Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera melioracyjna ruszyła po pandemicznej przerwie w nowej sali

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
archiwum
Były szef melioracji, który oskarża Stanisława Gawłowskiego o korupcję, pozostał przy swoich twierdzeniach.

W środę Tomasz P. zakończył składnie wyjaśnień, które rozpoczął jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa. Były dyrektor zachodniopomorskiej melioracji podtrzymał wszystkie słowa, które wypowiedział jeszcze w śledztwie. A wśród tych wyjaśnień są takie, które obciążają Stanisława Gawłowskiego. P. przyznaje, że część przetargów na prace melioracyjne była ustawiona, a on sam i jego współpracownicy świadczyli dla zwycięskich firm prace projektowe. I dostawali za to pieniądze. Były wręczane w gabinecie, restauracji, przynoszone w reklamówkach, kopertach.

- Dostawałem za prace projektowe od kilku do kilkunastu tysięcy złotych - twierdzi Tomasz P.

200 tysięcy złotych miał mu wręczyć Krzysztof B., przedsiębiorca z Darłowa, który wygrał kilka przetargów. Przyniósł je w reklamówce.

- Mówił, że to kanapka (tak oskarżeni mieli nazywać łapówki - red.), że kazali mu się dzielić pieniędzmi. I dał do zrozumienia, że przyszedł od Stanisława Gawłowskiego - mówił.

Krzysztof B. potwierdził, że Gawłowski kazał mu dzielić się pieniędzmi z Tomaszem P. pieniędzmi, aby ówczesny dyrektor „nie był pokrzywdzony”. Według prokuratury Gawłowski przekazał też Krzysztofowi B. poufną informacje, że ABW będzie go sprawdzać.

Stanisław Gawłowski widzi jednak wyjaśniania Krzysztofa P. w innym świetle.

- Tomasz P. w trakcie konfrontacji wyjaśnił i podtrzymał, że nigdy nie wpływałem na przetargi, nie interesowałem się nimi, nie wpływałem na ich zasady i przebieg. Z podsłuchów wynika, że nie osiągałem jakichkolwiek korzyści - skomentował obecny senator.

Sąd przesłuchał w środę kolejnego oskarżonego. To Sebastian L., siostrzeniec Gawłowskiego. Odpowiada za poświadczenie nieprawdy. W sądzie twierdził, że Krzysztof B. bardzo nalegał, aby ułatwić mu kontakty z politykiem PO.

Proces ma dwa miesiące opóźnienia, dlatego sędzia zarządził, że nie będzie odczytywał wyjaśnień niektórych oskarżonych. Umożliwiają to nowe przepisy. Do przesłuchania pozostanie jednak ok. 180 świadków. Środowy proces odbywał się w budynku przy ulicy Małopolskiej, bo tylko tu jest na tle duża sala, żeby pomieścić wielu oskarżonych, którzy ze względu na pandemię musza zachowywać od siebie bezpieczny odstęp.

Kolejna rozprawa w czwartek.

Afera melioracyjna. Bogdan K.: Nigdy nie korumpowałem Gawłow...

Afera melioracyjna. W środę druga rozprawa - 22.01.2020. Wyj...

Ruszył proces w sprawie afery melioracyjnej. Prokurator prze...

Pobierz bezpłatną aplikację Głosu Koszalińskiego i bądź na bieżąco!

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

Zobacz także Konferencja Radosława Lubczyka i Stanisława Gawłowskiego ws. wyboru nowego dyrektora RDLP Szczecinek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo