Sprawa wyszła na jawy, gdy w niedzielę do szczecineckiego szpitala zgłosił się 32-letni mężczyzna wraz ze swoją 16-letnią partnerką i trójką małoletnich dzieci. O zdarzeniu policjantów powiadomili lekarze.
Okazało się, że wcześniej doszło do wypadku. - 32 -latek, który kierował pojazdem Nissan Primera z nieustalonej przyczyny zjechał na pobocze drogi między leśniczówką Dalęcino a krajową "jedenastką" koło Szczecinka, tu uderzył czołowo w przydrożne drzewo - mówi Anna Matys, rzeczniczka szczecineckiej komendy policji.
Po zdarzeniu mężczyzna bez powiadomienia służb ratowniczych, zorganizował holowanie uszkodzonego pojazdu do swojego miejsca zamieszkania, jak również sprzątał miejsce zdarzenia z elementów uszkodzonego pojazdu.
Z ustaleń policji wynika, że mężczyzna prowadził pojazd znajdując się w stanie nietrzeźwości. W samochodzie, który zaparkowany był na prywatnej posesji policjanci nie znaleźli fotelików samochodowych dla dzieci.
Trójka dzieci wraz z kobietą, która jest matką najmłodszego 10-miesięcznego dziecka (pozostałe są z poprzedniego związku mężczyzny) została przetransportowana do szpitala w Koszalinie. Wszyscy w wyniku zdarzenia doznali ogólnych stłuczeń i pozostali na obserwacji, najmłodszy uczestnik wypadku - 10-miesięczne chłopiec - doznał urazu brzucha. Kierowca nissana odpowie za spowodowanie wypadku, może trafić za kratki nawet na 3 lata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?