Te sprawy wstrząsnęły mieszkańcami. Starsze kobiety dały się wyprowadzić w pole. Każda z nich uwierzyła, że dzwoni do niej jej własna córka z prośbą o pożyczkę. Każda przyjęła też za prawdziwą wersję tłumaczenia swojej "córki", że ta ma dziwny zachrypnięty głos, bo jest chora. Każda też oddała obcej osobie oszczędności swojego życia. Bezpowrotnie.
W grę wchodzą bardzo duże pieniądze. Kwoty szokują, zwłaszcza, że do tej pory zdarzały się podobne przypadki, ale poszkodowani tracili co najwyżej kilka - kilkanaście tysięcy. Tym razem kwoty były znacznie wyższe - w jednym przypadku 76-letnia kobieta straciła 26 tys. złotych, a w drugim - 74-latka oddała oszustce w dobrej wierze aż 100 tys. złotych!
W obu przypadkach po gotówkę zgłosiła się młoda, zupełnie dla nich obca, kobieta. Ta podawała się za córkę pracownicy banku, która miała być z kolei znajomą córki poszkodowanej.
Dodajmy, że poza tymi zdarzeniami w Koszalinie miały w tym tygodniu miejsce jeszcze inne próby wyłudzenia na "wnuczka" - te jednak nie doszły do skutku, gdyż osoby, do których dzwonili oszuści, nie dały się nabrać.
Policja pracuje nad obiema sprawami. Na podstawie zeznań poszkodowanych powstały też dwa portrety pamięciowe. - Z relacji pokrzywdzonych ustalono, że po gotówkę, w imieniu rzekomej córki starszych pań, zgłosiły się młode kobiety. W oparciu o zapamiętany przez koszalinianki rysopis oszustek biegły sporządził ich portrety pamięciowe - mówi Urszula Chylińska, rzecznik koszalińskiej policji.
Jeżeli ktokolwiek mógłby pomóc w sprawie, proszony jest o kontakt pod numerem 997.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?