie wyspy łososiowej, promenada przy latarni), przez miliony złotych zainwestowane wokół portu, aż po remonty dróg.

Na dobre wyniki złożyło się z pewnością kilka czynników. Wśród nich niewątpliwie długo oczekiwane odkręcenie kurka z unijnymi pieniędzmi (nastąpiło to w latach 2008-2010), korzystne położenie miasta, które oprócz puli dostępnej dla wszystkich samorządów może ubiegać się również o wsparcie z programów rybackich, wreszcie silna pozycja burmistrza w strukturach Platformy, która rządzi w naszym województwie.

Sam Klimowicz nigdy nie ukrywał silnych związków z partią - zresztą często zapraszał do miasta ministra Stanisława Gawłowskiego i marszałka województwa Władysława Husejkę. I paradoksalnie to może być jedną ze słabostek minionej kadencji. Bo z jednej strony otaczanie się ludźmi należącymi do tej samej partii lub jej sympatykami może (choć oczywiście nie musi) dowodzić tezy, że w niewielkim mieście ciężko jest coś zrobić, jeśli nie podziela się poglądów burmistrza (to zresztą "problem" zdecydowanej większości samorządów, gdzie wójt lub burmistrz - chcąc nie chcąc ma bardzo silną pozycję i wpływ na instytucje ważne dla gminy). Z drugiej strony - co się stanie jeśli zagorzały sympatyk Platformy za kilka lat nadal będzie rządził miastem, a zmieni się układ sił na wojewódzkiej i krajowej scenie politycznej?

Na razie jednak burmistrz sprytnie uwagę kieruje na inwestycje - często rekordowe - jak chociażby sprzedaż ziemi w awanporcie spółce z belgijskim kapitałem, która ma wybudować w Darłówku kompleks apartamentowców z garażami podziemnymi i promenadą. I jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie cztery lata, to lista wszystkich inwestycji jest naprawdę imponująca - w mieście powstają nie tylko nowe ulice (jedna z najważniejszych to obwodnica prowadząca do Darłówka Wschodniego), ciągle przeobraża się też port, trwa przebudowa boiska Darłovii, miasto mogło pochwalić się też oddaniem do użytku kompleksu nowych mieszkań socjalnych.


Wśród zapowiadanych, a niezrealizowanych inwestycji najważniejsza wydaje się hala sportowa, na którą już od kilku lat czekają kibice. Miasto wciąż odsuwa w czasie termin rozpoczęcia budowy - bo nie może znaleźć w budżecie wystarczających funduszy. Problemem wciąż jest też brak obwodnicy z prawdziwego zdarzenia i łączące się z tym letnie korki w mieście (na szczęście miasto złożyło już wniosek o dotację na budowę pierwszego etapu obwodnicy - ulicy Sportowej). W minionych czterech latach dużo mówiło się też o przekształceniu części lotniska wojskowego na potrzeby lotnictwa cywilnego. Lądowanie w Darłowie małych samolotów turystycznych - to jednak wciąż melodia przyszłości.

Wśród wpadek burmistrza na pierwsze miejsce wysuwa się historia z jego życia prywatnego - Arkadiusz Klimowicz stracił w minionej kadencji prawo jazdy - po przekroczeniu ustawowej liczby punktów musiał ponownie zdawać egzamin. - Mam ciężką nogę, ale nie przekraczam prędkości w obszarze zabudowanym - tłumaczył wtedy gospodarz Darłowa.

W wymiarze zawodowym najwięcej kontrowersji wypłynęło w ostatnim roku. Kilka miesięcy temu na gali rozdania dorocznych nagród dla osób i instytucji zasłużonych dla Darłowa burmistrz musiał publicznie odnosić się do zarzutów jakie w obecności wszystkich gości odczytali jego oponenci: przedsiębiorcy Zygmunt Kroplewski i Marek Sochoń oraz Eugeniusz Adamów, prezes klubu kolarskiego Ziemia Darłowska. Zwrócili swoje statuetki, a w odczytanym oświadczeniu protestowali przeciwko "zatraceniu ponadczasowej wartości tego wyróżnienia" i zarzucili burmistrzowi wykorzystywanie ich sukcesów do własnej autopromocji.

Arkadiusz Klimowicz tę historię tłumaczył przedwyborczymi przymiarkami jego konkurentów. Nie inaczej mówił o głośnym ostatnio konflikcie ze starostą sławieńskim Andrzejem Lewandowskim (starosta odszedł z Platformy zarzucając Platformie, a tak naprawdę Klimowiczowi nieprzestrzeganie standardów przyjętych przez tę partię).

Nie chowa głowy w piasek
Dwie kadencje w fotelu burmistrza sprawiły, że Klimowicz jawi się jako jeden z najbardziej doświadczonych samorządowców w regionie. Również jeżeli chodzi o kontakty z dziennikarzami. Zamiast uprawiania nachalnej propagandy sukcesu i pokazywania się publicznie przy byle okazji, stawia na bieżącą i szybką informację, która ma docierać do mediów - czy jest to ogłoszenie przetargu na budowę drogi, czy spotkanie opłatkowe w szkole - czy też spotkanie w sprawie kluczowej dla miasta inwestycji. Dziennikarze natychmiast dostają informację o decyzjach podjętych w darłowskim ratuszu.
Sam nigdy nie chowa też głowy w piasek - nawet w najbardziej kontrowersyjnych sytuacjach - udziela jasnej i precyzyjnej odpowiedzi - a to w dobie coraz szybszego przepływu informacji cenna umiejętność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!