Mały bizon przyszedł na świat w zagrodzie państwa Konarzewskich we wtorek. Małżeństwo jest przez wielu znane w Koszalinie - przy ul. Lubiatowskiej, z dala od zabudowań, w bajecznie położonym i zalesionym zakątku prowadzą indiańską wioskę. Jak sami wczoraj policzyli, to już trwa ponad 20 lat. To tutaj zjeżdżają wycieczki z całego regionu, zwłaszcza najmłodsi, którzy mogą ciekawie spędzić czas na świeżym powietrzu.
Ponad cztery lata temu małżonkowie kupili parę bizonów. Od znanego na Pomorzu hodowcy tych zwierząt - Tomasza Leppera, syna lidera Samoobrony. - No bo jak tu prowadzić wioskę indiańską bez bizonów? - pyta retorycznie pani Ola. No i ta "parka" - delikatnie ujmując, bo byk ma jakieś 700 kilogramów, samica jest nieco lżejsza, bo mniejsza - więc para doczekała się właśnie potomka. - Przyjechałam do zagrody, patrzę, a tu małe chodzi koło naszej Tatanki - mówi ucieszona Aleksandra Konarzewska.
Dodajmy, że Tatanka, czyli imię mamy małego bizona, wzięło się z języka indian Lakota - to słowo oznacza w tłumaczeniu właśnie bizona. Natomiast tata małego to Teton. - To nazwa szczepu Lakotów, którzy polują na bizony - wyjaśnia pani Ola.
__________________________________________
Jak zachowuje się mały bizon? Ile kilogramów waży kilka dni po urodzeniu? Kiedy i gdzie można go zobaczyć? O tym w piątek 8 października w papierowym wydaniu Głosu lub e-wydaniu. Zapraszamy do lektury!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?