Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Apel Czytelnika: Usypianie zwierząt to też zabijanie

(OPR. AB)
Grażyna Jakubczak, prezes Stowarzyszenia REKS, nie aprobuje przepisu, który pozwala usypiać ślepe mioty zwierząt.
Grażyna Jakubczak, prezes Stowarzyszenia REKS, nie aprobuje przepisu, który pozwala usypiać ślepe mioty zwierząt. archiwum
Grażyna Jakubczak, prezes Stowarzyszenia REKS, nie aprobuje przepisu, który pozwala usypiać ślepe mioty zwierząt.

W jej liście czytamy: "Od zawsze niepokoi nie i martwi jeden z zapisów Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami nakazujący, czy zalecający tzw. usypianie ślepych miotów w ramach programu zapobiegania bezdomności zwierząt. "Usypianie" to przecież zabijanie! Jednocześnie media alarmują, że lawinowo wzrasta przestępczość ludzi wobec dzieci, że matki zabijają swoje małe dzieci, a sytuacje uśmiercania nowonarodzonych to już prawdziwy problem. Jednocześnie organizacja TOZ jako normę lansuje zabijanie dzieci psich i kocich. Społeczeństwo powinno być uwrażliwiane na potrzebę niesienia opieki i pomocy dzieciom zwierząt, bo nasz stosunek do zwierząt przekłada się na stosunek do ludzi! Gdzie w tym zapisie poszanowanie życia? Brak.

Przynajmniej dla życia dzieci. Jakby dzieci - psie, kocie, a to się przenosi u ludzi na stosunek do ludzkich dzieci - mogły być rozróżniane: jako te chciane i niechciane. Uczy się społeczeństwo, że kochamy i opiekujemy się tylko tymi chcianymi. To człowiekowi pozostawia się wybór, które dziecko (psie, kocie, w konsekwencji: ludzkie) uzna za chciane lub niechciane. Te według człowieka niechciane można zabić. Wręcz - należy zabić. Człowiek po przełamaniu tej bariery moralnej, znosi bezkarność czynu w swoim sumieniu. Tu już jest tylko krok do patologii. A są przecież inne sposoby zapobiegania bezdomności zwierząt: antykoncepcja, sterylizacja, upilnowanie suczki czy kotki. TOZ zabijanie maleństw tłumaczy sposobem na zapobieganiem bezdomności. Tak wychowywane społeczeństwo musi być psychicznie skrzywione, nie ma innej opcji. Dziewczyna, potem kobieta, zapamiętuje to przesłanie, że można zabić maleństwo gdy dziecko urodzi się niechciane według jej przekonania. Tak samo jak dziecko kota, jak dziecko psa. Co za różnica, skoro nie ma przesłania mówiącego o bezwzględnym poszanowaniu życia, o bezwzględnej ochronie życia, a to powinna propagować organizacja prozwierzęca...

Nie, ja nie winię TOZ za ludzkie patologie, ja rozważam, czy zapis zachęcający do zabijania dzieci zwierząt przystoi organizacji prozwierzęcej, czy nie staje
się w niektórych przypadkach przyczynkiem dla patologii ludzkiego postępowania względem ludzkich dzieci, czy TOZ powinien w swojej nazwie słowo "opieki nad zwierzętami", zamienić na "oczyszczanie ze zwierząt niechcianych"... Może by się wobec tego zastanowić nad powstrzymaniem TOZ od głoszenia takiej szkodliwej "jedynej prawdy", zezwalającej, wręcz zachęcającej społeczeństwo do zabijania nowonarodzonych, a wiadomo powszechnie, ze to określenie jest nadużywane, że ludzie zabijają często dzieci psie i kocie będące w różnym wieku. Uważam, że nikt nie dał prawa żadnemu człowiekowi decydować o życiu i śmierci dziecka, a dziecko kocie i psie, to też dziecko i wynaturzeniem jest moralne i prawne przyzwolenie na zabijanie."

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!