Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabytkowa kotwica ciągle na dnie. Potrzeba 6 tysięcy złotych

Sylwia Zarzycka [email protected]
Członkowie Fundacji Strażnicy Historii przy specjalnym zbiorniku, w którym ma być umieszczona kotwica po podniesieniu z morskiego dna.
Członkowie Fundacji Strażnicy Historii przy specjalnym zbiorniku, w którym ma być umieszczona kotwica po podniesieniu z morskiego dna. Strażnicy Historii
Waży około 750 kilogramów. Ma co najmniej trzysta lat. Na razie mogą ja obejrzeć jedynie płetwonurkowie. Co stoi na przeszkodzie byśmy zabytkową kotwicę mogli podziwiać wszyscy? To 6 tysięcy złotych.

Pierwsi podczas podwodnych wycieczek natknęli się na nią nurkowie z Ochotniczej Straży Pożarnej Tryton w Kołobrzegu. - Spotkaliśmy się na akcji "Dzwon" pod Białym Borem. Nurkowie powiedzieli, że zlokalizowali pod wodą zabytkową kotwicę, ale sami jej wyciągać nie będą - wspomina Krzysztof Jędrzejczak z Fundacji Strażnicy Historii. Pasjonatom historycznych zagadek i nieodkrytych tajemnic przeszłości skupionych w fundacji, nie trzeba było tej informacji dwa razy powtarzać. Postanowili, że kotwicę wyciągną na brzeg. Po podwodnych oględzinach wiedzieli więcej.

- Leży na dnie około mili od główek portu w Kołobrzegu, na głębokości 13 metrów. Ma około dwóch metrów długości, ma też poprzeczną belkę wykonaną z czarnego dębu. Tego drewna woda nie niszczy, a wręcz przeciwnie - konserwuje - mówi Krzysztof Jędrzejczak. - Dębu przy wyrobie kotwic używano już w starożytności, ale my szacujemy, że kotwica pochodzi z XVII wieku. Dokładny jej wiek będzie można podać, gdy wydobędziemy ją na brzeg.

Akcja wyciągania kotwicy jest obecnie dokładnie opracowana. Potrzebne było wiele zgód, pozwoleń i uzgodnień. - Chciałbym bardzo podziękować staroście kołobrzeskiemu, bo okazał nam wielką pomoc - dodaje Krzysztof Jędrzejczak.

Aby akcja wydobycia kotwicy mogła dojść do skutku, morze musi być spokojne, bez fal. I właśnie na taką bezwietrzną pogodę czekają teraz pasjonaci ze Stowarzyszenia Strażnicy Historii. Gdy dostaną odpowiedni komunikat od meteorologów, zanurkują po kotwicę. - Razem z nurkami pod wodę będzie musiał zejść archeolog. Potem nurkowe przywiążą do kotwicy trzy irodyny - obrazowo mówiąc są to wielkie balony, które pompuje się pod wodą. Siła wyporności irodyn uniesie kotwicę na powierzchnię. Potrwa to około 1,5 minuty - szacuje Krzysztof Jędrzejczak.

Kotwica poleży trochę na plaży, ale potem, zgodnie z przepisami, znów musi trafić do wody. Jednak nie do morza. - Przygotowaliśmy dla niej wielką wannę ze słoną wodą - dodaje nasz rozmówca. Wiadomo, że kotwica będzie wymagała konserwacji. Jak dużej, to okaże się dopiero po jej oczyszczeniu i w zależności od uszkodzeń może to potrwać od 2 miesięcy nawet do półtora roku. I tu pojawia się problem.

- Z konserwacją mamy teraz największy kłopot. A właściwe nie z konserwacją, ale z kosztami. Mamy konserwatora, który za robociznę nie weźmie pieniędzy. My zapłacić musimy jedynie za materiały do tego potrzebne. Kosztują 6 tysięcy złotych i na to zbieramy pieniądze. Na zbiórkę mamy zgodę prezydenta Koszalina. Niestety, bez tych pieniędzy nie jesteśmy w stanie zakończyć całej akcji. A byłaby to wielka strata i szkoda. Kotwica to przecież przede wszystkim ciekawy zabytek, ale także może być niecodzienną wizytówką jakiegoś miejsca - mówi Krzysztof Jędrzejczak.

Za naszym pośrednictwem fundacja zwraca się do wszystkich chętnych, urzędów, samorządów, świata biznesu, miłośników historii i zabytków - ktokolwiek może pomóc w zebraniu pieniędzy na konserwację, może wpłacać pieniądze na konto 18 2030 0045 1110 0000 0240 1210.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!