Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wznowiono poszukiwania zaginionej kobiety oraz łodzi, która zatonęła wczoraj w Bałtyku w okolicach Darłowa (zobacz zdjęcia z wczorajszego wypadku)

mas
Internauta
Na miejsce zdarzenia płynie właśnie załoga prywatnej darłowskiej jednostki North Star. Znajomi szypra, do którego należała zaginiona łódź, chcą mu pomóc z w poszukiwaniach żony. - Na naszych oczach zatonęła łódź z kobietą w środku - relacjonuje naoczny świadek wypadku.

Zatonięcie łodzi na Bałtyku koło Darłowa

- To koleżeńska przysługa, nie chcemy wokół tego robić sensacji - powiedział nam kapitan jednostki Krzysztof Kostrzewa.

Armator zorganizował płetwonurków, którzy będą szukać łodzi na głębokości 30 metrów, 10 mil od brzegu morskiego. - Niestety, wiadomo, że pogoda ma się pogorszyć, więc warunki mogą być trudne - mówi Bogdan Sajko, szef Brzegowej Stacji Ratownictwa Morskiego w Darłowie. - Czekamy na sygnał od jednostki, w razie czego będziemy ich zabezpieczać.

Tymczasem dochodzenie w sprawie prowadzi policja w Darłowie. Materiały jeszcze dzisiaj mają trafić do Prokuratury Rejonowej w Koszalinie, która ma wyjaśnić okoliczności tragedii.

Do redakcji gk24.pl zgłosił się Czytelnik z Koszalina, który był świadkiem niedzielnego zdarzenia.

- W niedzielę łowiliśmy ryby na morzu w pobliżu Darłowa. Raptem zobaczyliśmy nad wodą dno łodzi - mówi Czytelnik z Koszalina, który przyszedł do redakcji i przyniósł własnoręcznie zrobione zdjęcia.

- Natychmiast ruszyliśmy w tym kierunku. Była tam już zorganizowana pomoc. Kiedy przypłynęły kutry ratownicze, my odpłynęliśmy. Łódź tonęła na oczach wielu ludzi, którzy w piękny dzień wędkowali w pobliżu, czyli takich jak my wędkarzy, a także wyszkolonych ratowników. Patrzeliśmy jak łódź idzie na dno i nikt nie mógł nic zrobić.

Trudno nam jest zrozumieć, co się stało i w jaki sposób doszło do takiej tragedii. Przecież była piękna pogoda, morze spokojne. Nic się nie powinno wydarzyć. A jednak utonęła kobieta. Ta tragedia powinna być ostrzeżeniem, dla tych, którzy wypływają na morze małymi łódkami, chodzą po nich bez kamizelek ratunkowych, nawet ci, którzy nie potrafią pływać, i nie zachowują należytego bezpieczeństwa. Przed wodą i morzem trzeba jednak mieć respekt.

Całe to zdarzenie byłoby tylko zwykłym wypadkiem, gdyby nikt nie zginął. Jednak tu zdarzył się dramat Utonęła kobieta. A przecież do takiego zdarzenia, w takich warunkach, przy takiej pogodzie, nie w nocy, a w środku jasnego pięknego dnia nie miało prawa dojść. A jednak doszło.

Wczoraj rano 10 mil od Darłowa zatonęła rybacka łódź motorowa, a wraz z nią kobieta.

To był dziewiczy rejs prywatnej łodzi "Wanda". Jednostka z szyprem z Darłowa, jego żoną i 22-letnią córką oraz sześcioma osobami z Miastka i okolic wypłynęła na wędkowanie. Żona szypra zaginęła.
Łódź z załogą wypłynęła z portu w rejs wędkarski około godziny 7. Pogoda była ładna, morze spokojne. - Właściciel łodzi to doświadczony szyper, z patentem sternika motorowodnego, który organizował komercyjne rejsy dla chętnych wędkarzy - mówi Mirosław Krajewski, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku.

Wołanie o pomoc
Około godziny 11, w odległości 10 mil od brzegu morskiego, na północny zachód od Darłowa, łódź zaczęła tonąć. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że wszyscy z załogi stanęli po jednej stronie łodzi, ta dostała przechyłu, zaczęła nabierać wody i przewróciła się - mówi Bogdan Sajko z Brzegowej Stacji Ratownictwa Morskiego w Darłowie.

Tej wersji zaprzecza jeden z uratowanych. Twierdzi, że w momencie wywrotki każdy z wędkarzy stał na swoim stanowisku. - Nie było tak, że wszyscy byliśmy po jednej stronie burty - oznajmia mężczyzna. - To była chwila. Robiliśmy kolejny nawrót na łowisko. Nagle nastąpił przechył. Wiedzieliśmy, że łódź przewróci się. Skakaliśmy do wody, aby łódź nas nie przykryła - opowiada.

500 metrów dalej, na swojej łodzi, wędkował akurat z kolegą Zbigniew Perkowski z Koszalina. - Gdy zauważyłem, że łódź przewróciła się, od razu krzyknąłem przez radio, że ludzie toną i ruszyłem na ratunek - relacjonował nam po zdarzeniu. - Widziałem, że kilka osób jest uczepionych łodzi, kilka próbowało pływać wokół. Nikt nie miał kamizelki. Wśród nich była młoda kobieta, która krzyczała, że nie umie pływać i że na pokładzie jest jej mama; dziewczyna błagała o ratunek. W tym czasie podpłynęły też inne łodzie, które w pobliżu były na wędkowaniu. Rzucaliśmy rozbitkom kolejne koła ratunkowe.

Próbowałem wyciągnąć na pokład tę młodą kobietę, która była wyczerpana. Załoga jednego z kutrów próbowała wyciągać łódź, ale nie dali rady. W pewnej chwili łódź poszła na dno. To było straszne, młoda kobieta krzyczała, że jej mama tonie.

Jak ustaliliśmy, żona szypra była w tym czasie w kabinie i nikt nie zdążył jej stamtąd wyciągnąć.

Poszukiwania
Do akcji włączyły się jednostki wysłane przez Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne w Gdyni. Na miejsce poleciał śmigłowiec ratowniczy Anakonda oraz śmigłowiec straży granicznej. Jednocześnie na pomoc ruszyły jednostki SAR - Tajfun oraz R-26.

- Ja przewiozłem uratowaną kobietę do portu. Pozostali załoganci zostali zabrani z innych łodzi przez SAR i także przetransportowani do portu - dodaje Zbigniew Perkowski.
Lekarz, który oceniał stan uratowanych, uspokajał, że nic im nie jest. - Są w dobrym stanie, bez objawów wyziębienia, za to są bardzo wystraszeni - mówił nam na miejscu Romuald Kaczmarek. Wiadomo, że wszyscy z załogi byli trzeźwi. Do wieczora trwały ich przesłuchania.

Przerwana akcja
Poszukiwania zaginionej kobiety oraz łodzi, o której wiadomo, że poszła na dno na głębokości 30 metrów, trwały do godziny 18. Bezskutecznie. Dzisiaj akcja zostanie wznowiona.
- Jeżeli łódź jest wykorzystywana do celów komercyjnych, to my nie mamy nad tym kontroli - mówi dyrektor Krajewski z Urzędu Morskiego. - To szyper samodzielnie decyduje, czy jego łódź nadaje się do użytku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!